A ja zupełnie inaczej, bo o późniejszych godzinach, gdzieś tak 19,20 czasem 22 - 8km jakied 35min a potem prysznic i w kime. Jak juz to kiedyś na forum opisałem biegam praktycznie cały rok nawet zimą w najgorsze mrozy (np luty 2006 bo tej "zimy" jeszcze prawdziwego mrozu nie bylo). A po bieganiu jeszcze za drązek się chwytam. Ostatnio robiłem 11 podciagnięć podchwytem bez pomocy nóg z 16kg obciażeniem. A technicznie bez obciążenia to 30 dygnięć spokonie. Jeszcze co biegania to narazie trenuje wytrzymałość a nad szybkościa popracuje za kilka miesiecy biegając szybciej krótsze dystanse. Pozdro.
Kiedy biegacie??? wieczorem??? czy moze macie az tak silna wole zeby biegac rano??? wczesnie rano?? o 6? Dowiedzialem sie ostaatnio ze bieganie wieczorem to męczarnia nie dajaca efektu. Jak myślicie?