Autor Wątek: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego  (Przeczytany 373073 razy)

Offline Raddemenes

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 760
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #250 dnia: Październik 17, 2008, 13:06:54 »
"Dziś została spacyfikowana przez policję manifestacja masochistów.
Jeszcze nigdy obie strony nie miały tyle frajdy z pałowania"

"Optymista sądzi, że świat stoi przed nim otworem...
Pesymista wie co to za otwór..."

Offline Raddemenes

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 760
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #251 dnia: Październik 17, 2008, 13:11:06 »
Rosjanie rozpalili sobie ognisko w lesie i zaczeli pić wodke.
W tym samym czasie w innej czescie lasu grupa Amerykanów wybrala się na
polowanie. W pewnym momencie na drodze amerykanów staje ogromny niedźwiedź.
Jak amerykanie, wpadaja w panike i zaczynają uciekać. Uciekaja przez las az
wpadaja do obozowiska Rosjan... rozdeptuja im ognisko, wylewaja wodke i
uciekaja dalej. Zdenerwowani Rosjanie udaja się w pogon za amerykanami,
doganiaja ich i spuszczaja porządne lanie.
W drodze powrotnej komentują: Ale ten w futerku to się niezle napie*dalal.

"Optymista sądzi, że świat stoi przed nim otworem...
Pesymista wie co to za otwór..."

kamila1309_76

  • Gość
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #252 dnia: Październik 17, 2008, 14:58:06 »
Trzech pedalow rozmawialo o ulubionym sporcie.
- Wiecie - mowi pierwszy - ja to najbardziej lubie
zapasy. Dwaj silni mezczyzni spleceni w smiertelnym
uscisku... I te wspaniale spocone, naprezone ciala... Napiete posladki...
Echhhhh... Dwaj pozostali pokiwali ze zrozumieniem glowami.
- A ja - mowi drugi - to chyba wole plywanie. Wspaniali,
prawie nadzy, mlodzi mezczyzni. Delikatnie zarysowanie miesnie,
szerokie klatki piersiowe i waskie biodra... echhhh... i ten moment jak pochylaja sie przed samym skokiem, ach ja bym tak wtedy...
Dwaj pozostali pokiwali ze zrozumieniem glowami.
- A wiecie - mowi trzeci - ja to wole pilke nozna...
[Dwaj pozostali lekko zdziwieni.] No bo wyobrazcie sobie: Mistrzostwa Swiata. Decydujacy finalowy mecz.
Przegrywamy jeden do zera. Ostatnia minuta. Biegne sam z
pilka. Mijam pierwszego obronce. Wielotysieczny tlum na trybunach
wiwatuje i wreszczy z radosci! Mijam drugiego obronce. Zostaje sam na sam z bramkarzem.
Wykonuje doskonaly zwod, mijam bramkarza i jestem sam na sam z bramka!
Tlum zrywa sie ze swoich miejsc. Strzelam i...
pilka przelatuje tuz nad poprzeczka. Na trybunach szal. Wszyscy wrzeszcza: "Ch... ci w d***!!! Ch... ci w d***!!!" A ja padam na murawe, zamykam oczy i maaaarzee...


Dwóch pedałów zapragnęło mieć potomka.
Adopcja odpadała ponieważ chcieli aby to było ich dziecko.
Wpadli więc na pomysł, ze wymieszają swoje nasienie ,
poszukają chętnej do urodzenia ich dziecka a jako,
że brzydzili się kobiet to będzie zapłodnienie in vitro
a medycyna zrobi swoje.
I tak się stało. Po dziewięciu miesiącach urodził im się dorodny syn.
Poszli go zobaczyć pielęgniarka wprowadziła ich na sale,
gdzie leżało kilkanaście noworodków i każdy z nich darł się wniebogłosy.
Tylko jedno dziecko nie krzyczało syn pedziów.
Widzi pani, a mówią że my jesteśmy nienormalni,
a jakie grzeczne dziecko.
Tak? To zobaczcie jak się rozedrze gdy mu smoczek z d**** wyjmę!

