Wchodzi facet do baru z krokodylem.
- Proszę wyjśc! On jest niebezpieczny!
-On jest bardzo miły i nikomu nie zrobi krzywdy. Mogę to udowodnic.
- dobrze jeśli wszyscy goście uznają, że nie ma zagrożenia to może pan zostac.
facet prowadzi krokodyla na środek, wali pięścią trzy razy w łeb krokodyla i mówi:
- otwórz gębę!
Krokodyl otwiera a facet zdejmuje gacie i wkłada przyrodzenie do środka. Następnie wali znowu trzy razy i mówi:
- zamknij gębę!
Krokodyl zamyka i wszyscy widzą jak zęby krokodyla zatrzymują się o cenymetry od ważnych organów. Facet chowa interes i pyta:
- Może ktoś chce spróbowac?
Odzywa sie głos kobiecy:
- Ja, ale niech pan nie bije mnie tak mocno w głowę
)
---------------------------------------------------------------------------------------------
Idzie Czerwony Kapturek przez las do babci i myśli:
- Oj, żeby tylko nie spotkać wilka, bo jak mówiła babcia, pewnie mnie zgwałci...
Nagle zza krzaków wyskakuje wilk. Czerwony Kapturek przerażony tym, co się zaraz stanie, ale smutno pogodzony z losem... powoli ściąga majtki...
Wilk na to:
- A ty co? Srać tu przyszłaś?
Dawaj koszyczek!!!!
--------------------------------------------------------------------------------------------
Pewien zamożny człowiek zdecydował się na safari w Afryce. Zabrał ze sobą ulubionego psa dla towarzystwa. Jednego dnia pies pobiegł za motylami i nim się obejrzał, odkrył, że się zgubił... Wędrując po dżungli zauważył lamparta zmierzającego w jego kierunku z oczywistym zamiarem jedzenia lunchu. Pies pomyślał:
- O, w mordę, ale wpadłem!.
Wtedy zobaczył, że wokół na ziemi leżą jakieś kości i natychmiast siadł przy tych kościach zwrócony plecami do napastnika. Lampart już miał skoczyć, gdy nagle pies krzyknął głośno:
- Kurcze, to był naprawdę pyszny lampart. Zastanawiam się, czy jest ich tu więcej?
Słysząc to, lampart powstrzymał atak, po cichu cofnął się w zarośla i odbiegł na bezpieczną odległość.
- Fiu, fiu! - tak myślał. - W ostatniej chwili udało mi się zwiać... Ten pies prawie mnie miał.
Tymczasem małpa, która oglądała całą scenę z pobliskiego drzewa, postanowiła, że przehandluje swą wiedzę by zapewnić sobie wdzięczność lamparta. Pies jednak ją zauważył i zrozumiał, że coś jest na rzeczy. Małpa wkrótce złapała lamparta i opowiedziała mu, jak było naprawdę. Lampart wściekły, że dał się nabić w butelkę, krzyknął:
- Dalej małpa, skacz mi na plecy i wracamy. Zobaczysz, co zrobię temu cwaniaczkowi.
Pies zauważył lamparta zbliżającego się z małpą na plecach. Zamiast uciekać, usiadł plecami do napastników i udawał, że ich jeszcze nie zobaczył. Kiedy podeszli wystarczająco blisko, usłyszeli, że pies mówi:
- Gdzież u licha jest ta małpa?! Nikomu już nie można wierzyć. Wysłałem ją pół godziny temu by przyprowadziła mi innego lamparta i nadal nici z obiadu!!
--------------------------------------------------------------------------------------------
Na szpitalnym łóżku leży pacjent. Podchodzi do niego lekarz i mówi:
- Proszę pana, mam w końcu diagnozę, jest pan chory na raka. Zostało panu niewiele ponad tydzień życia.
Na to pacjent, widać domyślający się, że taka będzie ta diagnoza mówi:
- Panie doktorze, mam jednak do pana ogromną prośbę, jak przyjdzie moja rodzina, to powie im pan, że umieram na AIDS.
- Dobrze - mówi lekarz. - Ale jest w tym jakiś cel?
- Oczywiście, panie doktorze. Jak pan tak powie, to będę pierwszym w wiosce, który umrze na tę chorobę. Po drugie, nikt już nie dotknie mojej żony. A po trzecie, wszyscy Ci, którzy ją do tej pory mieli powieszą się.
------------------------------------------------------------------------------------------
Jasio na lekcji religii z zakonnicą. Zakonnica zadaje dzieciom taką zagadkę:
Jest rude, ma puszysty ogon, skacze po drzewach i je orzechy. Co to jest?
Jasio się zgłasza i odpowiada: Na 99% jest to wiewiórka, ale jak znam siostrę, to może być Jezus...-----------------------------------------------------------------------------------------
Do sklepu wchodzi facet i prosi o pączka...
Ekspedientka podaje mu a on wyciąga rurkę z kieszeni, wbija ją w pączka, wysysa dżem a resztę wyrzuca i wychodzi.
Sytuacja taka powtarza się przez kilka dni....
Pewnego dnia ekspedientka podczas zakupu pączka zwraca się do gościa:
- Ja wiem kim pan jest. Pan jest motocyklistą !!!
- A jak się pani domyśliła ? - pyta facet wbijając rurkę w pączka.
- Widziałam jak pan parkuje motocykl za sklepem....