Glupi temat ale do rzeczy , mam mozliwosc pracy na kopalni w PGG jako slusarz (pracowalem rok w firmie pod ziemia - nic ciekawego) lub ryzykowac i czekac na przyjecia do PSP co zawsze bylo moim marzeniem lecz zycie zweryfikowalo to troche inaczej. Pare miesiecy sie juz powoli przygotowywuje, podciaganie z 13-14x , beep tez ponad 10, koperta troche gorzej. Teraz bede robil szkolenie podstawowe w OSP, mam duzo kursow : Ratownik KPP, Prawojazdy C+E, Podnosniki samojezdne UDT, Pojajzdy uprzywilejowane, Sternik motorowodny , Jestem mechanikiem z wyksztalcenia, cos tam znajomosci tez sie znajdzie itd.
30 lat na karku i jak cholera obawiam sie ze walne gornictwem (jednak panstwowka) , do PSP bede probowal a dupa z tego wyjdzie i skoncze u prywaciarza na produkcji, a w tym wieku to juz czas goni nie oblagalnie bo co w wieku 33-36 lat do PSP?? troche stary chyba.... Od tygodnia mam taki dylemat ze glowa boli a sporo innych obowiazkow aktualnie na malej dzialalnosc gospodarczej, dom, rodzina, i biorac robote na kopalni nie bede mial czasu na przygotowania do PSP a tak czuje ze w wakacje moga byc przyjecia..
PS. Wiem ze to moje zycie i sam musze podjac decyzje ale tak z ciekawosci chce zaczerpnac info co by ktos inny zrobil na moim miejscu.