Sam w sobie program nie jest zły, wreszcie normuje kilka kwestii. Jednak ma i wady. Jednym pociągnieciem pióra nakazano strażakom ochotnikom posiadajacym szkolenia wg starego systemu doszkolić się. Pal licho jednostki, które nie posiadają sprzetu do ratownictwa technicznego i aparatów odeechowych, to jeszcze mogę zrozumieć. Ale nakazywać przeprowadzenie szkolenia w jednostkach, które od lat już posiadają takowy sprzęt, szkolą się na nim i prowadzą działania ratownicze z takim sprzętem? Tego nie rozumię. Osobiscie poczułem się urażony, gdyż zrobione ze mnie strażaka niwykwalifikowanego. Osoby kompetentne jednym podpisem dyskwalifikują wiedzę i umiejętności rzeszy strażaków i każą im się dokształcać dla kawałka świstku papieru. I jeszcze program mówi ile godzin maja trwać takie szkolenia doskonalące, a w moim osobistym przypadku wojewódzki ośrodek szkolenia PSP zakwestionował ilość godzin kursu z aparatów oddechowych (pomimo zapisu w Systemie szkolenia o ilości godzin) i nakazał wydłużenie szkolenia o prawie 50% godzin więcej.
Nie uściśla o jakie kwalifikacje i uprawnienia chodzi w rozdziale, gdzie jest mowa o tym, że do prowadzenia zajęć dydaktycznych uprawnieni są funkcyjny Zwiazku OSP. Nie uściśla co to są podmioty uprawnione do prowadzenia szkoleń z zakresu pierwzej pomocy. A wiem, że wojewódzkie ośrodki szkolenia PSP niechetnie patrzą na szkolenia prowadzone dla strażaków np. przez PCK (czyżby niechęć konkurencji).
Po za tym w mojej KP PSP powstał problem kto i kiedy ma prowadzić te szkolenia. A wszystko w zwiazku z reorganizacją PSP.
Uważam, że ten system szkolenia powinien obowiązywać wszystkich nowo szkolonych strażaków, a ci którzy mają już szkolenia wg starego systemu powinni sie doszkalać jedynie w przypadku kiedy dopiero pod panowaniem nowego systemu szkolenia otrzymują sprzęt ratownictwa technicznego i aparaty oddechowe. Strażacy z tych jednostek, które miały już taki sprzęt w końcu przechodziły jakieś szkolenia i ćwiczenia z użyciem tego sprzętu. Tak przynajmniej było w mojej jednostce.
I tak jak mój poprzednik uważam, że chcą z nas zrobić "zawodowców". Czyżby ktoś przewidywał, że PSP ulegnie rozformowaniu? A tak poważnie ilość godzin szkolenia jest za duża.
I pozostawiłbym szkolenia w gesti KP PSP. Odnoszę wrazenie, że tylko w KW PSP znają się na pewnych sprawach a w KP PSP to już nic nie wiedzą. A moze jest to sztuczne napedzanie zajeć dla niektórych. Do mojego wojewódzkim ośrodku szkolenia PSP (dolnośląskiego) nie idzie się nawet dodzwonić. A co dopiero oczekiwać jakiegoś szkolenia. Kiedyś, po wielu próbach, udało mi się do nich dodzwonić i zapytać kiedy zorganizują jakieś szkolenie dla dowódców OSP. I co usłyszałem? Że nie ma zapotrzebowania od OSP. Od lat wiadomo, że potrzeba takiego szkolenia. Ale po co sobie głowę zazwracać. Takie odnosze wrażenie.
Pozdrawiam