;)

« Ostatnia zmiana: Październik 23, 2008, 11:06:56 wysłana przez firewife »

Offline lang

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 2.460
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #253 dnia: Październik 18, 2008, 20:35:38 »
Pewna kobitka miała problem z mężem - strasznie bidulek chrapał, co nie pozwalało jej się w nocy wyspać. Chodzili po lekarzach, specjalistach...nic. Pewnego dni spotkała sąsiadkę i gdy jej opowiedziała o problemie, ta zaproponowała jej wizytę u pewnej znachorki, która ponoć wszystkie przypadłości leczyć umie. Kobita leci pod wskazany adres, przedstawia sytuację, znachorka chwilę się zastanawia i mówi:
  - Jak stary zacznie chrapać, to niech paniusia mu nogi rozszerzy.
Kobita się wqr..., opieprzyła znachorkę, że naiwnych ludzi tylko naciągać umie i że złamanego grosza jej nie da i poleciała do chaty. W nocy ta sama historia...stary piłuje już drugą godzinę...kobitka myśli sobie:
 "Eh...spróbuję tak zrobić, jak znachorka mówiła..".
Rozszerza staremu nogi i.... cisza...Następnego dnia leci z samego rana do znachorki... przeprosiny... bombonierka... podwójne honorarium... Oczywiście ciekawość nie dawała jej spokoju więc pyta:
 - Pani...ale na czym polega trick z tymi nogami?!
Znachorka:
 - Moja droga... zasada jest prosta - rozszerza Pani nogi, worek spada, zatyka dziurę i cugu ni ma...
„Najpierw Cię ignorują. Potem śmieją się z Ciebie. Później z Tobą walczą. Później wygrywasz” Mahatma Gandhi

próby zamiany zastygłego betonu w szarą masę zdolną do absorpcji są z góry skazane na niepowodzenie

Offline ester112

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 45
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #254 dnia: Październik 20, 2008, 02:35:39 »
                                                                                                                                                            Czym się różni blondynka od kolokwium?    Niczym i jedno i drugie trzeba zer****ć żeby zaliczyć.                                                                                                                                         
« Ostatnia zmiana: Październik 23, 2008, 11:04:12 wysłana przez firewife »

Offline Raddemenes

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 760
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #255 dnia: Październik 23, 2008, 10:31:43 »
Po 44 latach małżeństwa przyjrzałem się mojej żonie:
Kochanie, 44 lata temu mieliśmy tanie mieszkanie, tani samochód, spaliśmy
na sofie i oglądaliśmyTV w 10-calowym, czarnobiałym telewizorze, ale za to,
co noc spałem zcudowną 25-letnią dziewczyną.
Teraz mam dom za 500 000 dolarów, samochód za 45 000 dolarów, duże łóżko i
telewizor plazmowy, ale sypiam z 65-letnią kobietą. Wydaje mi się więc, że
nie wywiązujesz się z naszej umowy...
Na to moja żona, która nigdy nie traci zimnej krwi:
-Kochanie! Znadz sobie cudowną 25-letnią dziewczynę, a ja sprawię, że
znowu będziesz mieszkał w tanim mieszkaniu, jeździł tanim samochodem, spał na sofie i oglądał TV w 10-calowym, czarno-białym telewizorze!

"Optymista sądzi, że świat stoi przed nim otworem...
Pesymista wie co to za otwór..."

Offline Raddemenes

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 760
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #256 dnia: Październik 23, 2008, 11:19:07 »
Jaka jest istotna zmiana w ostatniej nowelizacji ustawy emerytalnej?
- Emeryci od teraz będą mogli przechodzić przez jezdnię na czerwonym świetle.

"Optymista sądzi, że świat stoi przed nim otworem...
Pesymista wie co to za otwór..."

Offline grzela

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 6.184
  • I smile like an angel, a heart like the devil.
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #257 dnia: Październik 23, 2008, 11:34:04 »
Stoję sobie ostatnio spokojnie w kolejce do kasy w Carrefourze.
Stoję sobie.... stoję... Nagle zauważam przy drugiej kasie, wpatrzona we mnie i
uśmiechająca się DO MNIE blondynę. Ale jaka blondynę ??
Mówię Wam -Karaiby, słońce, plaża, Bacardi...!
Ostatnio ładne dziewczyny się do mnie tak uśmiechały, gdy
przytaszczyłem do akademika, na drugi dzień po imprezie, skrzynkę
zimnego piwa. Ale to było 10 lat temu...
Ta jednak uśmiechała się do mnie przyjaźnie nawet bez piwa. Jakaś taka
znajoma mi się przez chwilę wydala, ale nie mogłem sobie przypomnieć
skąd...
Pewnie podobna do jakiejś aktorki...
Powoli budził się we mnie głęboko uśpiony instynkt łowcy. Mieszanka
adrenaliny i testosteronu wypełniała mój organizm. To one kazały mi
bez zastanowienia zapytać:

- Przepraszam, czy my się skądś nie znamy?


Wypadło nawet nieźle. Lala połknęła haczyk. Jej reakcja była szybka,
uśmiech bez zmian:


- Nie jestem pewna, ale chyba jest pan ojcem jednego z moich dzieci.....


