Możliwe, że jakiś wytyczne i przepisy znajdziesz w dawnych przepisach budowy i eksploatacji urządzeń elektrycznych (PBUE) - w bibliotekach szkół technicznych o profilu elektrycznym mogą je jeszcze mieć. Ostatnio nie słyszałem o nowych przepisach.
Zakłady energetyczne i duże firmy mają wewnętrzne instrukcje dotyczące bezpieczeństwa pracy - myślę że mogą się tam znajdować także rozdziały na temat gaszenia pożarów i tam należy szukać konkretów.
Sam przebieg akcji w obiektach energetycznych powinien przebiegać w ścisłej współpracy z personelem tych obiektów - tylko oni mogą przekazać informację że obiekt jest pozbawiony napięcia żeby móc myśleć dalej o działaniach. Jeśli już jakieś urządzenie elektryczne się pali to niewiele idzie z niego uratować, za to można sobie narobić wiele złego np zahaczając prądem wody lub piany o jakieś znajdujące sie w pobliżu inne urządzenia pod napięciem.
Sam transformator to dla strażaka zbiornik z olejem (są także transformatory z izolacją w postaci żywicy ale jest ich niewiele). Wiadomo że będzie się to paliło bardzo dobrze. O ilości oleju w transformatorze na pewno poinformuje strażaków personel. Dla dużych jednostek może to być nawet 50 ton. Gaszenie w przypadku straży wyłącznie przy pomocy piany. Na stacjach są gaśnice i jest piasek (niestety nie wiem jakie są wymagania co do ilości i rozmieszczenia). Myślę, że po wyłączeniu napięcia istnieje analogia z gaszeniem transformatora do gaszenie zbiornika z olejem napędowym albo grzewczym.
Sylwek