Witam wszystkich, którzy wypowiadali sie na forum!
Przeczytałem Wasze wszystkie opinie dotyczące zarówno Szkoły jak i ich pracowników i chciałbym odnieśc sie do Waszych odczuć po skończeniu kursu lub aspirantki dziennej bądź zaocznej.
Co do pracy?Trzeba pracować choć nie jest to taka praca jaka była za poprzedniej władzy chodź władza tamta była tym do czego obecna nie jest w stanie dorównać. Każdy miał inne doświadczenia co do robót ponieważ były osoby, które pracowały ciężej jak i Ci którzy "ściemniali". Na pewno wiecej powinni robić młodzi czyli dzienna aspirantka bo czasami to co wymyślają Elewą to jest wielka przesada.
Co do systemu szkolenia?Porawił sie troche na kursach podoficerskich ale co do aspirantki przemiennej to jest dno ponieważ ani uczniowie ani wykładowcy nie wiedzą tak do końca jak mają prowadzić zajęcia. Nie wiem czy jest to spowodowane mało zorientowanym we wszystkim Naczelnikiem WN Panem elegancikem Cho... (do niego jescze wrócimy) czy też Z-ca Komendanta od nauczania Panem Ł... który minął się zdecydowanie z powołaniem, a którego funkcja i obowiązki przerosły jego doświadczenie ale tak bywa gdy zamiast Pana Sur... obecnego naczelnika kadr-osoby idalnej na to stanowisko daje się po znajomościach Pana Ł.
Co do bazy szkoleniowej?Wszyscy mamy pretensje o to, że nowy sprzęt, nowe samochody przychodzą na Szkołe. Z jednej strony mamy rację patrząc na sprzęt będący wyposarzeniem naszych jednostek, z drugiej idąc na kurs powinnismy uczyć się na nowym sprzęcie, powinniśny zobaczyć nowinki jakie zostają wprowadzane.
Co do Wykładowców?Zacznijmy od wykładowców bo to z nimi najwięcej czasu spotykamy i to od nich oczekujemy aby czegoś się nauczyć pożytecznego.
Największy problem jest z psychologią czyli Pania O. która przesadza z weryfikacją wiedzy, którą nam przedkłada. W tym przedmiocie nie chodzi o to aby zrozumieć i potrafić samemu o tym powiedzieć lub napisać tylko o to bym wykuć na pamięć "słowo w słowo" lub ściągnąć choć to dość ryzykowne u tej Pani.
Dużo nauki jest również u Pana P. z budownictwa, Pani K. z prawa i Pani Ż. z rozpoznawania ale są to osoby, którę nie robią problemu jeśli się nauczymy, a to da się nauczyć.
Wielki szacunek dla Pana Pielki K. i T., Poterka, Berusa, Przygody, Koniecznego, Szymanka- są to osoby, które potrafią prowadzić swoje przedmioty, potrafią zaciekawić ucznia, a co najważniejsze potrafią przekazać to wiedzę.
Co do pracowników?W tym przypadku różnie to bywa...
Są osoby wporzadku tak jak Sztaba i Małek-jeśli ktoś jest wporządku do nich to Oni są wporządku do kogoś. Każdy wie co mu wolno, a czego nie.
Co do dowódcy Kompani to Pan K.-dowódca elewów o którym tak dużo pisaliście jest osobą dość specyficzną, nie mającą dość szacunku do kursantów, osobą mało czułą na ludzkie problemy życiowe bo większość z Nas ma rodziny, żone, dzieci. Na dodatek jest osobą wulgarną. Tak w ogóle szkoda gadać...
Dowódca dziennej PAn G. jest ok. ma swoje humory, które odbijają się na kadetach ale prowadzi kompanie w nalezytym pożądku-może troche za luźno czasami ale facet ma kulture i szacunek do ludzi.
Pisaliście również o Panu Z. od Poligonu, byłym dowódcy JRG.
Jest to osoba w moim mniemaniu, która czuje się urodzonym Komendantem ale jest to ewidentny przerost ambicji nad formą...
Facet nie ma szacunku do swoich podwładnych, traktuje ich jak "śmieci" za przeproszeniem, brakuje mu człowieczeństwa.
Za aferę paliwową w której brał udział w raz z Panem J. (również z poligonu) został wyrzucony z JRG do poligonu. Przez miękkie serce byłej Pani Komendant nie został wyrzucony z służby a jedynie przerzucony do innego wydziału nie tracąc przez to nic.
Tak to bywa bo u Nas za pierdołe
Komendant obcina dodatki a gdzie indziej ludzie na jawnym złodziejstwie się bogacą...
Sama władza Szkoły jest tak samo polityczna jak większość stanowiś w Polsce. Sam komendant-wiadomo z jakiej partii, a co najważniejsze związkowiec który przyszedł po to aby mógł odejść na emeryture z wysokiego stołka bo brakuje mu niecały rok do pełnej. Oczywiście będąc na takim stanowisku przyjął sobie do pracy młodego z doświadczeniem zerowym Pana Ch. na stanowisko naczelnika nacuczania tylko dlatego bo znał kogoś od Niego z rodziny ale takich sytuacji jest dość dużo w naszym kraju niestety...
Najbardziej śmieszy mnie osoba Pana W. od pododdziałów szkolnych czy coś takiego również traktuje wszystkich z góry, czuje władzę ale po alko tak była..
To co napisałem to moja opinia ale ocena tej Szkoły, tych ludzi nie jest bezpodstawna-byłem tam 2 lata wiec wiele rzeczy widziałem i wiele się dowiedziałem. Całą Szkołę wspominam różnie bo różnie bywało ale to nie chodzi o Szkołę tylko o to by mięć po niej dodatkowe kwalifikacje niezbędne w późniejszy awansach jeśli takie w ogóle będą ...