Czy podpalaczem może być członek OSP? Oczywiście że może. Pytanie natomiast jest następujące: czy człowiek przychodzący do straży staje się podpalaczem, czy też podpalacz przychodzi do straży. W pierwszym przypadku jeśli strażak staje się podpalaczem, to głównie ze względów finansowych - bo chce zarobić. I takich ludzi ja bym wsadził na 50 lat bez prawa do wcześniejszego zwolnienia. W drugim przypadku gdy podpalacz przychodzi do straży mamy chyba do czynienia z chorobą psychiczną czyli piromainią. Ta odmiana podpalaczy charakteryzuje się tym, że ludzi tych trzeba leczyć, co nie znaczy, że w żadnym wypadku nie powinni odpowiadać karnie za swoje czyny. Tu trzeba postępować trochę ostrożniej, bo ten człowiek nie do końca może odpowiadać za swoje czyny, co również nie znaczy że nie należy ludzi takich izolować. Te dwa skrajne przypadki mogą oczywiście występować łącznie - chęć zysku plus słonność do piromanii.
Jak temu zapobiegać? Przypadkowi pierwszemu, gdy to strażak zaczyna podpalać z chęci zysku, można chyba tylko zapobiec w ten sposób, że nie będzie on dostawał pieniędzy za czas spędzony przy akcjach ratowniczo-gaśniczych, a jedynie za czuwanie. Nie da się ukryć, że płacenie za akcje jest chyba najsprawiedliwszą formą zapłaty, ale jest to jednocześnie forma w pewnym sensie kryminogenna. A gdy płacimy za gotowość do wyjazdu do akcji, wtedy już normalnemu człowiekowi zależy żeby nie musiał nigdzie jechać.
W drugim przypadku (piromania) jedynym rozwiązaniem jest przeprowadzanie testów psychologicznych ukierunkowanych na pracę w straży pożarnej (w tym na piromanię) i nieprzyjmowanie do OSP ludzi którzy wykażą skłonność do piromanii. Tylko tu pojawia się problem, bo jak pamiętam (choć mogę się mylić) to zarząd główny OSP sprzeciwił się obowiązkowi przechodzenia takich testów stwierdzając, że to uwłacza godności ochotników. Jeśli tak było, to postuluję, by osobiście obciążyć członków zarządu którzy taki sprzeciw wyrazili kosztami odszkodowań wypłacanych w przypadkach podpalania przez strażaków OSP.
pozdrawiam
Witek