Do aniolstroz
Nieraz dziwne bywają skutki wypadków. Ja byłem w ubiegłym roku przy wypadku, gdzie Opel Corsa, autko w końcu lekkie, w środku ruchliwego miasteczka jakim jest Warszawa, wypadł z jezdni na prawy pas zieleni, ściął betonowy słup latarni, a następnie walnął w drzewo (dosyć sporawe), które też w większej części obciął. Nieźle musiał szarzować, jak się domyślasz. Z czterech osób dwie wyrzuciło na jezdnię i je reanimowaliśmy, jedna została w samochodzie-przytomna-z połamaniami, a czwarty pasażer, również wyrzucony z autka, chodził o własnych siłach, jak przyjechaliśmy na miejsce. I co Ty na to?
Pozdrawiam.