Rozwala mnie ten człowiek, tak, rozumiecie, tak, bo to o to chodzi, żeby było dobrze, tak, ale nie mamy pewności, że tak będzie lepiej, tak - kto kiedyś rozmawiał z Bonim, ten wie o co chodzi; człowiek ciągnie cały czas na opini inteligentnego i skutecznego negocjatora, a prawda jest tak, że ta opinia jest słabo uzasadniona; współczuję trochę kolegom ze strony związkowej, bo z nim się nie łatwo rozmawia; niech ktoś to w końcu powie głośno, że funkcjonariusz w wieku 50 lat po 25 latach służby na stanowiskach wykonawczych jest już w takim stanie zdrowia, że każdy dzień dalszej służby może zakończyć sie nagle:(, a jak już przejdzie w tym wieku na emeryturę, to ma duże szanse pocieszyć się nią co najwyżej kilka lat;
moja rada jest taka, że trzeba dokopać się do stenogramów z posiedzeń komisji spraw wewnętrznych i administracji, sejmu i senatu przed uchwaleniem ustawy, wyłuskac wszystkich, którzy byli za i bez najmniejszuch skrupułów jechać na ich argumentacji z tamtego okresu; obecna ustawa nie jest taka super, ale stanowiła ona i nadal stanowi najlepszy kompromis pomiędzy interesem publicznym, a interesem funkcjonariuszy; służba nie jest pracą, jak to nam się często przypomina, a system uposażeniowy w obecnym kształcie stanowi system odroczonej płatności za pełnioną służbę