Mówi się, ze ludzki umysł potrafi w sytuacjach ekstremalnych pracować
nie gorzej od komputera.
Mój był w tej sekundzie w stanie konkurować z najlepszymi. Po chwili
miałem wydruk. Zawsze używam gumek. Zdrada małżeńska jest już sama w
sobie wydarzeniem szargającym nerwy szanującego się mężczyzny. Po co
ja jeszcze dodatkowo komplikować? Mój komputer pokładowy przypomniał
mi tylko trzy przypadki, które były odstępstwem od tej zasady.
Koleżanka z pracy, na szczęście tak brzydka, tak ze sama jej twarz była
najlepszym zabezpieczeniem. Koleżanka żony z pracy, na szczęście po takim
alkoholu, ze mi nie do końca ... tego... Pozostała tylko jedna
możliwość, kiedy mogłem sobie strzelić dzidziucha na boku. Nie
omieszkałem podzielić się ta radosna nowina z matka mojego nieślubnego
dziecka i setka kupujących przy okazji:


- Już wiem, Pani musi być ta stripteaserka która moi koledzy zamówili
na mój wieczór kawalerski przed 8-ma laty. Pamiętam, ze za niewielką,
dodatkową opłatą zgodziła się pani wtedy robić TO ze mną na stole w
jadalni, na oczach moich klaszczących kolegów i tak się pani przy tym
rozochociła, ze na koniec zrobiła im pani wszystkim po lodziku!!!


Zaległa całkowita cisza. Nawet kasjerki przestały pracować. Wszyscy
wpatrywali się na przemian we mnie i w czerwieniącą się coraz bardziej
ślicznotkę. Kiedy osiągnęła kolor znany w kręgach muzycznych jako Deep
Purple wysyczała przez śliczne usteczka:


- Pan się myli, jestem wychowawczynią pana syna z II B.
Pozdrawiam

Offline Oomphiak

  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 203
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #258 dnia: Październik 23, 2008, 17:11:59 »
Teść wchodzi przez bramkę do ogródka i widzi w oknie domu smutnego zięcia.
Teść pokazuje jeden kciuk "up", na co zięć z okna obydwa. Wtedy teść z pytającą miną robi "węża" ręką, a zięć odpowiada tak samo, ale dwuręcznie. Na co teść wali się w klatkę pięścią, a zięć masuje dłonią po brzuchu i obydwaj znikają.

Tłumaczenie poniżej:

T: Mam flaszkę!
Z: To mamy dwie!
T: Żmija w domu?
Z: Są obie
T: To co, pijemy na klatce?
Z: Nie, na śmietniku!

-------------------------------------------------

Rozprawa w sądzie:
- W jaki sposób umarła pańska teściowa?
- Otruła się muchomorami.
- A czemu ma zęby wybite?
- Bo żreć nie chciała, jędza!

-------------------------------------------------
Spotyka się dwóch facetów, jeden mówi:
- Kurcze, powiedz mi co mam zrobić, mam problem z teściową, wchrzania się do każdej dyskusji, kłócimy się, nie mogę dojść z nią do ładu.
- Spoko, kup jej samochód, teraz jest dużo samochodów, wypadki, zabije się gdzieś.
- ok.
Spotykają się po dwóch tygodniach:
- Chryste, aleś mi doradził.
- Co się stało?
- Posłuchaj, nie dość, ze strąciłem kasę na samochód, ona żyje i prowadzi jak szatan to jeszcze ma 3 kierowców na sumieniu.
- A jaki jej samochód kupiłeś????
- No, syrenkę.
- Boś głupi, trzeba było jaguara, to by już nie żyła.
- o.k. teraz kupie jaguara.
Spotykają się po dwóch tygodniach:
- Rany Julek, jaki jestem szczęśliwy!
- Co, nie żyje? A nie mówiłem?
- Uffff, wreszcie nie żyje, a najbardziej mi się podobało, jak jej głowę odgryzał.

-----------------------------------------------------------

Zięć po wizycie teściowej u lekarza pyta:
- Panie doktorze czy jest jakaś nadzieja?
- Niestety, to tylko zapalenie ucha środkowego.

------------------------------------------------------------

Ile powinna ważyć teściowa ?
- 3 kilogramy... 1 kilogram prochy i 2 kilogramy urna.

------------------------------------------------------------

Za oknem wisi kobieta, trzyma się kurczowo parapetu i wrzeszczy! Mężczyzna stoi w mieszkaniu i wali ja młotkiem po palcach.
Przechodzień: Panie, czemu pan tak katuje tę kobietę?!
Mężczyzna: Jaką kobietę?! To moja teściowa.
Przechodzień: Ale się cholera trzyma!

