Autor Wątek: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego  (Przeczytany 371990 razy)

Offline madmax29

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 2.469
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #100 dnia: Październik 09, 2007, 21:20:40 »
-Babciu widziałaś moje tabletki  - były oznaczone LSD
-pi....lic tabletki, widziałeś smoka w kuchni ?

Offline Oomphiak

  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 203
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #101 dnia: Październik 11, 2007, 18:51:59 »
Odrazu mowię,ze średnio delikatny....

Pani pyta Jasia:
-Jasiu masz dziadka?
-Nie prosz pani, on zginął w obozie..
-Ojej, a został rozstrzelany czy zagazowany?
-Niee, on spadł z wieżyczki...

"Są dwie rzeczy nieskonczone wszechświat i głupota ludzka,
choć nie jestem pewien co do tej pierwszej" A.Einstein

Offline agnieszka112

  • przede wszystkim - robić swoje
  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 752
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #102 dnia: Październik 11, 2007, 19:20:02 »
Matka z małą córeczką przechodzą obok kościoła. Matka mówi do dziecka:
- Popatrz, tu jest Dom Boży.
- Mamusiu, przecież mówiłaś, że Bóg mieszka w niebie!
- Tak, ale tutaj prowadzi swój interes.

Facet pyta strażaka:
- Dlaczego już pan odjeżdża? Przecież jeszcze pan nie ugasił całego pożaru!?
- Niech pan z pretensjami zgłasza się do mojego komendanta! Ja chciałem pracować na całym etacie, a on dał mi tylko pół...

Mąż do żony:
- Kochanie, nie mogę znaleźć herbaty!
- Ty beze mnie to z niczym byś sobie nie poradził! Herbata jest w apteczce, w puszce po kakao, z nalepką "sól".

Szczyt paniki: Założyć hełm na lewą stronę.

Szczyt ciemnoty: Zapalić jedną zapałkę, a potem drugą, aby zobaczyć, czy ta pierwsza się pali.

Szczyt cierpliwości: Puścić pawia przez słomkę.

Szczyt zręczności: Złapać komara za lewe jajo prawą reką nad lewym uchem w rękawicach bokserskich.

Szczyt szybkości: Zamknąć tak szybko szufladę na klucz, żeby go jeszcze do niej schować.

Szczyt nieufności: Wwiercić się w rurociąg Przyjaźni i patrzyć w którą stronę ropa płynie.

Szczyt pecha: Zostać zabitym przez meteoryt ze złota.

Szczyt ignorancji: Prezerwatywy robione na drutach.

Szczyt niemożliwości: Tak połaskotać żarówkę, aby ci w elektrowni się śmiali.

Szczyt profesjonalizmu: Ginekolog, który sobie wytapetował pokój przez dziurkę od klucza.

Pani Kowalska, czy pani wie, że mój mąż to 300 procentowy impotent?
- 300 procentowy?
- Ano tak, Do wczoraj to on był 100 procentowy,
ale wczoraj spadł z drabiny, złamał sobie palec i zębami odgryzł język...

Nie boi się tak pani sama chodzić po lesie?
- Pyta gajowy napotkaną dziewczynę. Po czym ostrzega:
- Jeszcze panią ktoś zgwałci!
Na to dziewczę uśmiecha się figlarnie i odpowiada:
- Jeśli byłby pan taki miły to ja bym już dalej nie szła...

Polak przyleciał do USA. Idąc ulica Nowego Jorku
widzi mężczyzn stojących w długiej kolejce.
Podchodzi i pyta:
- Po co stoi ta kolejka?
- Stoimy, bo skupują spermę.
Płacą 5 dolarów za jeden wytrysk.
Polak idzie dalej. Na sąsiedniej ulicy zauważa drugą,
jeszcze dłuższą kolejkę złożoną z samych mężczyzn.
Podchodzi na jej koniec i pyta:
- Co to, tutaj też spermę skupują?
- Tak.
- A po ile za wytrysk?
- 10 dolarów!
- To i ja stanę!
Nagle za Polakiem staje jakaś kobieta.
- Po co tu pani stoi? Przecież tu skupują spermę.
Ponieważ kobieta nie odzywa się, kontynuuje:
- Co, też ma pani spermę?
Kobieta nie otwierając ust:
- Mhm...!!!

- Halo ?
- Cześć maleńka, tu tatuś, daj mi mamusie
- tatusiu, mamusia jest na górze w sypialni z wujkiem Frankiem
po dłuższej chwili milczenia:
- ależ córeczko, nie masz żadnego wujka Franka !
- nieprawda ! mam ! i jest teraz z mamusia w sypialni !
- Ok, no cóż....posłuchaj uważnie, chce żebyś cos dla mnie zrobiła. Dobrze?
- dobrze tatusiu
- to idź na gore do sypialni, zapukaj do drzwi i powiedz, ze tata właśnie parkuje przed domem...
... kilka minut później :
- już zrobiłam
- i co się stało ?
- mama bardzo się przestraszyła, wyskoczyła z łóżka bez ubrania i zaczęła biegać po pokoju i krzyczeć, a potem potknęła się o dywan i wypadła przez okno i leży nieżywa.
- Boże, a wujek Franek ?
- on tez wyskoczył z łóżka bez ubrania i krzyczał i w końcu wyskoczył przez okno, to z drugiej strony i wskoczył do basenu. Ale tatusiu, tam nie było wody, miałeś napełnić go w zeszłym tygodniu i zapomniałeś. No i wujek upadł na dno i tez jest nieżywy.
...baaardzo długa chwila ciszy, aż wreszcie :
- hm mmm, basen mówisz ? a czy to numer 555-67-89 ?

Młode małżeństwo po wizycie u lekarza siedzi w poczekalni. Po chwili lekarz wzywa samą kobietę i mówi:
- Pani mąż cierpi na bardzo rzadką przypadłość, która jest związana bezpośrednio z codziennym stresem. Jeżeli nie będzie pani postępowała według moich wskazówek, mąż umrze. Proszę pamiętać, aby dostał każdego ranka zdrowe śniadanie do łóżka. Musi pani być dla niego miła i dbać o jego dobre samopoczucie. Obiady powinny składać się tylko i wyłącznie ze zdrowej żywności, podobnie kolacje. Niech pani nie dzieli się z nim złymi wiadomościami, wszelkie problemy powinna pani sama załatwić. Proponuję, aby po domu chodziła pani w samej bieliźnie, to go uspokoi i zrelaksuje. Wszystkie robótki domowe proszę wykonywać sama, bo zdrowie męża jest najważniejsze. Większość czasu mąż powinien spędzić w łóżku, oglądając telewizję. Ach, i jeszcze jedno. Proszę uprawiać seks siedem razy w tygodniu, dwa razy dziennie przez dziesięć miesięcy. Mąż z tego wyjdzie.
W drodze do domu zaciekawiony mąż pyta
żonę o to, co powiedział lekarz, a ona:
- Niestety, wkrótce umrzesz.

Na jednej z bram wiodących do raju widać napis: "Dla pantoflarzy", na drugiej: "Dla mężczyzn, którzy nie dali się zdominować przez kobiety".
Przed pierwszą bramą kłębi się tłum zmarłych, przed drugą stoi jedna samotna duszyczka.
Podchodzi do niej święty Piotr:
- A ty co tu robisz? - pyta.
- Nie wiem... żona kazała mi tu stanąć...

Mąż wraca do domu z pracy i zastaje żonę nagą.
- Dlaczego nie nałożysz nic na siebie?
- Przecież tyle razy ci mówiłam, że nie mam co na siebie włożyć!
Mąż otwiera szafę.
- A to co?! Jedna suknia, druga suknia, trzecia suknia, cześć Franek, czwarta suknia...

Żona do męża:
- Wiesz? Dzisiaj mi się poszczęściło! Idę obok zsypu na śmieci,
patrzę a tam para pantofelków stoi. A jakie piękne!
Przymierzam - mój rozmiar!
Mąż:
- Taaa... Poszczęściło Ci się.
Po paru dniach żona znowu mówi:
- Słuchaj, idę do domu, a u nas na podjeździe, na żywopłocie,
futro z norek wisi. Przymierzam - mój rozmiar!
Mąż kręci głową z podziwem:
- Szczęściara z Ciebie. A ja - popatrz - nie wiem czemu,
ale szczęścia nie mam. Wyobraź sobie, wkładam wczoraj rękę pod
poduszkę, wyciągam bokserki, przymierzam - i k...a nie mój rozmiar!!

Odbywa się rozprawa w sądzie. Facet jest oskarżony o zamordowanie teściowej. Sędzia pyta co oskarżony ma na swoją obronę.
- Wysoki Sądzie, jestem niewinny. To było tak: siedziałem sobie w kuchni i obierałem pomarańcze, gdy w pewnym momencie wyślizgnęła mi się z ręki skórka, a potem wypadł mi nóż i właśnie wtedy do kuchni weszła teściowa i poślizgnęla się na skórce, i upadła na nóż... i tak siedemnaście razy pod rząd.

I choćbym kroczył doliną śmierci, zła się nie ulęknę...

Offline Pedros

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.023
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #103 dnia: Listopad 08, 2007, 16:35:57 »
Podaje za www.joemonster.org:

Zasłyszane na SGSP

Kpt. M. na praktykach letnich:
- Podaję definicję studenta SGSP: Podchorąży to przestrzeń między skuterami (butami) a beretem, ściśnięta w połowie pasem...
 
Kpt. Janusz K. na fizyce:
- W naszym fachu nie ma strachu... Spadniesz z dachu i po fachu.
 
Dr B. komentarz do rekrutacji kandydatów:
- Poziom kandydatów rośnie. A jeszcze parę lat temu zbieraliśmy najgorsze odpady. Zresztą sami pewnie widzicie tych, co w zeszłym roku skończyli teraz mają was uczyć...

Akcja Ratownicza w Gdańsku w 1995 r:
Wybuch gazu w wieżowcu. Ściągnięto setki ratowników z całej Polski, a mieszkańcy i firmy Gdańska przekazywały bardzo dużą ilość żywności dla ratowników. Kpt. S, wykładowca z taktyki, kiedy zobaczył, że przyjeżdża autobus z kadetami ze szkoły w Poznaniu stwierdził:
- Patrzcie, ich też ściągnięto na akcję. Pewnie do pomocy, bo studenci z SGSP sami nie dadzą rady wszystkiego zjeść...
 
Taktyka pożarnicza, płk. B.:
Miało być bez nazwisk, ale tutaj muszę, bo tak się ułożyły, że płk. B. stwierdził dnia pewnego:
- Więcej się dowiecie na poligonie; zajęcia z wami będą mieli kapitanowie: Dzień, Kwiecień, Grudzień... i cały ten kalendarz.
 
Ratownictwo Chemiczne:
Zaproszony jakiś specjalista, chyba z Petrochemii, opowiadał o zabezpieczeniach i wyświetlał film. Tyle, że nagrany na taśmie, na której był kiedyś film mocno dla dorosłych. I kiedy, się o petrochemii skończyło, zobaczyliśmy jeszcze kawałek tamtego filmu. Na co koleś specjalista stwierdził:
- A zaliczenie będziecie mieli z panią kapitan A.? No to nie zazdroszczę...
 
Dziekan przed Juwenaliami:
- Panowie. Jeśli będziecie przygotowywać pokazy gaśnicze, to wybierzcie jakiś mocniejszych, bo ten wymoczek w zeszłym roku węża z wodą nie utrzymał i było czterech poszkodowanych wśród publiczności.
 
Sprzęt gaśniczy, bryg. G.:
- Gaśnica proszkowa jest może i skuteczna, co z tego skoro niszczy bezpowrotnie palący się materiał. Dlatego każdy strażak ma w samochodzie dwie gaśnice - jedną proszkową do gaszenia cudzego samochodu i drugą halonową do gaszenia swojego...

I na koniec w ramach oszczędności w ramach naszego państwa, prosta sugestia co robić, aby te oszczędności były.

Dr Ś. - sprzęt ratowniczy:
- Egzamin nie będzie prosty. Ale bez przesady. Ojczyzna za dużo płaci za waszą edukację, żebyście mieli semestr powtarzać.


Offline KUBA 929

  • Początkujący
  • *
  • Wiadomości: 16
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #104 dnia: Listopad 09, 2007, 23:00:06 »
Koles mial isc do wiezienia. Nie wiedzial co go tam czeka, wiec spotkal sie ze swoim kumplem, który kiedys siedzial. Kumpel powiedzial mu, ze od początku musi musi byc twardy.Kolo  wchodzi do przydzielonej celi i mówi:
- Wyskakiwac k***a z fajek!!! Ale juz!!!
Wszyscy momentalnie wyciagneli papierosy i go czestuja. Tylko jeden siedzial w kącie i ani nie drgnął.
- A ty co?? - spytal nowy
- Nic. Ja tu jestem cwelem.
- Zapamietaj sobie, od dzisiaj to ja tu k***a jestem cwelem ^_^

Offline Fireman22

  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 157
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #105 dnia: Listopad 10, 2007, 10:15:23 »
Przychodzi eskimos do baru i mówi:
- Kelner, whisky!
- Z lodem?
- Nawet mnie nie wku...aj!


