Myślę że każdy z nas sam powinien podjąć decyzję o tym czy się szczepić czy nie. Na podstawie obserwacji tego co się dzieje wokół nas w najbliższym otoczeniu. Myślę że informacje podawane na temat szczepień na covid przez telewizję czy w internecie są niewiarygodne. Często na tym samym kanale podają dwie przeciwstawne informacje..
Jasne że kłamliwe. Analizując:
- zaszczepiono 5,5 miliona ludzi - zmarło 0 - ciężkie powikłania 8 (po kilku dniach już po powikłaniach reakcja alergiczna)
- 5,5 miliona chorych to - zmarłych około 100 tyś - ciężkie powikłania - 300 tyś * proporcje z ogólnoświatowych danych
Szach mat
Dziękuję za uwagę bez odbioru
Masz mocno zaburzone reguły wnioskowania. Spróbuję to wyjaśnić w kilku słowach. Przez dziesięć miesięcy w naszym wspaniałym kraju modny wirus dosięgnął oficjalnie ok 3% populacje. Globalnie jeszcze mniej. Skutek śmiertelny tego kontaktu dotknął mniej niż 1 promil. Czyli zaszczepienie 100 milionów uchroni od choroby jakieś 3 miliony, z czego dwa od choroby bezobjawowej. Z tych 100 milionów zmarłoby by może 80 tys., z czego większość i tak życia przed sobą dużo by nie miała i umrze pomimo zaszczepienia. Jeśli to do Ciebie nie dociera, to oznacza tylko tyle, że emocje wzięły górę nad rozumem. Śmierć 25 tys. Ludzi w ciągu 10 miesięcy przedstawiona jako dramat niewątpliwie potrafi wpłynąć na emocje. Ale żaden z tych speców od nie potrafi wyjaśnić modnym wirusem tego, że statystyczny wzrost ilości zgonów w ostatnim kwartale niemal dwukrotnie przewyższa oficjalne statystyki zgonów covidovych. Za to byli w marcu tacy, którzy wieszczyli, że za pół roku ludzie zaczną umierać z powodu zapaści we wczesnej diagnostyce, odłożenia lub wręcz zaniechania planowych zabiegów przedłużających lub ratujących wręcz życie, rozbudowania procedur kontaktu z lekarzem do absurdów. Wielu tego nie dostrzega i wolą tych widzących nazwać płaskoziemcami. Jest wiele pytań, których nie usłyszysz w wiodących mediach, a co dopiero odpowiedzi na nie. Jesteśmy świadkami przedstawienia teatralnego, ale nie widzimy gry. Patrzymy tylko na aktorów statystów, marionetki pociągane za sznurki. Wid,imy rekwizyty budujące napięcie i ulegamy emocjom. W tym tej najsilniejszej - strachowi. W imię powrotu do złudnego bezpieczeństwa godzimy się na odebranie wolności. W ten sposób traci się jedno i drugie. Gdy rozum śpi, budzą się demony. Jednemu z nich strach na imię.