Służba > Forum ochotników

Konsultacje społeczne w sprawie ustawy OSP

<< < (3/48) > >>

strazak ochotnik:
No właśnie! To niech państwo zrekompensuje to przedsiębiorcy płacąc za nieobecność pracownika czy w jakiś inny sposób wynagradzając przedsiębiorcy stratę, no bo to oczywiste, że ta strata jest.
Są tam u góry mądre głowy (z pewnością mądrzejsze ode mnie) to niech myślą co zrobić, bo za kilka lat nie będzie komu wyjeżdżać w godzinach 7-15. W sumie to u mnie już nie ma komu. Dobrze, że maturzyści cały czas mają zdalne to siedzą w domach i są w razie W.

rocky323:
U mnie też nie ma kierowców, w tym roku na 20 alarmowań tylko na 10 był kierowca, no i co może zrobić zarząd? Za swoje do zrobienia kat. C nikt się nie garnie bo po co.... na to nie ma rozwiązania zdrowego, studenci na zdalnych też nie mogą(bo studiują na Politechnice w większości a tam jakieś usprawiedliwienia typu wyjazd OSP nie są honorowane, bo już kolega miał rozmowę z prowadzącym czy jest strażakiem czy studentem).

Zamknąć to w cholerę? :D

Ale na to nie ma uwarunkowań prawnych bo Polska to taki stan umysłu, że wszystko będą wykorzystywać aż nad to.
Jedynym jakimś projektem na który czekałem, ale się nie doczekałem co by poprawiło mobilność to masowo zwiększyć ilość kursów podstawowych OSP, a nie że 3 na rok na powiat i "no od was może jechać maksymalnie jeden bo dużo zgłoszeń" a ten jeden nie jest mobilny bo nie ma prawa jazdy a do komendy 30 kilometrów. Jedynym podejściem jest tylko zrozumienie, że w OSP ludzie pracują a nie rozliczanie ich z frekwencją kursu jak dzieci w szkole. Nie oszukujmy się, czego uczą na kursie podstawowym OSP przydatnego tego co nie wie każdy ochotnik już przed pójściem na kurs? Toż ten kurs można skrócić do trzech weekendów. Zrobić zajęcia teoretyczne w formie e-learnigu(czytanie jakichś działów a potem z tego działu egzamin) a praktykę w PSP. Na pewno będzie to zdrowsze niż spanie na zajęciach po całym tygodniu roboty.


Mi tu brakuje:
- kwestii dysponowania OSP na zabezpieczenie rejonu,
- regulacji na temat lepszej dostępności robienia kursu kat. C dla strażaków OSP,
- brak poruszonej kwestii kierowców-konserwatorów w OSP(w sąsiedniej gminie każda OSP ma kierowcę-konserwatora, a u nas żadna)
- brak ustaleń dot. sankcjowania jednostek OSP której obsada jeździ bez wymaganych badań czy kursów.

Eqinox:

--- Cytat: rocky323 w Kwiecień 29, 2021, 17:01:54 ---U mnie też nie ma kierowców, w tym roku na 20 alarmowań tylko na 10 był kierowca, no i co może zrobić zarząd? Za swoje do zrobienia kat. C nikt się nie garnie bo po co.... na to nie ma rozwiązania zdrowego, studenci na zdalnych też nie mogą(bo studiują na Politechnice w większości a tam jakieś usprawiedliwienia typu wyjazd OSP nie są honorowane, bo już kolega miał rozmowę z prowadzącym czy jest strażakiem czy studentem).

Zamknąć to w cholerę? :D
Ale na to nie ma uwarunkowań prawnych bo Polska to taki stan umysłu, że wszystko będą wykorzystywać aż nad to.
Jedynym jakimś projektem na który czekałem, ale się nie doczekałem co by poprawiło mobilność to masowo zwiększyć ilość kursów podstawowych OSP, a nie że 3 na rok na powiat i "no od was może jechać maksymalnie jeden bo dużo zgłoszeń" a ten jeden nie jest mobilny bo nie ma prawa jazdy a do komendy 30 kilometrów. Jedynym podejściem jest tylko zrozumienie, że w OSP ludzie pracują a nie rozliczanie ich z frekwencją kursu jak dzieci w szkole. Nie oszukujmy się, czego uczą na kursie podstawowym OSP przydatnego tego co nie wie każdy ochotnik już przed pójściem na kurs? Toż ten kurs można skrócić do trzech weekendów. Zrobić zajęcia teoretyczne w formie e-learnigu(czytanie jakichś działów a potem z tego działu egzamin) a praktykę w PSP. Na pewno będzie to zdrowsze niż spanie na zajęciach po całym tygodniu roboty.