Eskimos ciągnie na sankach lodówkę. Widzi go drugi i pyta się:
- Po co Ci ta lodówka, jest minus 20 stopni?
- A niech się dzieciaki trochę ogrzeją. ^_^


Czego najpierw uczy sie mały eskimos?
- Nie jeść żółtego śniegu....


Na parkingu stoi beemka. W pewnym momencie podbiega do niej kolo w dresie, wywala szybę, ładuje się do środka, rwie kable, odpala "na krótko" i z piskiem odjeżdża ! Tak jedzie ale rozgląda się po wnętrzu auta, wali się w łysy łeb i mówi:
- O żesz k**wa, to mój. ^_^


Policjant zatrzymuje dresiarza w beemce.
P: Dokumenciki proszę.
D: Nie mam dokumencików.
P(uśmiechnięty): Aha, bez dokumencików jeździmy?
D: Ale tu mam zaświadczenie o skradzeniu dokumentów, mam jeszcze tydzień na wyrobienie nowych...
Policjant sprawdza, pieczęcie, podpisy wszystko się zgadza ...obchodzi samochód patrząc badawczo, uśmiecha się szeroko i mówi:
P: No proszę jeździmy auteczkiem na niemieckich numerach?
D: A tak, proszę bardzo - mienie przesiedleńcze, mam jeszcze dwa tygodnie na zarejestrowanie - podaje policjantowi dokument. Policjant sprawdza, pieczęcie, podpisy wszystko się zgadza ... Poirytowany każe otworzyć bagażnik. W bagażniku trup.
P: A to co!?
D: A to wujek Rysiek, proszę oto akt zgonu - podaje policjantowi dokument. Policjant sprawdza, pieczęcie, podpisy wszystko się zgadza ...
P(zbaraniały): No akt zgonu w porządku ale tak nie wolno przewozić zwlok ...
D: Proszę, tu jest pozwolenie na transport zwłok, jutro pogrzeb w kaplicy Świętego Jana w Krakowie - podaje policjantowi dokument.
Policjant sprawdza, pieczęcie, podpisy wszystko się zgadza ...
Zdesperowany zagląda do bagażnika, zauważa coś i pyta triumfalnie:
P: A dlaczego denat ma lokówkę elektryczną w odbycie?!
Dresiarz podaje mu dokument:
D: Proszę bardzo: Ostatnia Wola Wuja Ryśka ... ^_^


Egzamin na prawo jazdy. Egzaminator zadaje kursantowi pytanie:
- Ma pan skrzyżowanie równorzędne. Tu jest pan w samochodzie osobowym, tutaj tramwaj, a tu karetka na sygnale. Kto przejedzie pierwszy?
- Motocyklista - odpowiada pytany.
- Panie, co pan wygadujesz - warczy zły egzaminator - Toż przecież mówię, jest pan, tramwaj i karetka. Skąd wziął się motocyklista?
- A cholera ich wie, skąd oni się biorą. ^_^ ^_^

"jeśli czegoś pragniesz to jesteś w stanie osiągnąć wszystko"

Offline lang

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 2.460
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #106 dnia: Listopad 10, 2007, 16:09:02 »
Siedzi sobie dziewczyna na ławce w parku i przeklina
- O kurwa jego mać!
Idzie chłopak i to słyszy i mówi do niej:
- Słuchaj, panna jesteś i nie pasuje żebyś przeklinała jak szewc.
A ona:
- Siadaj koło mnie to Ci powiem dlaczego...
Chłopak siadł i dziewczyna powiedziała mu do ucha. Chłopak zaczął przeklinać:
- Do chuja wafla! Niech to kutas pogryzie!
Usłyszała to przechodząca obok babcia i mówi do chłopaka żeby nie przeklinał, bo to nieładnie i niekulturalnie on na to:
- Niech babcia usiądzie przy mnie to powiem babci.
Babcia usiadła i chłopak powiedział jej do ucha i babcia zaczęła przeklinać:
- O w pizdę! Spierdolona dola...
Usłyszał to dziadek, który przechodził obok i mówi do babci:
- Wstydziłaby się babcia taki przykład młodym dawać.
A ona na to, aby dziadek usiadł obok niej to mu powie dlaczego. Dziadek usiadł a babcia mówi:
- Ta ławka jest świeżo malowana...
„Najpierw Cię ignorują. Potem śmieją się z Ciebie. Później z Tobą walczą. Później wygrywasz” Mahatma Gandhi

próby zamiany zastygłego betonu w szarą masę zdolną do absorpcji są z góry skazane na niepowodzenie

Offline madmax29

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 2.469
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #107 dnia: Listopad 13, 2007, 20:36:19 »
Idzie Czerwony Kapturek przez las. Nagle z krzaków wyskakuje wilk - stary
zboczeniec i się drze:
- HA HA KAPTURKU, Nareszcie cię pocałuję tam, gdzie jeszcze nikt cię nie całował!
Kapturek patrzy na niego zdziwiona i mówi:
- Chyba, kurde, w koszyk...

Offline Raddemenes

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 760
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #108 dnia: Listopad 14, 2007, 12:51:57 »
Posłali faceta do czubków. Siedzi biedak i nudzi się. W końcu postanowił popatrzeć przez okno. Tam ogrodnik grzebie grządki. Psychol woła:

- A co pan robi?

- Nawożę truskawki.

- Co?

- Nawożę truskawki, mówię!

- Co pan robisz?!?

- Kur.., truskawki posypuję gównem!!!

- O, a ja cukrem, ale jestem, pierd......y!

"Optymista sądzi, że świat stoi przed nim otworem...
Pesymista wie co to za otwór..."

Offline Raddemenes

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 760

"Optymista sądzi, że świat stoi przed nim otworem...
Pesymista wie co to za otwór..."

Offline lang

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 2.460
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #110 dnia: Listopad 16, 2007, 12:27:44 »
W zeszłym tygodniu byłem na spotkaniu VIP-Ăów w Seattle. W salonie
spostrzegłem Billa Gatesa siedzącego na kanapie i pijącego koniak.
Byłem
umówiony na spotkanie z bardzo ważnym klientem, który przyleciał
do Seattle
razem ze mną, ale trochę się spóźniał. Będąc
śmiałym facetem, podszedłem do
Gatesa i przedstawiłem się. Wyjaśniłem mu, że przeprowadzam
bardzo ważny
interes i dodałem, jak bardzo by mi pomogło, gdyby podszedł do
mnie, kiedy
będę z klientem i powiedział do mnie: "Cześć Stasiu".
Zgodził się.
10 minut później, kiedy rozmawiałem z klientem, poczułem
klepnięcie w ramię. To był Bill Gates. Odwróciłem się i spojrzałem na niego.
- Cześć Stasisiu, jak leci? - zapytał.
A ja na to:
- Odpieprz się, Bill, mam spotkanie.
„Najpierw Cię ignorują. Potem śmieją się z Ciebie. Później z Tobą walczą. Później wygrywasz” Mahatma Gandhi

próby zamiany zastygłego betonu w szarą masę zdolną do absorpcji są z góry skazane na niepowodzenie

Offline KUBA 929

  • Początkujący
  • *
  • Wiadomości: 16
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #111 dnia: Listopad 16, 2007, 22:32:52 »
Na wykładach, starszy już profesor mówi do studentów: - Za moich czasów nieobecność na zajęciach mogła być usprawiedliwiona tylko w dwóch przypadkach: gdy umarł ktoś z rodziny lub choroba udokumentowana zwolnieniem lekarskim. Z końca sali dobiega głos:
- Panie profesorze, a jeżeli ktoś jest skrajnie wyczerpany seksem?! Cała sala wybucha śmiechem, a profesor po krótkim namyśle mówi:
- Hmmm... W twoim przypadku, to możesz po prostu pisać druga ręką. :mellow:

Offline tommy

  • We fight what you fear!
  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 264
  • Miejsce na Twoją reklamę! :D
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #112 dnia: Listopad 18, 2007, 14:30:53 »
ze strony basha:

<Daro> siedze dzisiaj w robocie na telefonie, i dzwoni koles ze mu sie komputer zawiesil...
<Dziki_Burak> ej, ale przeciez ty jestes strazakiem... :D
<Daro> no tak, wiec mowie gosciowi zeby z takimi pierdolami nie dzwonil do strazy bo moze nawet kare zaplacic
<Dziki_Burak> i co?
<Daro> a on, ze mu zona wyrzucila przez okno i sie na drzewie zawiesil i chce zebysmy mu sciagneli...
Cytuj
Ciekawa koncepcja.
Przy zderzeniach czołowych proponuje tak pociąć samochód, żeby nie wrócił na drogę, bo potem znowu do niego pojedziemy.

