A może Ci ,,starzy" związkowcy tak walczyli, bo wiedzieli, że niedługo pójdą na emeryturę??? Obecni przywódcy związkowi też źle nie będą mieli! I nie psioczcie tak na tych młodych, bo przyszłość ich nie maluje się w kolorowch barwach, a pewnie są na tyle inteligentni, że zdają sobie sprawę z bezsilności swoich działań.
Jedyne co im pozostało to gdybać może będzie tak, a może tak...
Miłego wypoczynku na emce Ogniowy! Pozdrawiam
Myślę, że nie do końca tak jak piszesz....dzięki...mam się dobrze.
Moim zdaniem zaangażowanie było inne, większość z nas było strażakami bez koneksji, z powołania, z wizją przyszłej straży pożarnej w polsce.
Niestety w pewnym momencie, straż pożarna stała się upolityczniona, ktoś zauważył , że ta formacja ma się coraz lepiej, ma największe zaufanie społeczne i zaczął grać na jej pracownikach.
Tu się skończyło miejsce dla walcząch wizjonerów, tu przywódcy poprostu doszli do wniosku, że nie da się więcej wywalczyć, i że dalej jest opór betonu.
Poza tym , nie jeden poświęcił 30 lat służby na walkę o lepsze jutro....
Teraz nastało pokolenia lat 80 - nastawione na szybkie awanse, szybką kasę i zero zaangażowania - stąd marazm i coraz mniejsze liczenie się ze strażakami - chociaż nie mówię , są wyjątki - ale coż nie te czasy - dziś " Janek Wiśniewski" sam nic nie zrobi...
Pozdrawiam , służących w PSP....i słowo służenie , jest tu najbardziej odpowiednie....