--------------------------------------------------------------

Żona mówi do męża.
- Kochanie, co kupimy matce na urodziny?
- Wiem, że chciała co coś na prąd. Może krzesło?

---------------------------------------------------------------

Teściowa chciała sprawdzić zięciów czy ją lubią. Postanowiła że wskoczy do studni i będzie udawała że się topi. Przygotowała sobie wszystko w studni (jak wskakiwała trzymała się liny).
Przyjechał pierwszy zięć no to teściowa buch do studni. Zięciu podbiega, patrzy, teściowa. Wyciąga ją ze studni i odnosi do domu. Rano budzi się, widzi przed domem maluch z napisem "od teściowej dla zięcia".
Przyjechał drugi zięć, teściowa ten sam numer. Zięć ją ratuje. Rano wstaje a tam polonez!? z napisem "od teściowej dla zięcia"
Przyjechał trzeci zięć. Teściowa stary numer. Zięć podbiega do studni odcina linę na której wisiała teściowa. Teściowa się topi. Zięć rano wstaje a tam MERCEDES z napisem "dla kochanego zięcia TEŚĆ"

----------------------------------------------------------------

Jechał facet autostradą i naglę mu się zachciało do WC potrzeba niecierpliwa zwłoki. Dojechał do najbliższej stacji benzynowej i udał się więc za swoją potrzebą. Kiedy już siedział i skoncentrował się, usłyszał jak ktoś wchodzi do kabiny obok. Po chwili z tejże kabiny dobiegło pytanie:
- Cześć, co tam u ciebie słychać?
Facet głupio się poczuł, na ogół nie rozmawiał z obcymi i to jeszcze w takim miejscu... Ale niepewnie odpowiedział.
- Nic, wszystko w porządku...
- Słuchaj, a powiedz mi co zamierzasz tutaj zrobić?
- No, nie wiem... facet coraz bardziej czuł się skrępowany tą wymianą zdań.
- A gdzie jedziesz?
- Jadę do Gdańska a potem wracam do Katowic...
- Wiesz co, zadzwonię do ciebie później... jakiś debil w kiblu obok odpowiada na wszystkie moje pytania!

---------------------------------------------------------------------------------

Kiedy facet mówi do rzeczy?
- Gdy otwiera szafę.

--------------------------------------------------------

Kiedy facet traci 99% swojej inteligencji?
- Gdy zostaje wdowcem

"Są dwie rzeczy nieskonczone wszechświat i głupota ludzka,
choć nie jestem pewien co do tej pierwszej" A.Einstein

Offline Oomphiak

  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 203
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #259 dnia: Październik 23, 2008, 17:17:28 »
Co powiedział Bóg po stworzeniu mężczyzny?
- Stać mnie na więcej.

------------------------------------------------

Marketing w 3 krokach:
1. Idziesz na przyjęcie, widzisz super dziewczynę.
Podchodzisz do niej i mówisz:
- Jestem super w łóżku! Co Ty na to?
To nazywa się marketing bezpośredni.
2. Idziesz na przyjęcie, widzisz super dziewczynę.
Dajesz znak przyjacielowi, on podchodzi do niej i mówi:
- Cześć, mój przyjaciel stojący tam jest świetny w łóżku. Co Ty na to?
To nazywa się reklama.
3. Idziesz na przyjęcie, widzisz super dziewczynę. Ona podchodzi do Ciebie i mówi:
- Słyszałam, że jesteś świetny w łóżku, co Ty na to?
To nazywa się mieć dobrą markę.

---------------------------------------------------------------

- Pani Helu, po co pani papier listowy w dwu kolorach: niebieskim i różowym?
- Na różowym pisuję do Stasia, bo to oznacza miłość. A na niebieskim do Franka, bo to oznacza wierność.

---------------------------------------------------------------

Babka kupiła sobie szafę. Po przywiezieniu jej do domu zaczęła ją składać. Pod jej oknem biegła linia tramwajowa... złożyła tę szafę ale tramwaj przejechał i szafa się złożyła... mówi więc do siebie: Sama nie dam rady. Zawołała sąsiada. Ten złożył szafę od nowa, ale przejechał tramwaj i szafa się złożyła. Sąsiad wpadł na pomysł i mówi: Wie pani co?? ja wejdę do środka i zobaczę, co się tam składa. Wszedł a do domu wrócił mąż i zajrzał do szafy, a sąsiad: Ja wiem że to głupio wygląda ale ja naprawdę czekam na ten tramwaj...

