Zauważyłeś może różnicę pomiędzy ludźmi , którzy przychodzili 10-20 lat temu, a tymi, którzy przychodza teraz? Chyba jednak nie widzisz tego, albo jesteś z tych, co to jeszcze wspominają, jak to było w wojsku i młodego to trzeba trzymać na poziomie podłogi. A te teksty, że nikt nie będzie płakał to już słyszeliśmy równo z tymi o zapłaconym ZUS-ie itd, naprawdę nie ma do czego wracać.
A Tobie kolego życzę trzymania nerwów na wodzy i trochę innego spojrzenia na to wszystko, niż tak jak to było kiedyś. Chłopak się spytał i może właśnie na zmianie ma takich samych "kolegów" jak Ty, więc gdzie ma szukac pomocy?