Powiedzmy sobie szczerze, że niby w przepisach wszystko gra (ogólnie mówiąc jest to poukładane w bardziej lub mniej szczęśliwy sposób) natomiast ŻYCIE pokazuje inną stronę. Dużo zależy od pracodawcy i jego podejścia do tematu. Pracowałem w kilku firmach i spotkałem się z akceptacją lub jej brakiem (jak obecnie).
Wielu moich kolegów ma podobnie. Jeden pokazał pracodawcy przepisy i zapytał się czy nie będzie robił problemów z powodu wyjazdów (przecież te nie są codziennie). Odpowiedź była następująca "ok, rozumiem, a czy Pan chce pracować, czy bawić się w strażaka? Ja potrzebuję pracownika na stanowisku pracy, a nie gdzieś indziej w godzinach pracy".
Staram się zawsze podczas rozmów kwalifikacyjnych szczególnie przy finalizowaniu tematu umowy określić ten temat. W zeszłym roku spóźniłem się do pracy 2,5 godziny (na 10 minut przed tym jak powinienem być w pracy zadzwoniłem do szefa przeprosiłem i poinformowałem, że prawie całą noc jestem przy pożarze, a dopiero wyszedłem z budynku i zdjąłem aparat) finał był taki że przyjął to do wiadomości jak w firmie się pojawiłem wziął mnie na dywanik i z irytacją powiedział, że nie spodziewał się, że moje hobby będzie mi przeszkadzało w pracy i dziwi go że wybieram hobby, niż pracę zarobkową....
Podobną sytuację ma z pewnością wielu strażaków głową betonu i głupoty się nie przebije.
Jak pracowałem w innych firmach nie było problemów żadnych nawet do tego stopnia że (jak pracowałem na produkcji to mogłem przyjść na drugą zmianę) lub odsyłali do domu żebym wypoczął jak pracowałem jako przedstawiciel.
Często chłopaki biorą bezpłatny tak było przy powodzi, a ekwiwalentu nie mamy płacone. Jednak od nowego roku zamierzamy go pobierać skoro sołtysowi, radnemu się należy i biorą to czemu ja mam nie pobierać...
Jako Prezes OSP i Gminny pracuję społecznie, ale za udział w akcjach mimo iż przez kilka lat byłem przeciwnikiem tego systemu to teraz zmieniłem zdanie za ekwiwalent będziemy mogli zbierać do "puszki" chociaż może zatankuje auto lub opłacę rachunek za telefon raz w roku...
Prawdopodobnie połowę ekwiwalentu będziemy odkładali z chłopakami do "puszki" na grilla, piłkarzyki (stół chcemy kupić), czy inne pomysły...