----------------------------------------------------------------

Jakie są rodzaje kobiet?
1. Rusałki - ten mnie rusał, tamten rusał.
2. Damy - temu damy, tamtemu damy.
3. Kotki - ten mnie miał, tamten miał.
4. Pobożne - najchętniej leżą krzyżem.
5. Dziecinne - co do rączki, to do buzi.
6. Chemiczne - rozkładają się w temperaturze pokojowej.
7. Partyjne - przyjmują wszystkich członków.
8. Domatorki - byle komu, aby w domu.

--------------------------------------------------

Wieczór w parku chłopak czule szepcze dziewczynie do ucha:
- Kochana wypowiedz te słowa, które połączą nas na wieki.
- Jestem w ciąży!!!

"Są dwie rzeczy nieskonczone wszechświat i głupota ludzka,
choć nie jestem pewien co do tej pierwszej" A.Einstein

Offline Raddemenes

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 760
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #260 dnia: Październik 31, 2008, 17:56:17 »
Podchodzi facet do dziewczyny i pyta:
- Przepraszam bardzo, czy nie zrobiłabyś mi loda?
- No, Pan chyba zwariował!
- Nie, nie. Momencik...
Najpierw, rzecz jasna, pójdziemy na obiad do wytwornej restauracji, potem do opery na przedstawienie, a następnie udamy się do mojego domu na kolację ze śniadaniem do łóżka. Rano, jak już sie Pani obudzi, zrobimy małe zakupy. Dom mam całkiem spory, ale może się Pani basen nie spodobać, więc może kupimy nowy dom?
Później pójdziemy do salony samochodowego po jakieś wspaniałe cztery kółka dla Pani. Później jakieś kilka futerek z norek bądź szynszyli, a potem na przykład do jubilera po, pooowiedzmyyyy....
- Pfierfcionek! - podpowiada kobieta, klęcząc.

:)

"Optymista sądzi, że świat stoi przed nim otworem...
Pesymista wie co to za otwór..."

Offline Raddemenes

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 760
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #261 dnia: Listopad 01, 2008, 08:51:35 »
Ide sobie przez park a tu nagle policja konna spisuje dwóch facetów którzy piją sobie piwo, nagle ten koń zaczął srać a gość do policjanta: "chyba radiowóz panu nawalił"

"Optymista sądzi, że świat stoi przed nim otworem...
Pesymista wie co to za otwór..."

Offline Butel

  • Administrator
  • *
  • Wiadomości: 7.694
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #262 dnia: Listopad 04, 2008, 15:53:23 »
Jest różnica czy zrobisz komuś ŁASKĘ czy LASKE     prof. Jerzy Bralczyk

Offline Raddemenes

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 760
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #263 dnia: Listopad 04, 2008, 16:26:34 »
Jeżyk wybrał się z Krecikiem na włam.
Wlezli do domku mysliwego no i po ciemku macają co warto skroić.
Krecik ma wiekszego czuja i znajduje sporo fantow, ale Jeżyk też daje radę.
W pewnym momencie Krecik wymacał lufę od fuzji i włożył do środka głowę.
Traf chciał, że w tym samym czasie Jeżyk wymacał kolbę. Nie trzeba długo tłumaczyć, że Jeżyk nacisnął spust...
...Huk, wystrzal.... Krecik leży bez głowy na podłodze i trzęsie sie w konwulsjach. Podsuwa się Jeżyk, wymacał trzęsące się ciało Krecika i mowi:
-Qwa ch**u, nie śmiej sie, bo ja chyba ogłuchłem!

"Optymista sądzi, że świat stoi przed nim otworem...
Pesymista wie co to za otwór..."

