Witam ponownie,
Wracając do tematu 3D water fog "polecanej" przez P. Grimwood'a:
Przeczytałem część dostępnych na stronie internetowej i moje odczucia są raczej mało optymistyczne.
Po pierwsze: z opisu wynika, że aby zastosować taką technikę podawania wody trzeba być naprawdę super przeszkolonym i wyćwiczonym w gaszeniu pożarów wewnętrznych. Aby można było stosować takie techniki bez obawy o popełnienie błedu należałoby chyba codziennie gasić dwa pożary wewnętrzne.
Po drugie: z punktu widzenia fizycznego uzyskanie zamierzonych celów balansuje na krawędzi możliwości wykonania zadania i wyczucia przez operującego prądownicą (?). Wyjątkowej uwagi trzeba aby podczas gaszenia pożaru nie "zahaczyć" o materiały palne, a jedynie chłodzić mgłą wodną same gazy pożarowe.
Po trzecie: Autor wspomina o czymś takim jak powstające podciśnienie (negative pressure) podczas podawania mgły na gorące gazy. Wnioskuję, że jedyną fizyczną możliwością uzyskania takiego efektu, który miałby niedopuscić do poparzenia strażaków rozprężającą sie parą wodną, jest schłodzenie i tym samym zmniejszenie objętości przez "chmurę" gazów pożarowych. Jednak aby "coś" ciepło oddało i się skurczyło to drugie "coś" musi to ciepło (energię) odebrać i się rozprężyć (para wodna). Jaki będzie bilans tych sprężen i rozprężeń to myślę, że nawet najstarsi górale nie odpowiedzą.
Po czwarte: Jakimi technicznymi rozwiązaniami i urządzeniami należałoby dysponować aby podawać prądy w ten sposób?
Po piąte: Z doniesień ludzi z SGSP (Środki gaśnicze - wypowiedzi jednego z wykładowców na zeszłorocznej konferencji w Częstochowie) wynika, że dużo lepszy efekt gaśniczy uzyskuje się podając pianę ciężką lub z turbo-jetów bezpośrednio na objęte pożarem: sufit, sciany i materiał palny. Trzeba pamiętać, że samo schłodzenie gazów pożarowych nie da efektu gaśniczego, tzn. nie spowoduje ugaszenia pozaru, bo trzeba przecież ugasić i schłodzić palące się materiały.
Po szóste: skoro techniki opisywane przez Pana Grimwooda są tak cudowne to dlaczego się ich w praktyce "bojowej" nie stosuje?
i Po sódme: Ucieszył mnie używany zwrot 3D water fog - czyli 3-dimensional - co oznacza nic innego jak trójwymiarową mgłe wodną, czy trójwymiarowy prąd mgłowy. Wszystkie działania straży dokonuja się w swiecie trówymiarowym, podawanie ulubionych przez niektórych strażaków zwartych prądów wody też będzie trówymiarowe (3D straight water stream). Mam czasami tylko wrażenie, że pewne działania naszej straży odbywają się w czwartym wymiarze.
i tym optymistycznym akcentem zapraszam do dyskusji.
NIL