--- Koniec cytatu ---
No widzisz ale wszystko co tu poruszyłeś nie wymaga zmian ustawowych tylko mentalnych Polaków  w tym strażaków PSP. Nie wiem ile już razy było mówione, że kursy OSP są za długie i np. ja krytykowałem wielokrotnie komorę jako element konieczny do zaliczenia kursu podstawowego.  Wierz mi na słowo komenda nie chce ograniczyć liczby kurów ale musi to robić z różnych przyczyn np. wymóg odpowiedniej liczby "wykładowców" czyt. zapis z programu szkolenia czy też napięty terminarz w roku. U mnie np. są tylko dwa kursy podstawowe jeden na początku roku który kończy się w marcu lub w kwietniu (zależy od ferii) potem są 4 miesiące przewy spowodowane zawodami OSP (maj czerwiec i żniwami/wakacjami lipiec sierpień) potem w połowie września zaczynamy kurs numer dwa kończy się listopadzie a potem to już święta i nowy rok i tak w koło  :rofl: 

Mroovka:

--- Cytat: strazak ochotnik w Kwiecień 29, 2021, 16:10:58 ---Wiem o tym, że nie ma żadnych przywilejów, szybszych terminów ani nic. Właśnie dlatego o tym napisałem, aby poddać ten temat dyskusji. Czy uważasz, że to normalne czekać tyle miesięcy na kontakt z lekarzem specjalistą? Skoro jesteś funkcjonariuszem to moim zdaniem powinieneś mieć szybki dostęp do lekarzy specjalistów, zaawansowanych badań itp. Nie chodzi mi tylko o PSP, ale policja, wojsko i inne służby również. W służbach odpowiedni stan zdrowia to podstawa, więc moim zdaniem państwo powinno dbać o zdrowie funkcjonariuszy, którzy codziennie dbają o bezpieczeństwo całego kraju.
Jak dla mnie rekompensata pieniężna w postaci dodatków do emerytury dla ochotników - ok, ale według mnie to zdrowie jest najważniejsze, a nie pieniądze. Nie chodzi o to, aby każdy ochotnik badał się nagle u każdego specjalisty, bo ma taki humor, bo mu się należy, ale na Twoim przykładzie: przeszedłeś covid i powinieneś mieć dostęp do pulmunologa w przeciągu kilku dni a nie kilku miesięcy. U ochotnika np. wyjdzie coś w rutynowych, okresowych badaniach w ekg to dlaczego taki człowiek ma czekać kilka miesięcy na wizytę u kardiologa? Dlaczego nie pomóc i nie przyspieszyć wizyty?
--- Koniec cytatu ---
A tak przewrotne zapytam w czym funkcjonariusze, czy żołnierze są lepsi od kobiety na kasie w Biedronce?
Za poprzedniego ustroju było lecznictwo resortowe zarezerwowane dla funkcjonariuszy (żołnierzy). Problem był taki, że raczej zlokalizowane były te placówki (zwłaszcza szpitale) w dużych ośrodkach miejskich. Po przemianach ustrojowych protoplastą NFZ były Kasy Chorych. Była też Branżowa Kasa Chorych przeznaczona dla funkcjonariuszy i ich rodzin (strażacy i policjanci mieli takie fajne książeczki zdrowia w twardych okładkach). Po powstaniu NZFZ podlegamy ogólnym zasadom lecznictwa publicznego.
Problemem raczej jest to, że od dawna tzw. służba zdrowia leży i kwiczy, a zmian w tym kierunku nie ma. Bo nie jest normalne, żeby ktokolwiek, kto płaci składki na ochronę zdrowia czekał latami. W moim województwie na miejsce w sanatorium w ramach NFZ czeka się dwa lata, z mojego miasta, w którym jest szpital, do najbliższego pulmonologa mam 30 km - inne miasto, w innym województwie. To jest paranoja, ale też i temat na inny wątek i inne forum. 


--- Cytat: strazak ochotnik w Kwiecień 29, 2021, 16:10:58 ---No właśnie słowo klucz - oszczędności. Chodzi o to, żeby ustalić minimalną kwotę świadczeń, która zagwarantowałaby wyższe sumy. Niestety niektórych wójtom i burmistrzom (przynajmniej na moim terenie) nie da się wytłumaczyć tej kwestii i ochotnicy są ubezpieczani na śmieszne kwoty, a chyba tak nie powinno być. Jesteś funkcjonariuszem, więc sam wiesz na jaką kwotę ubezpieczony jesteś w służbie, a na jaką w OSP. Nie mówię, aby wyrównać te sumy ubezpieczeń, ale chociaż sprawić by te warianty ochotników były wyższe niż są teraz.
--- Koniec cytatu ---
Primo nie jestem ochotnikiem, nie napisałem o tym z uwagi na skrót myślowy - pracuję w operacyjnej i mam bliskie kontakty z ochotnikami w powiecie.
Secundo wysokość odszkodowania w ramach ubezpieczenia mnie niezbyt interesuje. Na wypadek mojej śmierci ja tej kasy i tak nie zobaczę  :rofl: a i w innych przypadkach nie chodzi mi o kasę. Wolę być zdrowy, mieć rodziców, żonę i dzieci niż brać kasę. Takie mam podejście do życia.


--- Cytat: strazak ochotnik w Kwiecień 29, 2021, 16:10:58 ---Może doprecyzuję. Nie chodzi o powielanie zapisów, lecz zachęcenie pracodawców (szczególnie "prywaciarzy"), aby pozwalali swoim pracownikom, którzy są ochotnikami na opuszczanie zakładu pracy w razie alarmu. Nie znam się, nie prowadzę działalności, ale może jakieś ulgi podatkowe, jakieś inne rekompensaty zachęciłyby pracodawców do takiego postępowania.
Napisałeś, że pracują 80km od domu. U mnie też jest kilku ludzi, którzy pracują na tyle daleko, że nie ma szans na dojazd, ale mam też dwóch druhów, którzy pracują na miejscu w dwóch różnych zakładach w godzinach 7:00-15:00 jeden i 6:00-14:00 drugi, a ich pracodawcy nie pozwalają im wychodzić z pracy. Jeden z nich ma C i "wkładkę", a u mnie o kierowców bardzo ciężko w tych godzinach.
--- Koniec cytatu ---
Słowo klucz: "zachęcenie" - państwo nie może tego nakazać przedsiębiorcy. Znam osobiście w swoim powiecie takich, którzy nie robią ochotnikom problemów. Znam też takich, którzy od razu mówią, żeby się człowiek określił, czy jest ochotnikiem, czy chce tu pracować.
Z chwilą powstania swobody, w tym swobody prowadzenia działalności gospodarczej problem wg mnie nie do rozwiązania.
Tak jak wspomniałem, nikt tego nie nakaże.
Widzę natomiast jedną możliwość, z której i tak nie wszyscy korzystają, a mianowicie ulgi w ubezpieczeniach.
Jeżeli ktoś ma zakład produkcyjny i go ubezpiecza, to jest zainteresowany wszelkimi zniżkami. Rolą towarzystw ubezpieczeniowych jest promowanie działalności OSP i np. dawanie zniżek tym przedsiębiorcom, którzy mają pracowników w OSP i ich na alarm wypuszczą, a to można zweryfikować w odpowiedniej jednostce OSP. Wiem, że dodatkowa robota i dla ubezpieczyciela, i dla naczelnika OSP, ale możliwe do zrealizowania.
A wbrew pozorom ubezpieczyciele mają coś do powiedzenia. Przepisy z zakresu ochrony przeciwpożarowej nie wymagają np. żeby konkretny zakład był wyposażony w SSP, czy inne urządzenia przeciwpożarowe, a ubezpieczyciel zawsze powie: "Jak nie wyposażysz zakładu w SSP, to Ci go nie ubezpieczymy".
Mądry przedsiębiorca poniesie ten wydatek, a głupi nie ubezpieczy.

oliwier:
No i pytanie co z funkcjonariuszami, którzy są czynnymi członkami OSP?
Wyjazdy z OSP zaliczyć do "30"-tki?
Przy odejściu na emeryturę doliczyć do 1/14 najniższego wynagrodzenia?

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej