Wyjasnijcie mi prosze jedna rzecz, skoro, uczylem sie i nadal sie ucze, by zdobywac kolejne doswiadczenia i wiadomosci by byc lepszym strazakiem, i moc powiekszyc swoj zakres obowiazkow, by pracowac jako np. ppoz w jakims zakladzie, zarzucilem przez to inne studia, inne kierunki, to gdzie tu sens? owszem, jasne, mam prace w strazy, ale jako strazak, chcialbym zarobic tyle, by moc godnie zyc, a nie brac kredytu na 40 lat, by moc postawic sobie wymarzony domek, w sumie na cokolwiek innego. Zarabiajac rocznie na reke te 20000 chyba nie mam co marzyc o czyms lepszym.
Wyjasnijcie mi prosze, dlaczego bedac zawodowym strazakiem mam isc i pracowac na budowach, ukladac parkiety, sprzedawac na allegro by sie utrzymac...? Po to sie ucze? Po to studiuje? Chyba nie, prawda?
Drogi solosar. Nie musisz pracować dodatkowo - są tacy w straży. Będziesz się przyglądał jak inni sobie radzą i zastanawiał się skąd mają. Z czasem ciekawość przejdzie w złość i zawiść .... itd. Myślę jednak, że chcialeś zapytać dlaczego będąc wykształconym strażakiem będziesz zarabiał tak mało, że swoje ambicje bedziesz musiał realizować po godzinach służby. Zapytaj o to samo lekarzy, nauczycieli - oni też są wykształceni, a państwo płaci im za ciężką pracę jałmużnę. Możesz czekać, aż państwo się wzbogaci i będzie miało mądry rząd, bo wtedy być może będziesz zarabiał godne własnego wykształcenia pieniądze (moim skromnym zdaniem może to długo potrwać) lub możesz wziąć sprawy w swoje ręce. Wybór należy do Ciebie. Podpowiem Ci, że tych co dorabiają i okazują niezależność ekonomiczną i intelektualną nie bardzo w straży lubią - nazywają ich nierzadko z obrzydzeniem - "prywaciarzami".
Łapówki - temat szeroki, ale można go ująć w skrócie. Łapówki biorą ludzie, których pozycja w danym momencie warunkuje korzystną decyzję dla danego przedsiębiorcy. Przykładem tutaj jest właśnie rzeczoznawca, który za stosowną "łapówkę" załatwi odstępstwo od zaprojektowanych wymagań, a które to odstępstwo oszczędzi przedsiębiorcy np. 0,5 mln zlotych inwestycji. Łapówkę więc przyjmuje rzeczoznawca nie za pracę, tylko za posiadanie układów, które tego rodzaju oszczędności gwarantują. Nie ma to nic wspólnego z pracą, odpowiedzialnością za pracę, nie ma tu ryzyka ekonomicznego i organizacyjnego jakie zwykle wiąże się z podjęciem wykonania określonych prac w warunkach umowy cywilno - prawnej.
Wyplenienie tego procederu w strazy pożarnej jest proste - wystarczy zlikwidować ustawowe zapisy o uprawnieniach rzeczoznawców, a w zamian stworzyć jasne, czytelne i jednoznaczne przepisy z zakresy bezpieczenstwa obiektów. To jest proste i logiczne rozwiązanie, przed którym będą się bronić wszyscy rzeczoznawcy.
Pozdrawiam.