Offline Pedros

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.023
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #113 dnia: Listopad 23, 2007, 07:28:16 »
Uśmiałem się...

http://www.joemonster.org/filmy/5884/Nowoczesny-ambulans

zwłaszcza ratownicy medyczni niech sobie obejrzą!

strażak79

  • Gość
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #114 dnia: Listopad 23, 2007, 08:50:29 »
Na stadionie Legii zorganizowano zawody w szybkim bzykaniu.
Komentują Włodzimierz Szaranowicz i Dariusz Szpakowski

Na starcie widzimy pierwszego zawodnika
3,2,1 i poszedł
10,20,30,40 zaliczy 50 panienek? Nie zaliczył!
Ale na starcie widzimy już kolejnego zawodnika
3,2,1 i poszedł!
10,20,30,40,50,60 zaliczy 70 panienek?
Nie zaliczył!
Ale to jest bardzo dobry wynik jak na tego zawodnika. Prawda Włodku? Prawda Waldku!
I proszę Państwa na starcie nasza największa nadzieja! Oto on! SZYBKI LOPEZ!!!
3,2,1 i poszedł!!!
10,20,30,50,100,200,300 o Jezu bierze się za publiczność!!!!
1 sektor!, 2 sektor!!, 3 sektor!!!
DAREK SPIERDALAJ !!!
AŁŁŁAAAA!!!!!!



Offline Raddemenes

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 760

"Optymista sądzi, że świat stoi przed nim otworem...
Pesymista wie co to za otwór..."

Offline wons

  • Stary Wyga
  • *
  • Wiadomości: 129
  • wrrrr...
    • http://www.osp-polczyn.nazwa.pl
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #116 dnia: Listopad 25, 2007, 17:32:13 »
 Do fabryki w miejscowości N***** przyjechała delegacja ze znanej amerykańskiej firmy consultingowej,
aby na miejscu zapoznać się z problemami i zorientować się jak na żywo
wygląda życie w firmie. Manager ze swoją świtą obszedł już wszystkie
zakamarki fabryki, porozmawiał z kilkoma robotnikami, aż na koniec
dotarł do hali produkcyjnej. Po chwili zauważył dwóch stojących
naprzeciw siebie gości w zaplamionych kombinezonach, mocno
gestykulujących i przekrzykujących warkot maszyn.

"Pewnie rozmawiają o jakichś ważnych sprawach produkcyjnych" -
pomyślał chytrze manager, skinął na swoją osobistą tłumaczkę i powiedział:
- Proszę podkraść się do nich niezauważenie, podsłuchać o czym mówią,
przetłumaczyć na angielski i wieczorem dostarczyć mi spisaną rozmowę.
Więcej dowiem się o problemach zakładu z takiej rozmowy, niż ze
wszystkich papierów i ocen prywatyzacyjnych.

Wieczorem, po powrocie do hotelu zastał na łóżku kartkę z zapisem
rozmowy:

Majster do robotnika: "...wstępuję w intymne związki seksualne z tobą
i twoją mamą, ty, kobieta lekkich obyczajów, nawet gwałconej tokarki,
kobieta lekkich obyczajów, nie możesz, kobieta lekkich obyczajów,
prawidłowo włączyć. Dyrektor, kobieta lekkich obyczajów, polecił w
żeński organ rozrodczy, kobieta lekkich obyczajów, wejść z tobą w
intymne związki seksualne w tylnej linii bioder, kobieta lekkich
obyczajów, jeśli przez ciebie pasywny homoseksualisto znowu nie
wykonamy, kobieta lekkich obyczajów, tego nie podobnego do męskiego
organu rozrodczego planu, kobieta lekkich obyczajów, który musi zrobić
gwałcona z tyłu w linii bioder fabryka."

Robotnik do majstra: "Majster to mógł wstąpić w intymne związki
seksualne ze swoją mamusią, ja już wstąpiłem w intymne związki
seksualne w tylnej linii bioder z panem dyrektorem, i nie będę
wchodził w takie związki, kobieta lekkich obyczajów z gwałconymi
tokarkami. A co najważniejsze na męskim organie rozrodczym wiszą mi
wszystkie, kobieta lekkich obyczajów, plany tego gwałconego zakładu."
Zapraszam na oficjalną stronę OSP Połczyn-Zdrój
Forum poszukiwaczy Historii... Historia, Przygoda,Pasja...

Offline 085

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 423
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #117 dnia: Listopad 28, 2007, 12:00:25 »
Strażak, ratując ludzi z wraku samochodu zagaduje do pasażera:
- Widzi pan? Nie przypiął pan pasów i ma pan połamane żebra... co
najmniej. A kierowca zapiął pasy i siedzi sobie spokojniutko... jak żywy.

 :wacko:

Offline Pedros

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.023

barwa

  • Gość
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #119 dnia: Listopad 29, 2007, 12:21:48 »
-> Ratuj pacjentów przed strażakami.
> Jeśli pacjent będzie wymiotował (szczególnie chlustające wymioty), postaraj się wycelować w tych gapiów, którzy nie chcieli opuścić miejsca zdarzenia.

Te mnie zwaliły z krzesła.
Super!!!!

Offline Pedros

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.023
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #120 dnia: Listopad 29, 2007, 12:38:56 »
"Każdy rytm w końcu pogorszy się do takiego, który znasz i który umiesz leczyć."

Hehe... mnie to przypomina pierwsze szkolenia z rat-med, kiedy dostawaliśmy różne dziwne przypadki, ratownik który prowadził zajęcia wysilał się, wymyślał coraz to dziwniejsze przypadki z różnymi "haczykami". A my podchodziliśmy spokojnie... i ... powyjmowaliśmy trochę sprzętu z R1, popytaliśmy dokładnie co  sie stało, aż nie usłyszeliśmy zbawiennego zdania "Poszkodowany stracił przytomność". Teraz to już wszystko było łatwe: resuscytacja!  ^_^


A ten o strażakach rządzi! (I niestety w większości przypadków to prawda)

Offline Azama

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 56
  • ratownik medyczny :]
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #121 dnia: Grudzień 02, 2007, 12:30:34 »
Przychodzi pacjent do doktora:
- Panie doktorze czy można wyleczyć owsiki???
- A co? kaszlą?
 
Kolejka w aptece.
Pierwszy klient podchodzi do okienka, daje receptę, aptekarz mów:
• 20 złotych proszę.
Drugi podchodzi, daje receptę, aptekarz mówi:
• 40 złotych.
Trzeci podchodzi, aptekarz mówi:
• 90 złotych.
Czwarty facet w kolejce się lekko podenerwował i mówi:
• Panie mgr, wszyscy idziemy od tego samego lekarza, wszyscy mamy taki sam lek na recepcie, dlaczego jedni płacą mniej, a inni więcej?
Mgr odpowiada:
• No wie pan, mamy taki kod z lekarzem, taką umowę.
Facet się zdenerwował i mówi:
• Panie, niech pan nam powie co to za lek, dlaczego ma inną cenę?
• Na recepcie było napisane: CC NWKCMJDMCC PP.
Klienci zaczęli nerwowo naciskać na aptekarza, bardzo chcieli żeby im przeczytał co to oznacza, co to za lekarstwo...
W końcu aptekarz pod wpływem nacisku zaczął czytać z rumieńcami na twarzy:
"Cześć Czesiek, Nie Wiem Kurwa Co Mu Jest Daj Mu Co Chcesz, Pozdrawiam Przemysław"


Matka przyprowadziła swoja osiemnastoletnia córkę do lekarza, informując go, że córka nieustannie cierpi na mdłości. Lekarz po zbadaniu córki stwierdził, że jest ona mniej więcej w czwartym miesiącu ciąży.
- Co też pan mówi, panie doktorze? Moja córka nigdy nie miała doczynienia z żadnym mężczyzną!!! Prawda, córeczko?
- Prawda, nawet się nigdy nie całowałam - zapewniła córeczka.
Lekarz bez słowa podszedł do okna i zaczął się intensywnie wypatrywać w dal.
- Panie doktorze, czy cos nie tak? - pyta po pięciu minutach zaniepokojona mamuśka.
- Nie, nie! Po prostu w takich wypadkach zazwyczaj na wschodzie ukazuje się jasna gwiazda i przybywa trzech króli. I za nic nie chce tego przegapić.


