Więc inaczej.
Doszliśmy do tego, że Twoje działanie jest pozaprawne (brak delegacji w ustawach i rozporządzeniu) a obowiązuje Cię, jako funkcjonariusza, który jest KDR-em naczelna zasada "państwa prawa".
I teraz wyobraź sobie taką sytuację, że ktoś potraktuje twój zakaz poważnie i np. zamknie lokal biznes poniesie pewne straty z tytułu Twojego zakazu. Przyjmując użyte sformułowanie dosłownie jednocześnie ufając, że przedstawiciel państwowej instytucji ma prawo wydać taki zakaz. Następnie wezwie kogoś uprawnionego chociażby fachowca, który stwierdzi, że nie miałeś do tego prawa a piec, (piec jest tylko przykładem można wstawić cokolwiek), który oceniłeś, że jest bee okazał się ok i można go było dalej użytkować.
I teraz pytanie, kto pokryje straty, kto wykroczył poza swoje kompetencje, czyje działania nie miały podstawy prawnej i nie powinny mieć miejsca.
Tego dotyczyła moja wcześniejsza uwaga, że przy działaniach wszystko na siebie bierze KDR nie KG KW czy KP. TY będziesz się tłumaczył nie Oni. Od nich usłyszysz, co najwyżej, że wytyczne i procedury nie są obowiązującym aktem prawnym a jedynie sugestią mającą wspomagać w działaniach KDR, zapewne padnie też coś o jednoosobowym dowodzeniu...