Taka prawda. Ale zależy to od jednostki a co najważniejsze od gminy. U nas w jednostce za paliwo jest odpowiedzialny kierowca konserwator. I tak jak powyżej piszą nie tylko tankowanie samochodu żeby się przejechać zatankować ile się chce i wrócić. Są na samochody karty paliwowe co tak naprawdę nie pokrywa się idealnie, tyle co napisane w karcie. Norma na autopompę jest ale rożnie na akcji działa ta pompa, raz na wysokich obrotach a raz na niskich i trzeba to wyliczać a nie palnąć na karcie byle ile bo później się okaże że na karcie masz 120 litrów a w samochodzie 60. Podobnie z postojem norma jest ale silnik pracuje non stop, ładuję urządzenia elektroniczne, klima działa, inne bajery również i też idealnie się nie pokryje z kartą inadal kombinacje. Jazda alarmowo to samo, każdy kierowca rożnie jeździ. Z tymi kartami to jest taka zabawa w wyliczenia a samochód swoje spala. Co do kart samochodowych powinno być inaczej rozwiązane, tak jak wyżej wspomniane urzędnik szuka a czemu tyle spaliło co tak długo działała pompa. Masakra jednym słowem. Nie jest taka łatwa fucha ten cały kierowca z urzędu. U nas tak kilku myślało i zazdrościło ze spoko fucha autem sobie pojeździsz i super. Tyle że tacy widza jak jest i po akcji przebiorą się i jazda do domu żeby nic nie ogarniać. Ale jazda samochodem to nie wszystko. Jak jest zgrana ekipa to pomogą temu kierowcy ogarnąć samochód sprzęt itd. Ale później mu zostaje papierkowa robota, przeglądy aparatów, butli, agregatów prądotwórczych, hydraulicznych, sprężarki do butli, gaśnice, wymiana opatrunków w torbach, części do sprzętu. I to wszystko za 200 zł miesięcznie(wynagrodzenie zależne od gminy). Teraz policzyć swój czas jazda prywatnym samochodem, drobne części za twoją kasę. Wszystko jest fajnie dopóki się to kręci i są ludzie. Gorzej zaczyna się robić jak braknie tego drugiego.