Znajomy odchodząc z WSP musiał niestety uprawnienia oddać i całą procedurę pozyskiwania pozwolenia w OSP przejść na nowo.
Znajomy w WSP miał wkłądkę wydaną przez komendanta WSP w JW, zatem musiał ją zdać
Poza tym strasznie mieszacie Panowie z tymi wkładkami... Są tylko dwa rodzaje - te "niealarmowe" są figę warte, bo to jest tylko "zezwolenie na kierowanie pojazdem służbowym". Dotyczy to np. pracowników biurowych KW/KP, którzy uprawnień alarmowych nie potrzebują, a poruszają się SLOp-ami w celach służbowych. I z tego co wiem, to nie ma to nic wspólnego z art. 96a, bo pojazd z wyłączoną sygnalizacją nie jest pojazdem uprzywilejowanym w ruchu drogowym.
No a alarmowa, to alarmowa - można jeździć wszystkim co ma koguty, czy to OSP, czy PSP... Kurde, sam na kwitach OSP jeździłem w transporcie sanitarnym (gdzie na bomach się nie jeździło generalnie), jak i w transporcie krwi (no tu już inna bajka zdecydowanie). Ale prywatnym autem? Pierwsze słyszę, i nie dziwię się że koledzy nie chcą w to uwierzyć, bo mi też się nie chce.
Nie bardzo rozumiem od osoby kontrolującej ??
Mamy jedno prawo cz prawo ustanowione przez osoby kontrolujące???
Przepisy nie są precyzyjne - tam gdzie brakuje jednoznacznej wykładni prawnej jest pole do interpretacji przez "osobę kontrolującą". Policjant nie jest alfą i omegą, prawa kilka lat nie studiował. A nawet gdyby miał świadomość że
pnpn łamie prawo, zawsze może zastosować "upomnienie ustne", lub faktycznie stan wyższej konieczności. Ale to zależy od człowieka, bo to że policjanci X,Y i Z przymykają oko, to nie znaczy że gdzieś nie trafi się jakiś policjant H i nie dowali z grubej rury, łącznie z wnioskiem o ukaranie do sądu, zabraniem dowodu rejestracyjnego i konfiskatą sprzętu. I coś w tym jest, wszak jeździ w tym kraju sporo aut zabytkowych, ich replik czy też kolekcjonerskich z sygnałami chociaż w przestrzeni prawnej nie ma dla nich miejsca, nikt nie przewidział takiej sytuacji i wiszą one "w powietrzu", niebycie prawnym.
Turbo-strażakowaniem bym tego nie nazwał, to raczej kwestia z pytania postawionego na początku wątku: czy powinniśmy być oznakowani jadąc na alarm? Większość twierdzi że tak, teraz tylko kwestia jak by to miało wyglądać, i czy części osób nie byłoby rozsądnie zezwolić na używanie sygnałów uprzywilejowania, właśnie np. kierowcom.
I na koniec:
Ciekawe co wyjdzie z tego opinii radcy prawnego - jeśli będzie pozytywna to trzeba by podesłać to do KWP żeby się ustosunkowali do tej opinii. Moim zdaniem będzie klops... Ale czy faktycznie należy traktować strażaków jak orangutany, podchodząc do kwestii sygnałów jak do broni palnej (a gdzie tam panie, polakom dać broń to się sami wystrzelają)? Chyba nie.