Wojsko nigdy nie protestuje, siedzą sobie cicho w koszarach, nie widać jakieś wzmożonej aktywności ich związków zawodowych a zawsze dostają podwyżki i to większe niż inne służby mundurowe. Może dlatego, że ich budżet jest powiązany z PKB, które jak do tej pory jest zawsze na plusie i nie ma problemów z ich finansowaniem. Może należało by takie rozwiązania przenieść do PSP albo uzależnić nasze zarobki od przeciętnej pensji w gospodarce narodowej jak u medyków? Państwo się rozwija, rośnie PKB, rosną zarobki sektora prywatnego to i my na tym korzystamy. Jakieś rozwiązanie systemowe a nie powtarzające się cyklicznie protesty. Do tej pory rządzący przeciągają strunę do granic możliwości aż ludzie zaczynają protestować albo jak pensja minimalna dogania pensje stażysty wtedy znajdują się jakieś pieniądze.