Witam. Uprzejmie donoszę, że jeszcze żyję, a moja długa nieobecność na forum, podyktowana była przekonaniem, że "kibic {emeryt} z dala, się nie wpier..la". Czasami jednak zaglądałem na stare śmieci z sentymentu. Tym razem nie zdzierżyłem jednak.
Do Ciebie TOMSTRAŻAK:
Tylko dlatego że z nicka wynika, że nosisz to szlachetne imię, powstrzymam się od ciężkiej artylerii.
Ja urodziłem się strażakiem i żaden Ogniowy ciecia ze mnie nie zrobi .
Oj zrobi, zrobi (czego Ci oczywiście nie życzę). Wystarczy, że przed 15 pani doktor stwierdzi, że już się na strażaka nie nadajesz i jesteś w czarnej dupie (obiecałem bez ciężkiej......). Renta czasowa, a potem cieciujesz brachu, aż miło - o ile w twojej wioseczce nie trzeba mieć znajomości do załapania się na grasia.
Więc proponuję Ci: skończ z propagandą i zacznij myśleć i liczyć. Pamiętaj, splendorem rodziny nie nakarmisz, za przypaloną dupę (o ile pracujesz na stanowisku, gdzie możesz ją sobie przypalić, a nie zmoczyć) też nikt ci nie podziękuje.
To tyle.
Co do trollującego tu "gościa", to nie chce mi się nawet klepać w klawiaturę i Wam radzę to samo.
Pozdrawiam
Sam_go.
Sam_go ciesze się , że żyjesz i pozdrawiam.
Każdy może mieć swoje zdanie, a moje jest takie, że emerytura po 15 latach to patologia. Żeby uprzedzić wypowiedzi, że to są wyjątki , powiem, że u mnie na wsi, gdzie mieszka prawie milion ludzi i pracuje ok 500 strażaków tych emerytów było w mojej karierze kilkudziesięciu, a 45letni strażak pracujący to wyjątek(mówimy o podziale bojowym).
Jeśli z czterdziestoparo latka robi się niedołężnego starca, to coś nie jest tak i znając ludzi odchodzących. to tylko paru odchodziło ze względu na stan zdrowia, a reszta bo dostawali maX i praca stawała się nieopłacalna. Większość powie super tak ma być, a ja się z tym nie zgadzam bo uważam, że takim myśleniem doprowadzimy do tego, że nasze dzieci dotknie taki kryzys którego nie udźwigną.
Myślenie, że odchodząc na emeryturę robimy miejsce młodym, jest głupim myśleniem, bo nie znam emeryta mundurowego, który by nie pracował.
Na argument,że strażak może się rozchorować lub ulec wypadkowi, powiem tak , pewnych rzeczy nie da się przewidzieć i uniknąć takie jest życie, ale nie znam przypadku u mnie na wsi, strażaka który musiał iść na rentę w związku z wypadkiem w pracy.
Było parę chorób i wypadków nie związanych ze służbą, które doprowadziły do renty, ale czy strażak to ktoś kto musi być traktowany nie jak zwykły Kowalski. To może od razu po stażu powinniśmy nabywać prawa emerytalne, bo przecież też możemy się poważnie rozchorować albo ulec wypadkowi.
Trochę pokory, bo wcale takimi kozakami jak niektórym się wydaje nie jesteśmy.