długość życia

[madmax29]

spotkałem się kiedyś z takim stwierdzeniem ze średnia długość życia zawodowego strażaka na emeryturze wynosi sześćdziesiąt kilka lat. czy ktoś z was spotkał się z danymi które to dementują lub potwierdzają?

[Witold]

O długości życia nie słyszałem, ale są wyniki badań naukowych, które pokazują, że strażacy zapadają na pewne rodzaje raka dwa razy częściej niż reszta populacji.

http://cms.firehouse.com/content/article/article.jsp?id=51967&sectionId=46

http://dynamic.firehouse.com/broadcast/2006/12/22/firefighting-cancer/

[miggru]

Robota jaką robimy jest niebezpieczna i szkodliwa dla naszego zdrowia i z tym to się każdy zgodzi. Strażak pracuje często w skrajnych sytuacjach, a ilości dymu jakie się nawdycha nie wydłużają mu życia bo dym jest szkodliwy. Nie mówiąc juz o dużej dawce emocji jaką dostarcza się orkanizmowi.

PS: Trzeba żyć dkrótko i intensywnie       

[Witold]

Pytanie brzmi: ile z tego dymu jest tak naprawdę jest nie do uniknięcia, a ile wynika z nie-chce-mi-się-aparatu-ubierać ?

[ogniomistrz1]

gdzieś słyszałem że po takich inchalacjach bez odo mozna sie nabawić cukrzycy....

ale czy to prawda???

[kacper88]

Uważam, ze często o siebie sami nie dbamy począwszy od odżywiania kończąc na braku ruchu.
Są tez strażacy, którzy nie maja nawyku zakładania aparatów do pomieszczeń zadymionych. W tych pomieszczeniach czasami da się oddychać, ale wdychamy zawsze mniej lub więcej rakotwórczych związków, często są one bezwonne, i to się zawsze odkłada w organizmie.
Sprzęt mamy coraz lepszy i lżejszy. Tego czasami nie rozumie, szczególnie jak patrzę na starych wyjadaczy chleba .

[aniolstroz]

spotkałem się kiedyś z takim stwierdzeniem ze średnia długość życia zawodowego strażaka na emeryturze wynosi sześćdziesiąt kilka lat. czy ktoś z was spotkał się z danymi które to dementują lub potwierdzają?

No jeżeli taka jest średnia to wynik jest bardzo dobry, gdyż polski mężczyzna żyje średnio 69 lat. A o jakiekolwiek dane raczej będzie trudno, a jak będą to nie będą zbyt przydatne, gdyż praca strażaka kilkanaście/kilkadziesiąt lat temu wyglądała troche inaczej niż teraz.

[mirek1]

Kilka dni temu przeczytałem ten temat. Postanowiłem więc przeprowadzić małe "dochodzenie" aby ustalić ilu jeszcze żyje strażaków tych z "dawnej" straży -czytaj ZSP i tych którzy odeszli za czasów PSP. Otóż jakie było moje zdziwienie gdy okazało się ,że dawni strażacy dożywali nawet siedemdziesięciu kilku lat ich staż pracy w pożarnictwie wynosił średnio 24 lata  . Najstarszy żyjący przekroczył 80-tkę. Natomiast ci ,którzy odchodzili na emerytury już z PSP przy średnim stażu służby 22 lata, rzadko dożywają 60 / brałem tych pod uwagę z podziału bojowego/; z biur żyją znacznie dłużej do 70-tki. Umieralność podziałowców rozpoczyna się już w wieku 48 lat, a do 60 dożyło 7 na 25. Najczęstsze  choroby na które nastąpił zgon to : zawały, udary , wylewy, nowotwory.Dla kilku osób nie udało mi się ustalić czy jeszcze żyją gdyż po odejściu na emerytury wyjechali w inne części kraju.

[madmax29]

doszedłem do podobnych wniosków, niedawno był pogrzeb strazaka na emeryturze...48lat...

[Cień]

Pytanie brzmi: ile z tego dymu jest tak naprawdę jest nie do uniknięcia, a ile wynika z nie-chce-mi-się-aparatu-ubierać ?

Powiem ci że dużo bo i w  robocie na zewnątrz można się nawdychać  a i przy zwykłym śmietniku  są rozmaitości  poddane tęperaturze twożywa mają całkiem ciekawe toksyny , a i  z papy na dachu jest ciekawie. można to ograniczyć co obecnie jest czynione za sprawą aparatów  lecz nie do wykluczenia całkowicie a człowiekowi dużo nie trzeba 1 ,2 wdechy i masz już w płucach koksownie.