U mnie takowego problemu nie ma, od czasu którego sięgam pamięcią zawsze po akcji jeżeli zostanie użyty i zabrany sprzęt z poszkodowanym przez PR (kołnierze deska itp.) jedziemy na izbę przyjęć do szpitala i odbieramy nasz sprzęt z powrotem czyściutki i na dodatek zdezynfekowany.
Nie ma mowy o żadnej podmianie czy zamianie na inny.
Mamy ten komfort że PR jest tylko o 1km od jednostki, muszę przyznać że współpraca układa się doskonale, nie ma żadnych zgrzytów i problemów w czasie akcji i po niej.
Życzę każdemu takowej współpracy.
Ale jak widać nie wszędzie jest tak sielankowo jak u mnie, tak jak napisał ,,MIKO,, 60 km to
to już udręka a o zamianie sprzętu na inny już nie wspomnę.
Pozdrawiam.