Panowie Komendanci.
Jeżeli który kolwiek ż Panów odpowie prywatnie na mój post, to proszę bardzo się zastanowić zanim to zrobi. Może to być wielka porażka wiary w "strazactwo". Z pełną odpowiedzialnością potrafię to udowodnić.
Pozdrawiam
OMC
Nie jestem komendantem – więc nie wchodzę z Tobą w polemikę, tym bardziej, że swojej wypowiedzi nie opieram o Twoje posty, gdyż nie jestem nałogowym forumowiczem i nie wszystkie tematy mnie rajcują.
Ale w świetle poruszonego zagadnienia mam następujące spostrzeżenia:
Czyżby następny najlepiej przygotowany..., mający monopol na pożarnictwo. Wiesz, kto był pewny swego – towarzysz Leszek Miler, kiedy rozpoczynał czteroletnią kadencję, również Donalt Tusk tuż przed wyborami był niemalże pewny wygranej, a tu figa z makiem – widziałeś jaki nr wykręcili kaczory i bulterier Kurski.
Powiem tak, tezy, które stawiasz wielu szanownych komendantów ma w głębokim poważaniu, olewa to ciepłym moczem. I myślisz, że nie mają racji?? . Weź z ustawy o PSP zadania KM/P. Z wyników ich pracy rozliczają ich 01 KW i Starosta / Prezydent i kilka innych mniej istotnych czynników.
Faktem jest, że wielu Panów KP/M – to jest wielkie nieporozumienie. Bo ani jest on dobrym menadżerem – ani kierownikiem jednostki organizacyjnej. Niejedna sekretarka ma więcej do powiedzenia, niż on sam. Tak się trafiło, wujek w danym okresie z jedynie słusznej opcji, kumpel lub kuzyn jest starostą, fufel z jednego roku 01 KW, biskup z jednej parafii itd, itp.
Ale należy także uzmysłowić, że on jako KP/M nie obejmował stanowiska tylko po to, aby podobać się załodze JRG. On ma zarządzać, kierować pracą komendy, a przy okazji jeżeli okaże się gościem, który umie rozmawiać z załogą, postrzega w niej dobre strony, szanuje ich trud i wysiłek – to jak sami wiecie, jest to egzemplarz unikatowy. Ale trzeba przyznać, że wielu z nich jest wspaniałymi menadżerami, pozyskują środki pozabudżetowe, nowy sprzęt, samochody, modernizują strażnice (często waszymi rękoma), za jego panowania straż zmienia swoje oblicze.
Aczkolwiek z mojej obserwacji w drugą stronę z cała odpowiedzialnością stwierdzam
„jeszcze się taki nie urodził co by podziałowi dogodził”.Nie jest też tak do końca prawdą, że ten jest – lub będzie dobrym komendantem (w mniemaniu załogi JRG), który przeszedł z wami szlak bojowy. Wielu szybko zapomina skąd się wywodzą, inny świat, inne zadania, inne problemy. Poza tym doskonale wiedzą na co kogo stać, wiedzą o waszym leserstwie, o braku zaangażowania w utrzymaniu sprzętu w należytym stanie technicznym, zdatnym do użycia. O tym wstydzie przeżywanym przy akcji przez tego lub innego lebiegę, notabene niejednokrotnie największego wafla. O próbach wciskania kitu przy zdawania sprzętu – samochodów następnej zmianie. O braku dbałości o rejon zakwaterowania itp. itd. Sami wiecie, że dla wielu zaraz po przejęciu zmiany najlepiej „dać pidżamę” i niech znikają z oczu, więcej się zrobi i mniej będzie wku.....ch dookoła.
Mimo, że straż pożarna schodzi na „dogi”, ale PB to jak „krasnaja armia” był, jest i będzie. (oby nie jako organ gospodarki komunalnej, do której już dziś w wielu poczynaniach można porównać).
Wartości strażactwa !!!, może jesteś niepoprawnym idealistą, aczkolwiek muszę stwierdzić, że takie wartości jak altruizm, gotowość do poświęceń, gotowość do niesienia pomocy ludziom i środowisku, humanitarność to jest właśnie kapitał (straży pożarnej) tej w Podziale Bojowym.
Wiem, że moje spostrzeżenia są dla wielu z nas nie po drodze, ale dotyczą one zarówno i mnie, i Ciebie, i Tych wielu Panów Komediantów.
Powiem tak znałem paru co mieli monopol na pożarnictwo, z różnymi efektami. Może zmienię zdanie, gdy przeczytam Twoje posty, ale intuicja podpowiada mi coś zgoła innego.