Seksualności to całkiem inna sprawa, na temat, której można by książki pisać...więc odłóżmy ją na bok.
Macie panowie racje, że niektóre tatuaże mogą być przegięciem. Strażak ze swastyką na ramieniu nie byłby mile widziany przeze mnie w mundurze, powyższy "młodszy ogniomistrz" także nie. Myślę, że istnieje pewna granica w "zdobieniu" swego ciała u mundurowców, pytanie tylko kto i w jaki sposób będzie jej pilnował !?
Moim zdaniem tatuaż na całe plecy niekoniecznie musi stanowić przeszkodę. Wszystko zależy od jego treści. Mroczne tatuaże, noże itp. to też nie do końca dyskwalifikacja. Dla jednego "Rambo" z karabinem większym od siebie, wytatuowany na całych plecach może stanowić mobilizacje, a dla innego może być to najzwyczajniej mroczny tatuaż. Trochę ruszyłem wyobraźnie, ale było to niezbędne do zobrazowania mego poglądu.
Są też tatuaże o naturze ponurej, mrocznej można by rzec, ale o tematyce pożarniczej.
Co jeśli mam tatuaż mały, nie rzucający się w oczy, o tematyce niewulgarnej, dajmy na to jakiegoś tygrysa, lwa etc., a psycholog czy inna osoba mająca odpowiednie uprawnienia do stwierdzenia mojej zdolności psychicznej, do pełnienia służby, będzie cięta na tatuaże w służbach mundurowych i mnie nie przepuści?
To na pewno nie będzie sprawiedliwe, bo być może byłbym świetnym strażakiem, ale staroświecki pogląd wziął górę.
Będą musiały powstać jakieś kryteria dotyczące zdobienia swego ciała, tak aby nie były one przeginane w żadną ze stron, ale absolutna eliminacja ludzi posiadających "dziary" na pewno nie jest dobrym wyjściem...