Uwaga uwaga! Opiszę moja heroiczną walkę z podwyższoną bilirubiną (hiperbilirubinemia) i wszystkie sposoby pozbycia się tego gunwa jakie poznałem. Jak wiadomo przez tą niby niegroźną @#$%$ możemy dostać N, mam nadzieję, że mój post komuś pomoże
W googlach od razu znajdziecie, że macie zespół Gilberta ale spójrzmy prawdzie w oczy, na to schorzenie choruje 5-7% społeczeństwa. Jest naprawdę wiele czynników które mogą podwyższać bilirubinę.
Na początek musimy poznać wroga. Jak pewnie większość z was wie, bilirubina jest pomarańczowy barwnikiem występującym w organizmie człowieka (i nie tylko), jest produktem rozpadu hemu hemoglobiny. Głównie kojarzona z wątrobą i żółtaczką. Bilirubina jest związkiem wrażliwym na światło (bardzo ważne!). Z moich obserwacji wynika, że poziom bilirubiny we krwi zmienia się dość dynamicznie i z dnia na dzień może być całkiem inny wynik także trafne jest stwierdzenie, że
z bilirubiną jest jak z humorem u kobiety Musimy pamiętać, że hiperbilirubinemia jest objawem a nie chorobą i nie występuje bez przyczyny, dlatego walczymy z nią dwutorowo, na dwa fronty
z jeden strony diagnostyka, z drugiej bezpośrednie działanie na bilirubinę. Opiszę w punktach jak można działać bezpośrednio w bilirubinę, może akurat uda nam się trafić w przyczynę. Zacznę od tych najmniej wymagających:
- zero alkoholu,
- unikamy smażonego
- nie głodzimy się! nie polecam żadnych diet, jemy normalnie
- można się wyposażyć w jakiś lek na wątrobę (typu Essentiale albo coś takiego)
- dużo przebywamy na słońcu, polecam się opalać
- unikamy stresów (chyba najtrudniejsze)
- mix Cutlera (100ml wody, 100ml oliwy z oliwek, pół cytryny razem ze skórką, mixujemy i rano przed śniadaniem przez pare dni)
- ostatnia deska ratunku, lek na literkę L, znajdziecie w googlach
tylko ostrożnie z tym specyfikiem, można go wykryć w moczu i krwi. Może zmieniać inne parametry krwi.
Albo stosujecie wszystko na raz, albo sprawdzacie sobie co wam obniża bilirubinę, wasza decyzja. Tak jak pisałem wcześniej, poziom bilirubiny we krwi zmienia się dość dynamicznie dlatego możecie sobie robić badanka nawet codziennie, prywatnie.
Nie polecam oddawać krwi na czczo,, oczywiście jeśli tylko badacie bilirubinę.
Okej teraz pora na
diagnostykę. Pierwsze co to idziemy do rodzinnego. Jeśli jeszcze nie mamy to zleci szczegółowe badania krwi na wątrobę i wypiszę skierowanie na USG i do gastroenterologa. Jeśli ciśnie nas czas to robimy prywatnie.
Teraz opiszę jak to było u mnie. Ponad dwukrotnie podwyższony poziom, od razu dieta lekkostrawna (a to błąd), dużo wody, zero alkoholu itp. Poziom bilirubiny stoi jak zaklęty. Próby wątrobowe w porządku, w USG bez odchyleń od normy, podejrzenie Gilberta (jakżeby inaczej). Magiczny lek na L zbijał bilirubinę ale nie do normy. Mix Cutlera straszny syf ale mi pomogł, poszła bilirubina trochę w dół lecz dalej niewystaczająco. I teraz najlepsze, z pomocą przyszło mi to co lekceważyłem, powiedziałem sobie "a co mi szkodzi" i poszedłem się opalać
opalałem się dość intensywnie przez dwa dni, bilirubina spadła do normy i już przez jakiś czas się nie podnosi. Jeżeli naprawdę podejrzewacie zespół Gilberta to możecie sobie zrobić test genetyczny i wszystko będzie jasne.
Także słowami zakończenia, nie każda hiperbilirubinemia to zespół Gliberta, także nie poddajemy się tylko działamy! Mam nadzieję, że komuś ten post pomoże.