Witam Szanowną Brać Strażacką
Zarówno tą zawodową jak również Ochotników.
Na początek pozwolę sobie napisać kilka słów o sobie.
Jestem funkcjonariuszem PSP od 1993 roku. Ukończyłem SGSP, obecnie dowodzę jednostką ratowniczo – gaśniczą w jednej z KM kategorii I. W swojej karierze pracowałem na podziale bojowym jako d-ca sekcji, na stanowisku kierowania jako pomocnik dyżurnego operacyjnego i dyżurny operacyjny oraz w KM jako starszy specjalista.
Od jakiegoś czasu śledzę dyskusje na forum, co sprawiło, że postanowiłem podzielić się swoimi przemyśleniami na temat formacji (jaką jest PSP), jak również pracowników reprezentujących tą instytucję, tj. strażaków (oficerów, aspirantów, podoficerów i szeregowców) oraz pracowników cywilnych.
PODOBNO NAJGORSZY JEST TAKI PTAK, CO WE WŁASNE GNIAZDO SRA, ale niestety czasem trzeba.
Więc po kolei, zacznijmy od samej góry.
Komenda Główna – twór „z kosmosu”. Nieliczni tam pracują, niektórzy tam byli, niewielu ją widziało, ale każdy z nas boryka się z konsekwencjami podjętych tam decyzji, a co gorsza boryka się z brakiem decyzji, które powinny być podjęte już dawno. Przykład – system pełnienia służby. Od kiedy wstąpiłem w szeregi PSP (nigdy wcześniej ja oraz moja rodzina nie mieliśmy ze strażą do czynienia) słyszę o konieczności i planach zmiany systemu. Komendanci się zmieniają a bałagan jak był tak jest. Reformy – (która to już z kolei??) Zamiast naszą sytuację poprawiać pogarsza. Ta obecna ma chyba na celu rozbicie PSP gdyż tak poróżnionej formacji jeszcze chyba nie było (może jestem zbyt młody i nie pamiętam). Kłócą się każdy z każdym. Związki istnieją same dla siebie. Wzajemne żale, pretensje i opluwanie innych (nierzadko swoich kolegów).
Komendy Wojewódzkie – pośrednik wymiany danych między KG i KM/KP. „Komputer o dużej mocy obliczeniowej” przetwarzającej dane statystyczne nikomu nie potrzebne. Decyzji żadnych, wymagania wielkie i to, co „tygrysy lubią najbardziej”, czyli kontrole, kontrole, kontrole.
Komendy Powiatowe/Miejskie – To właśnie my, strażacy zabierający głos na forum. Ci dobrzy, czyli podziałowy i ci źli, czyli system codzienny.
Nie posiadam wiedzy na ten temat, ale chyba od zawsze trwa „wojna” między „podziałem” i „codziennymi” o to, kto jest bardziej potrzebny, kto jest prawdziwym strażakiem, kto ciężej pracuje, itd., itp. … A generalnie strażacy to lenie, kombinatorzy i plotkarze – tym więksi im mniej mają do roboty. Przekręty, kumoterstwo, fałsz i obłuda na każdym kroku. Przykładów chyba nie muszę wymieniać, bo na forum ich mnóstwo.
SZANOWNA BRAĆ STRAŻACKA – Jesteśmy „zgniłym jajem” począwszy od KG skończywszy na JRG. Nasze szczęście polega na tym, że nikt nie chce tego jaja rozbić, żeby nie śmierdziało. Więc PANOWIE I PANIE, GĘBY W KUBEŁ I DO PRACY
Przepraszam nielicznych strażaków pasjonatów (tacy też są), którzy nie krzyczą i nie pchają się do pierwszego szeregu, tylko od lat robią swoje i czasem po służbie przy piwie w wąskim gronie szeptają „takiego syfu jeszcze nie było, czas na emeryturę”.
„Kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamieniem”