Przykłady można mnożyć ale podam kilka:
1. Gnijesz prawie 4 lata w szkole bez możliwości rozwoju w kierunku, który sam obrałeś. W SA gnijesz 2 lata i kiedy ogarniesz, że marnujesz swój czas to już Ci pierwszy rok zleci.
2. Będąc 2 lata dłużej na SGSP niż na SA tracisz w przybliżeniu 24 pensje. Do tego nadgodziny, nagrody, 13 nastki itp. Kiedy to odrobisz?
Rożnice w zarobkach są śmieszne, śmiało można powiedzieć, że te 2 lata będziesz odrabiał przez całą swoją służbę.
3. Jeśli chcesz pracować na podziale bojowym to po SGSP będziesz pełnił służby jako dowódca zmiany. Nie każdy się do tego nadaje, nie zawsze przynosi to korzyści materialne lub tak niewielkie, że zaczynasz zazdrościć swojemu koledze aspirantowi, który siedzi na drugim rzucie i nie bierze odpowiedzialności, a zarabia 2-3 stówy mniej od ciebie (oczywiście ciężko podać konkretne kwoty bo co komenda to inna kasa)
4. Po SGSP łatwiej Cię przeniosą do biura.
5. ...... chyba wystarczy co?
O właśnie o to chodzi, to są moje powody dla których zacząłem poważnie myśleć nad naborem z ulicy i zrezygnowaniem ze służby kandydackiej.
To są Twoje powody? Proszę nie ośmieszaj się.
1. Gnijesz 4 lata w Szkole? Chłopie jeżeli tylko chcesz to Szkoła w dalszym ciągu daje niesamowite możliwości rozwoju. Wiem to i nie pytaj nawet skąd. Różnego typu koła, sekcje integrujące ludzi w różnego typu zagadnieniach. Możliwości wyjazdów na manewry, warsztaty, konferencje, szkolenia, poligony i wszystko to za pieniądze Państwa. Nic nie płacisz. Trzeba tylko się zainteresować. Ale jeżeli objąłeś taktykę leżenia na wozie i myślisz, że ktoś Ci przyjdzie i włoży wszelkiego rodzaju umięjętności do głowy - to jesteś w błędzie. Gwiazdki na pagon może i dostaniesz, ale będziesz kolejnym gościem który ośmieszy absolwentów SGSP w danej JRG. A takich coraz więcej.
2. Jeżeli ktoś przyjmuje się do służby, to mniej więcej powinien orientować się w zarobkach. Jeżeli nie odpowiada żołd, to trzeba coś z tym zrobić. Czemu nie walczysz razem z innymi w samorządzie o poprawę bytu w SGSP? Czemu nie prowadzicie rozmów by przejść na udogodnienia takie jak mają podchorążowie WAT? Bo się nie chce? Przecież robicie o wiele więcej od nich, chociażby obstawiacie jednostki ratowniczo - gaśnicze na terenie Warszawy i nie tylko. No ale po co. Może sami podniosą. I nie chodzi tu o głupie strajki głodowe. Tu trzeba rozmowy z przedstawicielami SGSP. A może nie opłaca się walczyć, bo lepiej poleżeć...?
3. Jak się sprawdzi, to faktycznie może pełnić funkcję dowódcy zmiany, ale ukończenie Szkoły tego nie gwarantuje. Trzeba się jeszcze wykazać, choć i z tym różnie bywa... Chcesz iść do biura proszę bardzo. Chcesz zostać na podziale bojowym - będzie trudniej, ale jak będziesz chciał to napewno dasz radę. Wszystko zależy od człowieka. To fakt, różnice pomiędzy dowódcą sekcji a zastępcą dowódcy zmiany, czy też dowódcą sekcji a dowódcą zmiany to śmieszne pieniądze. Ale czy tak będzie zawsze? Tego nikt nie wie. Wszystko się zmienia, tak więc za jakiś czas może i to ktoś uwzględni. Komendant ma możliwość doceniania Twojej pracy przez różnego typu dodatki. Dowódca sekcji może mieć dodatek na poziomie 800 zł natomiast Dowódca zmiany na poziomie 1600. Różnicę wtedy już widać. Czy tak jest? Wchodzi dodatek funkcyjny - i tutaj może cos się zadziać
4. No dziwne żeby po SGSP, ciężej było przenieść gościa do biura w stosunku do gościa po SA. No ludzie. Po SGSP gościu zdobywa wyższe wykształcenie.
5. Zero konkretów. Piszecie po to by pisać. Jeżeli nie czujesz bluesa to rezygnuj jak najszybciej. Niezdecydowanych Oficerów którzy zachowują się jak rozkapryszone dzieci nie brakuje. Na pewno zrobisz przysługę nie jednemu gościowi pracującemu na podziale który z nadzieją czeka na upragnione stanowisko. Chociażby dla własnej satysfakcji.