Nie ma już teraz żadnej możliwości utrzymania minimalnych stanów osobowych przy 4-zmianowym systemie służby i nieobecnościach strażaków w pracy (z powodu "zwykłego" L4, wirusowego L4 i przede wszystkim z powodu kwarantanny, na którą co chwilę trafiają kolejni funkcjonariusze).
Lada dzień MUSI!!! zapaść odgórna decyzja, że wracamy do sytemu 24/48 i pal licho izolację wewnątrz JRG skoro najbardziej narażeni jesteśmy na złapanie wirusa od dzieci wracające ze szkoły, w autobusie, w sklepie, w kościele, itp.
Nie da się już, przynajmniej w mojej KP PSP, ciągnąć czterech zmian bo zostało za mało ludzi "na chodzie" a tu jeszcze określona liczba strażaków, którzy mają "papiery" ratowników medycznych ma być oddelegowana do szpitala polowego.
Ja naprawdę rozumiem to, że tam też "na gwałt" potrzeba personelu do różnych zadań (nie tylko do obsługi słynnych respiratorów), np. do opieki nad pacjentami ale na miły Bóg przecież PSP też musi funkcjonować a tu zaczyna być również sytuacja podbramkowa.
Nie można "kłaść na łopatki" jednego podmiotu ratowniczego (PSP) kosztem innego bo i tu i tam walczy się o to samo zdrowie i życie ludzi tylko na "innym froncie".