Pluska się żaba w stawie, obok przechodzi bocian.
Zatrzymuje się i pyta:
- Żaba, ciepła woda?
Żaba milczy.
- Żaba!! ciepła woda?
Żaba nadal się nie odzywa, wiec bocian już wkurzony pyta:
- Żaba!!! k****, ciepła woda?
Na to żaba:
- Może i k****, ale nie termometr...
Stoi dwóch górali po dwóch brzegach Dunajca. Jeden krzyczy do drugiego:
-Głęboka?!
A że było słabo słychać bo szum wody i w ogóle, drugi się drze:
-To nie Oka, to Dunajec
Tamten wchodzi i po chwili wpada po szyje i porywa go nurt wody. Jakimś cudem się ratuje, przepływa na drugi brzeg, podchodzi do tamtego:
-Ja ci k**** dam do jajec...
12-letni chłopiec z martwą żabą na smyczy wchodzi do burdelu. Staje przy barze i mówi do Burdelmamy, ze co prawda jest jeszcze za mały na seks ale ma dużo pieniędzy i koniecznie musi teraz, zaraz puknąć jakąś lalę. Burdelmama patrzy na wypchany portfel chłopca i nie zadając więcej pytań mówi "Wiec wybierz sobie którąś". Chłopiec nie zwraca jednak uwagi na dz***i tylko zada "Chce z taka, która ma jakąś potworną chorobę weneryczną". Zaskoczona szefowa dalej o nic nie pyta tylko mówi "W takim razie najlepiej będzie jak zrobisz to z Mariolą". Chłopiec wbiega po schodach na gore, wpada do pokoju Mariolki gdzie załatwią to o co mu chodziło. Po pół godziny schodzi na dół wciąż ciągnąc za sobą martwa żabę na smyczy. Już ma wychodzić gdy Burdelmama nie wytrzymuje i pyta dlaczego chciał wytłoczyć lale, którą cierpi na straszna chorobę weneryczna. "Widzi Pani", mówi chłopiec "Jak wrócę teraz do domu to będę do wieczora sam na sam z moja opiekunka. Ona strasznie leci na takich chłopaczków jak ja, więc pewnie nakłoni mnie w końcu do tego żebym ja przeleciał.. Oczywiście w ten sposób zarazi się ode mnie tym czym ja zaraziłem się właśnie od Mariolki.
Wieczorem po tym jak mój stary odwiezie ja do domu na pewno zerznie ja na tylnym siedzeniu naszego auta. Potem jak wróci, będzie wciąż nienasycony i wydyma mamę przed snem. A jutro rano mamusia, znam ja dobrze, pozwoli by mleczarz napakował ja na stole w kuchni. A to jest ten gnój, który rozjechał moja żabę..."
Król zwierząt kazał wybudować nowy kibel. Lew jednak powiedział, ze każdy kto choć trochę go zniszczy, będzie odpowiadał karnie. Po paru tygodniach lew idzie lasem, patrzy a w kiblu wybita szyba. Zwołał wszystkie zwierzaki i pyta się:
- Kto szybę wytłukł?
Wstaje zając i mówi:
- No ja i nie ja...
- Jak to ty i nie ty?
- No siedzę w kiblu, sram spokojnie, nagle wpada niedźwiedź, siada, narobił na mnie, podtarł się, a jak zobaczył, ze jestem zając a nie papier toaletowy, to się wściekł i wyrzucił mnie przez okno... Lew publicznie opieprzył niedźwiedzia, niedźwiedź przeprosił, wstawił szybę i był spokój.
Po paru tygodniach sytuacja się powtarza-szyba wybita, lew zwołuje zebranie zwierząt:
- Kto szybę wytłukł? wstaje lis i mówi:
- No ja i nie ja... siedzę w kiblu, sram spokojnie, niedźwiedź wpada,
podtarł się mną, zobaczył ze jestem lisem, wkurzył się i mnie przez okno cisnął..
