Ale wcale nie znaczy że pracując 24/48 jest dobrze. To proszę sobie wyobrazić sytuację, gdzie zostaję sama w PA i są 3 lub 4 pożary prawie w jednym czasie, na odebranie samych telefonów brakuje rąk, a tu ile jeszcze do zrobienia żeby załagodzić każdą sytuację, czyli zadysponowć jednostki OSP. Trzeba jeszcze przetransmitować wyjazdy do jednostki nadrzędnej i kiedy to wszystko wykonać?
Dlatego jako dyspozytor, kiedy nigdy nie wiem co mnie czeka, a właściwie to ja czekam na to co może się wydarzyć - to to jest najgorsza sytuacja, przynajmniej dla mnie. Bardzo stresujące wyczekiwanie, nieciekawe telefony o różnych porach dnia i z różną częstotliwością, miałam tak że w ciągu godziny w porze nocnej dzwonił ktoś bez przerwy.
Aha jest jeszcze coś czego nie lubię na zmianach, a z czym nie spotkałam się w biurze, to ciągłe niekończące się egzaminy (kwartalne, roczne, inspekcje), więc czuję się młodo bo zawsze trzeba się uczyć jak w szkole.