W sali operacyjnej anastezjolog pyta pacjenta:
- Czy leczy się pan w naszym szpitalu prywatnie, czy z funduszu?
- Z funduszu.
- No to aaa... kotki dwa...


- Czemu pan uciekł z sali operacyjnej?
- Bo usłyszałem jak pielęgniarka mówiła: "Niech pan nie panikuje! Usunięcie ślepej kiszki to prosty zabieg i nie ma się czego obawiać!"...
- I miała rację!
- Możliwe, ale ona tego nie mówiła do mnie, tylko do chirurga!
 
W więzieniu, w jednej celi siedzą:gwałciciel, pedofil, zoofil, morderca i masochista.
Gwałciciel : Kurcze, no, zgwałciłbym sobie coś...
Pedofil : Najlepiej coś małego...
Zoofil : To może kotka?
Morderca : A później go zabijemy?
Masochista : Miał?

Wnuczek pyta dziadka:
- Dziadku, jak to jest, jesteś już pod dziewiećdziesiątkę, a ciągle kobiety za tobą szaleją, co noc inna przychodzi?
- A bo ja wiem... - odpowiedział dziadek i w zamyśleniu oblizał brwi.

Do not search for us, we will find You.
Do not wait for us, we are here... all ready.
Do not ask about our name, You know it well.
We are Your Guardian Angels.

barwa

  • Gość
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #122 dnia: Grudzień 05, 2007, 12:31:38 »
Pijak wychodzi z baru.
Zatacza się. Nagle widzi strażaka, który odkręca hydrant.
Podchodzi i mówi:
- Panie, co pan tak kręcisz tą ulicą?


- Puk puk.
- Kto tam?
- Satanista.
- Nie wierzę.
- Jak Boga kocham.

Offline Emil

  • Weteran
  • *
  • Wiadomości: 923
  • 511[S]11
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #123 dnia: Grudzień 05, 2007, 15:35:01 »
Przyjęcia kandydatów z milicji do ZOMO.
Na komisję wchodzi pierwszy kandydat.

pada pytanie od komicji: co to jest? ma dziurki i sznurówki?
kandydat: hmm... nie wiem
komisja: but. Przykro nam nie zaliczył pan

Delikwent wychodzi na korytarz gdzie czekają inni w kolejce i pytają się go
jakie miał pytania. Ten opowiedział o dziurkach, sznurówce i bucie.
Więc idzie następny kandydat, przedstawia się.
Komisja zadaje pytanie: co to jest? wisi na ścianie i tyka?
kandydat: a ma sznurówki?
komisja: nie
kandydat: a dziurki ma?
komisja: no też nie!
kandydat pewny siebie: aaa... to na pewno będą sandały

Offline BRAVEHEART

  • VIP
  • *
  • Wiadomości: 1.355
  • hot hot hot...
Odp: Dowcipy - Oderwanie od szarości dnia codzennego
« Odpowiedź #124 dnia: Grudzień 10, 2007, 14:31:24 »
Sekretarka mówi do zapracowanego biznesmana:
- Panie prezesie, zima przyszła!
- Nie mam teraz czasu, powiedz jej żeby przyszła jutro! A najlepiej niech wcześniej zadzwoni, to umówisz ją na konkretną godzinę.


Na zakończenie roku szkolnego dyrektor zwraca się do uczniów.
- Życzę wam przyjemnych wakacji, zdrowia i żebyście we wrześniu wrócili mądrzejsi.
- Nawzajem - odpowiada młodzież.


Idzie pedał ulicą, patrzy a tu jakiś pijak leży pod płotem.
"Skorzystam z okazji" pomyślał pedał i wyruchał go.
Głupio mu się zrobiło więc włożył pijakowi 20 zł do kieszeni i poszedł.
Pijak się budzi, patrzy a tu kasa. Idzie do monopolowego a kasjerka
- Winko?.
- Nieee, dzisiaj pół litra bo mam kasę.
Wypił wódkę i znowu zasnął na ulicy.
Na drugi dzień sytuacja się powtarza, na trzeci również.
Czwartego dnia pijak przychodzi do sklepu a kasjerka
- Pół literka?.
- Nieee, lepiej już to wino bo po wódce to mnie dupa boli


Obudził się pijany facet w autobusie i pyta:
"Gdzie jesteśmy?
W Lodzi - ktoś odpowiada",
a na to pijak "to wiem, ale dokąd płyniemy?"