A więc tak.
W moim powiecie przynajmniej raz w roku KM organizuje (organizowała) ćwiczenia dla jednostek KSRG. Siłą rzeczy oczywiście są to też ćwiczenia dla jednostek PSP. Raz, jest to koncentracja i wspólny przejazd na miejsce ćwiczeń, innym razem koncentracja i wysyłanie kolejno jednostek pod wskazany adres, czy też ściągnięcie poszczególnych jednostek w miejsce ćwiczeń z miejsca stacjonowania. Są to ćwiczenia o których oczywiście wiemy wcześniej, lecz nie znamy założeń, jakie opracowali prowadzący ćwiczenia. Uczymy się modelowych działań, poznajemy zagrożenia wynikające ze specyfiki obiektu i miejsca czerpania wody .
Ćwiczenia na obiektach gminnych, w których też uczestniczą jednostki PSP, jak również panowie oficerowie z operacyjnego, dostarczają różnych perełek (np. różny pogląd na rozwinięcie się pożaru). W tym wypadku oczywiście wina spada na „organizatora”, czyli komendanta gminnego. A strażacy jak gdyby nic współpracują z sobą – np. roty w aparatach ODO, w koszu podnośnika, itd – nie ma w tym przypadku żadnej dyskryminacji.
Co do szkoleń. Jeśli dogadasz się z konkretnym człowiekiem – masz takie szkolenie jakie chcesz i z reguły przeprowadzone rzetelnie. Jeśli zaś złożysz zapotrzebowanie w KM i jeśli się takiego szkolenia doczekasz, cóż zaangażowanie prowadzących można określić jako hmm, niezbyt wzorcowe.
Ach i jeszcze słowo nt. ćwiczeń niezapowiedzianych. Powinno ich być jak najwięcej. Takie „realne pozorowane” działania (w różnych porach dnia a nie do godz 14) dopiero dają prawdziwy wgląd na czasy dysponowania, czasy dojazdów i obsady wozów. I na podstawie takich statystyk powinno się opracowywać plany. Zresztą było o tym tu
http://www.strazak.pl/forum/index.php?topic=1694.msg19683#msg19683