Obserwuję tą całą kampanię medialną prowadzoną przez rządzących i dochodzę do wniosku, że problemem dla nich nie jest tak naprawdę możliwość przechodzenia na wcześniejsze emerytury (ci mityczni trzydziestopięcioletni emeryci), a wysokość świadczeń oraz wiążące się z tym obciążenia dla budżetu. Fakty są takie, że strażak pełniący służbę w podziale bojowym (na przykładzie absolwenta SA nie posiadającego stażu pracy z "cywila), który nie ma zwiększonej emerytury na podstawie art. 15 ust. 2 pkt 1 i 2 a łapie się jedynie na punkt 3 za cały okres służby, oraz nie jest inwalidą łapiącym sie na 15% tzw. "maxa" osiąga po przesłużeniu 24 lat (75% podstawy). Dalsza służba nie wpływa na wysokość świadczenia. Co więcej, nie ulegnie też ono podwyższeniu na podstawie art. 14. W jakiej wysokości będzie to hipotetyczne świadczenie łatwo określić - wg mojej wiedzy wyniesie ono ok. 2600-3000 pelenów na chwilę obecną. W systemie powszechnym żeby osiągnąć taką wysokość świadczenia emerytalnego (przyjmijmy 2800 pelenów) wg starych zasad (tylko ZUS, tzw. I filar), mając 24 lata okresów składkowych (tyle samo co strażak będący punktem odniesienia) trzeba:
- osiągnąć wiek 65 lat
- uzyskać podstawę wysokości świadczenia rzędu 200% podstawy naszego strażaka, przy czym podstawa ustalana jest w sposób dużo bardziej skomplikowany niż w systemie "mundurowym" (sprowadza się to do tego, że przez dziesięć lat musiałby uzyskiwać dwukrotnie większe dochody niż nasz strażak w chwili odejścia na emkę)
I dodatkowo - "cywil" swoje świadczenie będzie pobierał (statystycznie oczywiście ujmując i zakładając, że będą żyli tak samo długo) o 22 lata krócej.
IMHO to właśnie najbardziej przeszkadza miłościwie nam panującym:/
Gdyby naszemu strażakowi została naliczona emerytura wg zasad powszechnych (te same warunki) to miałby świadczenie w wysokości ok. 1400 - 1600 pelenów, niewspominając oczywiście o wieku.
PS. Przyjąłem znaczne uproszczenia dla obliczeń i wszystkie kwoty są kwotami netto (do wypłaty). Nie uwzględniałem również w przypadku cywila okresów bezskładkowych, które niechybnie by sie pojawiły.