Autor Wątek: st. bryg. dr inż. Witold Skomra co to za człowiek ?  (Przeczytany 75913 razy)

Offline mars

  • Bywalec
  • *
  • Wiadomości: 46
Odp: st. bryg. dr inż. Witold Skomra co to za człowiek ?
« Odpowiedź #200 dnia: Marzec 03, 2007, 10:35:03 »
no to spotkanie w z JEKG dr inż. "teoretycznie najlepiej przygotowanym na to stanowisko w kraju" przeszło do historii! Trochę chyba pan Komendant był żdziwiony, ze nie dano mu rozwinąć skrzydeł i nie mógł przeprowadzić swoich wywodów naukowych z zakresu 40=48. Pozabierali zabawki i poszli.... ale cóż źle jako nowe kierownictwa zaczeli urzedowanie, chcieli od poczatku poskaramiać strażaków i zwiazkowców to chyba nie powinni byc zdziwieni, że niewłaściwa akcja powoduje adekwatna do sytuacji  reakcję.
Mimo wszystko niesmak pozostaje Panie Komendancie???!!

Offline DEX

  • Strażak Sam
  • *
  • Wiadomości: 492
Odp: st. bryg. dr inż. Witold Skomra co to za człowiek ?
« Odpowiedź #201 dnia: Marzec 10, 2007, 00:16:36 »
Optymistą to ja byłem jak wstępowałem do służby. Teraz to już mi się nie chce pisać nawet na tym forum. Takiego bałaganu to w straży pożarnej jeszcze nie było i nic nie wskazuje, aby szybko się coś zmieniło. Ale podobno Nadzieja Umiera Ostatnia, lub jakoś tak.
W pewnych kwestiach zgadza się z tobą, ale są i takie, w których mam odmienne zdanie.

NIKT

  • Gość
Odp: st. bryg. dr inż. Witold Skomra co to za człowiek ?
« Odpowiedź #202 dnia: Marzec 11, 2007, 00:02:41 »
Panowie.
Właściwie od wielu lat albo nigdy nie zajmowałem stanowiska w sprawach burzących spokój w naszych duszach i ciałach strażackich. Zgodnie z zasadą gdzie dwóch Polaków tam trzy zdania  - gorzej  w straży - jedna formacja, jedne przepisy, a trzy związki i jak w haremie każda ciągnie do siebie.   Zapomnieliście o strażakach ? Na pewno. Dlatego tak rożnie, dziwnie dzieje się w służbie. I my tego nie zmienimy bo taka jest natura Polaka-Strażaka. Moja też - oczywiście. No to co robić. Skończyłem studia te właściwe, także podyplomowe cywilne, uczę się języka - czas pokaże. Na razie nie narzekam mimo 17 lat służby i nie mam nadziei po tym co widzę. Póki co inwestuję w siebie A związkowcy - kiedyś jedni zaproponowali mi abym się zapisał. nawet się poruszyłem, ale na pytanie w jakim zakresie by oczekiwali ode mnie pomocy - No co TY odpowiedzieli i mieli dziwne miny.