U nas mieliśmy 3 wyjazdy, łącznie 8 drzew. Zaczęliśmy około 16-tej, skończyliśmy o 4 rano. Nocne wyjazdy organizowaliśmy bez prądu, nie chodziły bramy, syrena i stare pagery, jakiś czas nie działały też telefony komórkowe. Na mieście było tak ciemno, że drzwi do remizy szukałem po omacku.