Tyle się mówi o oddawaniu krwi, o tym że to czynienie dobra, że krew jest potrzebna, że Ciebie od tego nie ubędzie... ja korzystając z mojego prawa - oddania krwi - zachodzę ostatnio do lekarza że chcę zrobić sobie badania aby móc oddawać krew,a pani doktor mi na to, że nie poleca mi tego robić,że od oddawania krwi można nagle sporo przytyć albo popaść a anemie, że jest to sposób na łatwe dorobienie się choroby. Przyznam że większych głupot nie słyszałam...ale cóż... potem poszłam do pani pielęgniarki w analizie z tym samym zamierzeniem które ona skwitowała pytaniem czy zdrowie mi miłe? Nie wiem, czy to ja miałam pecha czy trafiłam na nieodpowiednie osoby? Z jakim nastawieniem Wy się spotkaliście? Jak zmieniać nastawienie ludzi do oddawania krwi, skoro lekarze są w takim ciemnogrodzie? Oczywiście bez urazy dla kogokolwiek bo to chyba ja miałam takiego potwornego pecha aczkolwiek ie osób jest tak odprawiane z kwitkiem?