barwa

  • Gość

Offline Raddemenes

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 760
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #265 dnia: Listopad 05, 2008, 13:23:54 »
Czterech żołnierzy na papierosku w jednostce. Jeden proponuje, żeby
pójść do dowódcy i poprosić o przepustkę. Przygasili, poszli.
Wchodzi do gabinetu pierwszy i prosi o zgodę na przepustkę. Dowódca mówi:
- Jeśli podsuniesz mi jakiś pomysł racjonalizatorski, to dostaniesz przepustkę.
- Proste! O tam szeregowy Malinowski kosi trawę. Macha kosą w dwie strony, ale kosi tylko w jedą. A jakby mu drugą kosę w drugą stronę przyczepić, to od razu by w dwie strony kosił!
Dostał przepustkę. Wchodzi drugi - tak samo prosi o przepustkę i też słyszy warunek - podać pomysł racjonalizatorski.
- Proste! Tam szeregowy Malinowski trawę kosi. Macha kosą tam i z powrotem, kosi, ale jakby mu jeszcze widły doczepić, to mógłby od razu to siano w kopki składać!
Ten również przepustkę dostał. Wchodzi trzeci, to samo pytanie, ta sama odpowiedź.
- Proste! Tam szeregowy Malinowski kosi trawę i składa siano w kopki. A jakby mu tak taczkę doczepić jeszcze, to i by zbierał od razu!
I ten dostał przepustkę. Wchodzi czwarty. Dialog ten sam.
- Yyyy... nie wiem...
- Wobec tego idź, pomyśl, a jak coś ci przyjdzie racjonalizatorskiego, to przychodź.
Wyszedł wojak, stanął koło drzewa i drapie się w głowę... Nagle podchodzi do niego szeregowy Malinowski z całym dziwacznym ustrojstwem - dwiema połączonymi kosami i doczepionymi widłami oraz z dowiązaną taczką - i uśmiechając się ironicznie mówi:
- Co, na przepustkę chce się iść?
- Taa...
- K*wa i trzeba pomysł racjonalizatorski wymyślić?
- Taa...
- Tak!? K*wa, latarkę mi do łba przymocuj! LATARKĘ!! To i, k*wa, w nocy będę mógł kosić!!

"Optymista sądzi, że świat stoi przed nim otworem...
Pesymista wie co to za otwór..."

Offline max[]

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.156
    • ...
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #266 dnia: Listopad 13, 2008, 22:30:15 »
Uczymy się znaków;p

[załącznik usunięty przez administratora]

Offline max[]

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.156
    • ...
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #267 dnia: Listopad 14, 2008, 11:25:50 »
List :)

[załącznik usunięty przez administratora]

Offline Ajax

  • Pokój to tylko brak wojny.
  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 2.310
  • Cały świat gra komedię!
    • http://
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #268 dnia: Listopad 15, 2008, 22:51:49 »
Ile jaj ma przyszły prezydent USA? Oba ma !  :rofl:

Kurw.. jak pomyślę ze mam znów wstawać w niedziele przed 6 rano to w hu..u mnie strzyka normalnie!
A po co tak rano?
Do roboty kurw..!
A gdzie <TAK> pracujesz?
No..Księdzem,księdzem jestem!!!

Zrobimy to na "urząd skarbowy"?
A jak to jest na "urząd skarbowy"?
Ty masz związane ręce, a ja dobieram ci się do dupy..  ^_^

Dzisiaj na ćwiczenia przyszedł kolega student ze złamaną ręką i doktor się go pyta, co mu się stało, bo śnieg jeszcze nie spadł, ślisko też na razie nie jest?
A on na to, ze hobbystów spotkał   :-\
Doktor: hobbystów?
Tak, komórki kolekcjonowali!    :rofl:


 
« Ostatnia zmiana: Listopad 15, 2008, 23:20:43 wysłana przez Ajax »
Nie jeden brak wiedzy nadrabia wazeliną.

Offline lang

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 2.460
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #269 dnia: Listopad 16, 2008, 11:55:03 »
Dawno, dawno temu, w pewnej wiosce w Indiach pewien mężczyzna obwieścił, że będzie kupował małpy płacąc po $10 za sztukę.
Wieśniacy, widząc, że małp dookoła jest pod dostatkiem, wyruszyli do lasu, aby je łapać.
Mężczyzna kupił tysiące małp po $10, ale kiedy ich populacja zaczęła się zmniejszać, wieśniacy zaprzestali starań.
Mężczyzna zatem ogłosił, że zapłaci za małpę po $20. To sprawiło, że wieśniacy wzmogli starania i znowu zaczęli łapać małpy.
Wkrótce populacja małp jednak spadła jeszcze bardziej i ludzie zaczęli wracać do swoich gospodarstw.
Stawka została podniesiona do $25 , ale małp zrobiło się tak mało, że problemem było w ogóle zobaczyć jakaś małpę, a co dopiero ją złapać.
Mężczyzna zatem ogłosił, że kupi małpy po $50 za sztukę!
Ponieważ jednak musiał udać się do miasta w ważnych interesach, jego asystent pozostał w wiosce, aby prowadzić skup w jego imieniu.
Pod jego nieobecność asystent zaproponował wieśniakom:
Popatrzcie na tę ogromną klatkę i te wszystkie małpy,które skupił.
Sprzedam je wam po $25 , a gdy mężczyzna wróci z miasta, odsprzedacie mu je po $50 .
Wieśniacy wydobyli swoje oszczędności i wykupili wszystkie małpy.
I nigdy więcej nie zobaczyli już ani owego mężczyzny ani jego asystenta - tylko same małpy.
Witajcie na Wall Street!
„Najpierw Cię ignorują. Potem śmieją się z Ciebie. Później z Tobą walczą. Później wygrywasz” Mahatma Gandhi

próby zamiany zastygłego betonu w szarą masę zdolną do absorpcji są z góry skazane na niepowodzenie

Offline agnieszka112

  • przede wszystkim - robić swoje
  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 752
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #270 dnia: Listopad 22, 2008, 17:57:45 »
80km/h - Pobłogosław, Jezu, drogi...
90km/h - To szczęśliwy dzień...
100km/h - Cóż Ci, Jezu, damy...
110km/h - Ojcze, Ty kochasz mnie...
120km/h - Liczę na Ciebie, Ojcze...
130km/h - Panie, przebacz nam...
140km/h - Zbliżam się w pokorze...
150km/h - Być bliżej Ciebie chcę...
160km/h - Pan Jezus już się zbliża...
170km/h - U drzwi Twoich stoję, Panie...
180km/h - Jezus jest tu...
200km/h - Witam Cię, Ojcze...
220km/h - Anielski orszak niech Twą duszę przyjmie...

I choćbym kroczył doliną śmierci, zła się nie ulęknę...

Offline zioooom

  • Początkujący
  • *
  • Wiadomości: 4
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #271 dnia: Listopad 22, 2008, 18:25:54 »

150km/h - Być bliżej Ciebie chcę...


dziwne ja ostatnio przy takiej prędkości słyszałem tylko federala na dachu :) i cicho z radia Tiesto - Forever Today :))))

Prosimy o dowcipy, a nie komentarze!  :-\
« Ostatnia zmiana: Listopad 22, 2008, 20:16:53 wysłana przez Ajax »

Offline metode

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 66
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #272 dnia: Listopad 22, 2008, 21:58:53 »
Rozmawia w tramwaju dwóch dresiarzy:
- Eeee, bilet skasuj!
- Komu!?!

Czterech dresiarzy jedzie swoim odpicowanym  BMW. W pewnym, niefortunnym momencie walnął w nich maluch. Wkurzeni dresiarze wysiedli i podchodzą do malucha, jeden z nich wybił szybę, wyciągnął przez nią kierowcę i mówi:
- No, to teraz Ci wp***olimy!
- Ależ panowie, to nie jest sprawiedliwe, ja tu jestem sam - słaby, mały, a was jest czterech...
Dresiarze odwrócili się by omówić sytuację i po chwili odwracają się i jeden z nich mówi:
- No dobra, to Łysy i Gruby są z tobą...

Wraca Jasio ze szkoły. Ojciec, dresiarz, postanowił zagaić intelektualnie do syna:
- No i co tam w szkole?
- Nie dobrze tato, 5 pałek dostałem.
- No Jasiu, będzie wpierdol.
- Wiem tato, mam już adresy.

- Wiecie dlaczego Fiat 126p ma z tyłu podgrzewane szyby?
- Żeby tym, co go pchają zimą było ciepło w ręce.


Offline wolszczanin

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 265
    • OSP Nowy Targ
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #273 dnia: Listopad 25, 2008, 10:22:26 »
Polak, Rusek i Niemiec palą ognisko i piją gorzałę. Po wypiciu pierwszej butelki Niemiec zaczyna się chwalic jakia to u nich w kraju rozwinięta jest technika:
- U nas to w domach są takie windy co jeżdżą do góry, na dół i po skosach.
Słysząc to Rusek opowiada jaka to w Rosji wspaniała jest medycyna:
- U nas lekarze przeszczepili jednemu pacjętowi oczy sokoła i facet w dzień i w nocy muchę widzi z 400 metrów.
Na to Polak odpowiada:
- A u nas pod Zakopanem mieszka taki jeden baca co jak wyciągnie swoje przyrodzenie to mu 32 wróbelki w rzędzie saidają
Po jakimś czasie pękła druga flaszka i Niemiec zaczyna mówić:
- Wybaczcie panowie, troche zakoloryzowałem. Te windy w Niemczech to tak naprawdę jeżdżą tylko w górę i w dół oraz prawo i lewo. Pod ukosami to nie.
Rusek na to:
- Ja także muszę panów przeprosić, ale ten pacjent, któremu przeszczepiono oczy sokoła to widzi tak dobrze tylko w dzień.
Po tej wypowiedzi Polak przeprasza swoich towarzyszy mówiąc:
- Panowie ale temu bacy ten 32 wróbelek siedzi mu już tylko jedną nóżką.
Kolejna chwila i kolejna flaszka. Niemiec zwraca się do swych towarzyszy:
- Panowie wybaczcie mi proszę to kłamstwo ale te nasze windy to takie zwykłe windy, które jeżdżą tylko w góre i w dól. Przepraszam panów bardzo.
Rosjanin na to:
- Panowie ja także nakłamałem. Ten pacjent z oczyma sokoła to wogóle nic nie widzi. Wybaczcie mi prosze.
A Polak:
- I ja muszę panów przeprosić, bo ten baca, o którym opowiadałem, to nie jest z Zakopanego tylko z Nowego Targu.


"Któregoś dnia poszłam do miejscowej księgarni katolickiej i ujrzałam naklejkę na zderzak z napisem: "ZATRAB, JEŚLI KOCHASZ JEZUSA". Akurat byłam w szczególnym nastroju, ponieważ właśnie wróciłam ze wstrząsającego występu chóru, po którym odbyły się gromkie, wspólne modlitwy - więc kupiłam naklejkę i założyłam na zderzak.
Jak dobrze, że to zrobiłam!!! Co za podniosłe doświadczenie nastąpiło później! Zatrzymałam się na czerwonych światłach na zatłoczonym skrzyżowaniu i pogrążyłam się w myślach o Bogu i o tym, jaki jest dobry... Nie zauważyłam, że światła się zmieniły. Jak to dobrze, że ktoś również kocha Jezusa, bo gdyby nie zatrąbił, nie zauważyłabym... a tak odkryłam, że MNÓSTWO ludzi kocha Jezusa! Więc gdy tam siedziałam, gość za mną zaczął trąbić, jak oszalały, potem otworzył okno i krzyknął: "Na miłość Boską! Naprzód! Naprzód! Jezu Chryste, naprzód!" Jakimże oddanym chwalcą Jezusa był ten człowiek! Potem każdy zaczął trąbić! Wychyliłam się przez okno i zaczęłam machać i uśmiechać się do tych wszystkich, pełnych miłości ludzi.
Sama też kilkakrotnie nacisnęłam klakson, by dzielić z nimi tę miłość! Gdzieś z tyłu musiał być ktoś z Florydy, bo usłyszałam, jak krzyczał coś o "sunny beach". Ujrzałam innego człowieka, który w zabawny sposób wymachiwał dłonią, ze środkowym palcem uniesionym do góry. Gdy zapytałam nastoletniego wnuka, siedzącego z tyłu, co to może znaczyć, odpowiedział, że to chyba jest jakiś hawajski znak na szczęście, czy coś takiego. No cóż, nigdy nie spotkałam nikogo z Hawajów, więc wychyliłam się z okna i też pokazałam mu hawajski znak na szczęście.
Wnuk wybuchnął śmiechem... Nawet jemu podobało się to religijne doświadczenie!
Paru ludzi było tak ujętych radością tej chwili, że wysiedli z samochodów i zaczęli iść w moim kierunku. Z pewnością chcieli się wspólnie pomodlić, lub może zapytać, do jakiego Kościoła należę, ale właśnie zobaczyłam, że mam zielone światła. Pomachałam więc do wszystkich sióstr i braci z miłym uśmiechem, po czym przejechałam przez skrzyżowanie. Zauważyłam, że tylko mój samochód zdążył to zrobić, bo znowu zmieniły się światła - i poczułam smutek, że muszę już opuścić tych ludzi, po okazaniu sobie nawzajem tak pięknej miłości; otworzyłam więc okno i po raz ostatni pokazałam im wszystkim hawajski znak na szczęście, a potem odjechałam.
Niech Bogu będzie chwała za tych cudownych ludzi!!!"

Offline mjk

  • specjalista ds. zbędnych
  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 220
  • Semper Fi.
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #274 dnia: Listopad 25, 2008, 20:44:53 »
Siedzi kilku informatyków na imprezie i cały czas nawijają o komputerach. W końcu jeden mówi:
- Słuchajcie, pogadajmy o czymś innym np. o dupach.
Nastąpiła chwila ciszy i konsternacja... jeden się odzywa:
- Moja karta graficzna jest do dupy...

Rozmowa informatyków:
- Wczoraj w nocnym klubie poznałem fajną blondynę!
- Ty szczęściarzu!
- Zaprosiłem ją do siebie, wypiliśmy trochę, zacząłem ją dotykać...
- I co? I co?
- No i ona mówi: "Rozbierz mnie!"
- Co dalej?
- Zdjąłem z niej spódniczkę, potem majteczki, położyłem na stole tuż obok laptopa...
- Nie pieprz! Kupiłeś laptopa? Jaki procesor?!
biznes jest zawsze sprawą osobistą...