Ja jestem przeciwny tworzeniu etatów kierowców.Powód jest jeden-brak możliwości faktycznej kontroli nad tymi etatami.Rizjaśnię jak to wygląda w naszej gminie:
Mamy 12 jednostek oczywiście wszystkie S,do zdarzeń regularnie jeżdżą 3 i rzadko( średnia wyjazdów do 5),3 jednostki w KSRG,łącznie 18(!)samochodów,zatrudnionych na pełen etat jest 12 kierowców,utrzymanie każdego z nich to ponad 1000 zł miesięcznie.W naszej jednostce (S2 KSRG)jest 1 kierowca i tylko on może wyjeżdżać alarmowo,pomimo że mamy poza nim 6-ciu ludzi z pełnymi uprawnieniami,wójt zakazał wyjeżdżać komukolwiek poza kierowcą,jak stwierdził ,,bo jak będzie wypadek to kto za to zapłaci"nierzadko było tak że do traw pojechaliśmy tylko 1 zastępem pomimo że w garażu czekała obsada na drugi wóz,jeśli któryś z kierowców jest np.chory nikt go nie zastępuje i tymi sposoby jedną z wyjeżdżających jednostek od lipca nie może wyjeżdżać.W ten sposób ucieka z budżetu gminy ponad 140 tys zł.Ale jak idziemy po jakiekolwiek pieniądze do gminy(przegląd hydrauliki,aparatów,szkolenia czy uzupełnienie R1)pada hasło NIE MA,NIE FINANSUJEMY,ZRÓBCIE ZA SWOJE itd.jakiegokolwiek doposażenia za pieniądze gminne większego niż 2 odcinki W52 nikt nie pamięta.Ale rok rocznie słyszymy na walnym że gmina za dużo na nas wydaje.