Lew wkurzony opieprzył porządnie niedźwiedzia, kazał mu wstawić szybę, przeprosić, zapłacić kolegium i ostrzegł go, że jak jeszcze raz to zrobi, to pójdzie do paki. No i faktycznie spokój z kiblem był przez parę miesięcy. Pewnego dnia jednak na kontroli lew zobaczył, że cały kibel jest rozpierdolony, ścianki porozrzucane, muszla klozetowa potłuczona wisi gdzieś na sośnie... Lew dostał szalu, ze zwierzaki tak nie dbają o wspólne dobro. Zwołał zebranie i mówi:
- Kto do k***y nędzy rozpierdolił cały sracz ?! Niech się przyzna będę mniej surowy!!!
Wstaje jeż i mówi:
- No ja i nie ja......
Pewien rolnik miał duży problem gdyż jego świnie nie chciały jeść.
Udał się do weterynarza a ten poradził mu aby je wszystkie "przeleciał".
Rolnik niewiele myśląc wrócił do domu nocą zapakował świnie na Żuka i do lasu ....
Tam zrobił co mu weterynarz zalecił i wrócił do domu. Na drugi dzień -
patrzy - a świnie dalej nic nie żrą. No to pojechał do weterynarza – ten mu na to
- "przeleciał pan je w dzień czy nocą"
- "w nocy" - odpowiedział rolnik
- " to nie powiedziałem ze trzeba to zrobić w dzień?"
Rolnik wrócił do domu - ponownie zapakował świnie do Żuka i do lasu....
Zmęczony wrócił do domu i położył się spać. Nocą budzi go żona:
- "Mietek"
- "Co"
- "Świnie....."
- "Żrą?" ucieszył się rolnik
- "NIE!!! Siedzą w Żuku i trąbią!!!"
Idzie pedał przez park i zobaczył śpiącego pijaka. Postanowił z tego skorzystać. Po zaliczeniu pijaczka zrobiło mu się jednak go żal, że go tak wykorzystał i zostawił mu na pocieszenie 20 złotych. Po przebudzeniu pijaczek wziął pieniądze i pomaszerował do sklepu. Znajoma ekspedientka gdy go zobaczyła od razu sięgnęła po denaturat ale pijaczek powstrzymał ją krzycząc: - Od dziś tylko czysta !
Zdziwienie ekspedientki było wielkie, a urosło jeszcze bardziej gdy pijak wyciągnął pieniądze. Potem pijaczek poszedł do parku, upił się do nieprzytomności i spał całą noc. Rano przez park szedł znów pedał i jeszcze raz przeleciał pijaczka zostawiając mu 20 złotych. Po przebudzeniu się ze snu, pijaczek niezmiernie zdziwiony wziął pieniądze i poszedł do sklepu. Ekspedientka poznała go już z daleka i chcąc popisać się pamięcią spytała:
- I co panie Józiu, znów czysta ? - Na to pijaczek - Nie, denaturat. Po czystej cholernie d*** piecze !
- Panie doktorze, mam problem. Członek mi nie staje.
Doktor ujął członka w dłoń i po chwili członek się naprężył.
- Przecież staje!
- No tak, ale nie mam wytrysku!
Doktor poruszał trochę ręką i wytrysk nastapił.
- No i czego Pan jeszcze chce?
- Buzi.
W domu spokojnej jesieni, trzech dziadków toczy rozmowę przy śniadaniu. Pierwszy mówi:
- Mam kamienie czy co? Nie mogę rano zrobić siku. Wstaje o 7-ej i pól godziny musze się męczyć aby cos poleciało.
Drugi mówi:
- Ja wstaje tez o 7-ej, siadam na kiblu i nie mogę zrobić kupy! Po godzinie wreszcie cos zrobię!
Na to trzeci dziadek:
- Ja tam nie mam żadnych problemów. Sikam o 5-ej, wale kupsko o 6-ej, i budzę się o 7-ej.
Facet w sexshopie
- Proszę mi pokazać tą dmuchaną lalę
- Proszę bardzo
- Kiedy ją wyprodukowano?
- W styczniu 2005
- E, to Koziorożec. Nie pasujemy do siebie.
Pewna kobieta przechodziła obok domu publicznego, gdzie odbywała się wyprzedaż sprzętów. Kupiła papugę w klatce, przyniosła ją do domu. Klatka była przykryta płachtą, którą kobieta podniosła.
- O, nowy burdel, nowa burdel-mama - odzywa się papuga.
Kobieta szybko zakryła z powrotem klatkę płachtą. Po jakimś czasie ze szkoły przychodzą córki i dopominają się, aby im pokazać papugę. Matka postanawia zaryzykować i odkrywa klatkę:
- O, nowy burdel, nowa burdel-mama i nowe panienki...
Klatka zostaje z powrotem zakryta. Przychodzi z pracy mąż i też chce widzieć papugę. Kobieta postanawia dąć jej ostatnia szansę i odkrywa klatkę:
- O, nowy burdel, nowa burdel-mama, nowe panienki, tylko Zygmuś ten sam stary, wierny klient...
Podczas wizyty w szpitalu psychiatrycznym gość pyta ordynatora jakie kryteria stosują, aby zdecydować czy ktoś powinien zostać zamknięty w zakładzie czy nie.Ordynator odpowiedział: Napełniamy wannę, a potem dajemy tej osobie łyżeczkę do herbaty, kubek i wiadro i prosimy żeby opróżniła wannę.
Aha, rozumiem - powiedział gość-normalna osoba użyje wiadra, bo jest większe niż łyżeczka czy kubek.
Nie - powiedział ordynator-normalna osoba pociągnęłaby za korek. Chce pan pokój z widokiem czy bez?
Stary dziadek ożenił się z młoda dziewczyna. Minęła noc poślubna, rano dziewczyna jest wniebowzięta :
- Nie wiedziałam, że w twoim wieku można tyle razy !
- A ile było ?
- Siedem.
- O rany, ja przez tą sklerozę to się kiedyś zarypie na śmierć....
Cztery najskrytsze marzenia polskiego mężczyzny :
1. Córka na okładce "Cosmopolitan"
2. Syn na okładce "Przeglądu Sportowego"
3. Kochanka na okładce "Playboy- a"
4. Żona w programie "Ktokolwiek widział ktokolwiek wie"...
Facet u bram niebios. Św. Piotr mówi do niego:
- Zanim wejdziesz opowiedz mi jakiś swój dobry uczynek.
- Wiec to było tak. Jechałem do domu i przy drodze zauważyłem bandę motocyklistów znęcających się nad dziewczyną. Ona była przerażona, krzyczała o pomoc. Nie mogłem tego ignorować, zresztą nienawidzę takich brudnych typków, więc wziąłem łyżkę do opon i ruszyłem w ich stronę. Stanęli wokół mnie i jeden z nich krzyknął; "Zmiataj stąd, albo będziesz następny". Ja, nie bojąc się, przywaliłem z całej siły w twarz największemu z nich i krzyknąłem: "Zostawcie tą biedną dziewczynę w spokoju! Albo pokażę wam, co to jest prawdziwy BÓL, wy chorzy degeneraci!"
- No, no, no! Twoja odwaga jest imponujące. A kiedy się tak popisałeś?
- Jakieś trzy minuty temu...
Kobieta zabawia się w łóżku z kochankiem, kiedy nagle słyszy klucz obracający się w zamku. Wraca mąż. Niewierna żona zaczyna się modlić:
- Panie Boże, spraw żeby czas cofnął się o godzinę.
Po chwili słyszy glos z nieba:
- Dobrze, ale pamiętaj, że pewnego dnia utoniesz.
Od tej pory kobieta wystrzega się wszystkich akwenów wodnych, a na wakacje jeździła w góry. Pewnego dnia jednak otrzymała wiadomość, że w konkursie międzynarodowego damskiego pisma wygrała rejs ekskluzywnym statkiem po Karaibach. Niewierna ulega pokusie i płynie. U wybrzeży Jamajki statek wpada w sztorm i zaczyna tonąć. Kobieta znów się modli:
- Panie Boże! Ale przecież nie teraz! Z mojej winy ma zginąć trzysta niewinnych kobiet?
Po chwili znów słyszy głos:
- Niewinnych? Ja was, dz***i, przez pięć lat do kupy zbierałem
Pociąg Intercity pędzący gdzieś przez Lubelszczyznę. Do kibelka w celach "higienicznych" wchodzi młoda kobieta. Zmienia podpaskę i rozgląda się za koszem, przeznaczonym na takie sytuacje ale nigdzie go nie znajduje. Aby nie spowodować zapchania muszli klozetowej, z pewnym zawstydzeniem otwiera okno i wyrzuca przez nie starą podpaskę.
Na stacji w Motyczu gdzies na Lubelszczyźnie, oczekując na jedyny pociąg, który się tu zatrzymuje, stoi zarośnięty facet i czyta "Chłopską drogę". Nagle z pędzącego Intercity wypada jakiś przedmiot i ląduje mu na twarzy. Facet bierze go w rękę, ogląda i mówi półgłosem:
- O k****, niby wata a ryja nieźle mi rozwaliło.
Pyta pani Jasia:
- Jasiu, co to jest Unia Europejska?
Jasiu bez chwili zastanowienia odpowiada:
- Owad ? mucha jakaś ?
-Skąd Ci to przyszło do głowy ?
A Jasiu na to:
-Bo mi tata mówi, że ta cała Unia to mu koło ch**a lata...
Nauczycielka pyta dzieci:
-jaki jest największy przedmiot ,który można wziąć do buzi!
Dzieci mówią : gruszka, banan , pączek... Gdy przyszła kolej na Jasia, ten mówi:
-Lampa!
-Jak to Jasiu? Chyba ci się coś pomyliło?
-Nie ,proszę pani. Jak mama idzie spać , to mówi do taty: Zgaś lampę to wezmę do buzi!!!
Mama wysłała Jasia na zakupy. Po ser, bochenek chleba, smalec i masło. Wiadmo. Bieda jak w wielu domach. 50 zł w portfelu i tydzień do wypłaty. Kazała mu więc zakupić co tzreba i wrócić z resztą. Jasio idzie przez chodnik, przechodzi sobie przez ulicę dochodzi do sklepów i widzi na jednej z wystaw wielkiego, wspaniałego plusszowego misia. Wiele nie myśląc wchodzi do sklepu i kupuje go. Płaci całe 50 zł. Po powrocie do domu, matka Jasia gdy zobaczyła co ten uczynił złoiła mu skórę kablem z żelazka i kazała oddać misa do sklepu i wrócić z pieniędzmi. Jasio z wielkim opore (bo w końcu tyłek siny i boli) wrócił do sklepu, lecz ekspedientka odmówiła przyjęcia reklamacji. Jasiu, jak to u dzieci bywa, znowu wiele nie myśląc wrócił do swej kamienicy i udał się do sąsiadki. Zadzwonił do drzwi. W tym czasie sąsiadka zabawiałą sie z kochankiem. Na dzwiek dzwonka kazałą mu się ukryć w szafie. Otworzyłą drzwi i zdziwona wpuściła Jasia do środka. - kupi pani misia za 50 zł? - spytał się Jasiu - nie - odpowidziałą pani sąsiadka - ale napewno? - nie - powtórzyła odpowiedź Po chwili usłyszła znowu dzwonek do drzwi. Niewiele myśląc, jak to czsami bywa u ludzi - wpakowała Jasia do szafy, w której siedział juz kochanek. Do mieszkania wrócił mąż. Jasio, siedzący jużw szafie mówi do swego sąsiada(kochanka): - kup pan misia!! - nie - słyszy szeptaną odpowiedź - bo będę krzyczał - oponuje Jasio - dobra dawaj - należy się 50 zł Po chwili znowu Jasio: - oddaj misia. Bo będę krzyczał!!! kochanek oddał misia Jasiowi, by ten nie zdradził obecności. Po minucie Jasio znowu mówi: - kup pan misia za stówę bo krzyknę kochanek kupił misia, po czym usłyszał - oddaj msia bo krzyknę. Sytuacja powtórzyłą sie wiele razy - kochanek kupował i oddawał misa Jasiowi. Gdy mąż wyszedł na śmietnik, żona przegoniła Jasia i kochanka z domu. Jasio udał się więc na zakupy. Zakupił kawior, ser szwajcarski, szynkę, indyka, pomodory,chlebe, bułki, zabawki dla siebie oraz przyniusł do domu jesze resztę, dosyć dużo pieniędzy. Matka uradowana, po namyśle mówi do Jasia: - Jasiu kochanie, udaj się do koscioła, wyspowiadać się. Bo tą kasę to chyba ukradłeś. Jasio udał się wiec do swojej prafafii, podchodzi do konfesjonału i mówi: -proszę ksiedza, ja w sprawie misia... Na to ksiądz - *******...aj, nie mam wiecej kasy