Witam serdecznie brać nurkową i nurków teoretyków. Nurkuję od 83 roku od czterech lat instruktor LOK a w PSP byłem na pierwszym kursie Kierowników Robót Nurkowych 98r. Byliśmy wszyscy wkurzeni co znowy PSP wprowadza za zmiany i stopnie. Potem przyzwyczailiśmy się do tego i zaczeliśmy planować kiedy, kogo, na co wyślemy (do jedynie słusznego w naszym kraju ośrodka szkolenia nurków) w Bornym, gdy zaczeło się w miarę to układać znowu zmiany, mnie zabrano stopień KRN i zdegradowano do Nurka (z uprawnieniami do kierowania, dlaczego nie degradują brygadierów do młodszych brygadierów) ale to jeszcze nic najgorzej, że tak jak inni koledzy nurkowie w Polsce w PSP, a znam ich większość, nie dostają żadnego dodatku czy jakiej kolwiek kasy do swoich grup (ja również mam to samo co pozostali dwaj na grupie 10.) a pracuję 22 wiosenki w PSP. Wspomniał ktoś we wcześniejszych wypowiedziach czas na emkę ale co z kolegami których uczyłem, szkoliłem, deptałem za kasą na sprzęt wszystko szlak trafi jak w większości grup specjalistycznych działających na zasadzie zapaleńców. Źle się dzieje w PSP pamiętam czasy kiedy nie chciało się iść na WS (wolna służba) bo jak zostawić kolegów. Dziś po co iść na służbę wkużać się? Tak, większość problemów pojawiła się w PSP jak sami zaczeliśmy walczyć o coś co tylko rozumieli ci co te hasła wymyślali no i tą biurokrację, która się wciąż rozbudowuje. Od biegłem od tematu nurków sory. Planów szkoleń w Bornym nie ma. Nie przyjmują na szkolenia bo brak instruktorów (sami się tam niszczą między sobą) a naszym włodażom nie leży na sercu nurkowanie w PSP bo i po co. Ktoś wspomniał, że kiedyś robiły to (wyciąganie topielców) kluby nurkowe tak ale niech nie mówi, że za darmo albo po kosztach przecież wszyscy wiedzą jak szefowie klubów jeździli na wczasy nurkowe za granicę. Powinno się coś zrobić z tym w PSP to prawda tak nie może dalej to funkcjonować może zostawić jedną może dwie grupy na województwo (w zależności od zagrożenia) bo przecież nie wszystkich stać na wyciągnięcie np. ciała dziecka z jeziora. Trzeba coś zrobić ale kto to zrobi ci na górze? niemają na to czasu bo zajmują się kasą my co zajmujemy się ludźmi nie mamy siły walczyć z żywiołem i "górą" bez oczywiście kasy. Smutne to ale co można zrobić. Zaczynając jeszcze raz swoją karierę zawodową to i tak bym został strażakiem.
Pozdrawiam serdecznie