Zapewne znajdą się tacy co się ze mną nie zgodzą twierdząc, że nie ma do tego podstawy prawnej. Ano nie ma. Ale z pism jakie posiadam w materii bhp w OSP z PSP od szczebla głównego do powiatowego wyłania się obraz traktowania strażaka OSP analogicznie do pracownika i twierdzenie, iż należy stosować te same podstawy prawne. Nie zgadzam się z tym, ale górę bierze odpowiedzialność choćby moja jako prezesa OSP i pójście w kierunku wskazywanym przez PSP. Analizowałem to z kilkoma ludźmi z doświadczeniem i ze znajomym prokuratorem. Jeśli by doszło do zdarzenia i kwestii odpowiedzialności to prokurator powiedział, że podejdzie analogicznie jak do pracownika.
Jak to opisują przepisy w analogicznym przełożeniu na OSP:
szkolenie wstępne ogólne - jednorazowe przed wysłaniem na kurs podstawowy - wykonuje osoba posiadająca szkolenie dla pracodawców i innych osób kierujących pracownikami i przygotowanie merytoryczne
szkolenie wstępne stanowiskowe - tu są zdania podzielone czy jednorazowy czy wielorazowy (nowy sprzęt, nowe szkolenie) - wykonuje osoba posiadająca szkolenie dla pracodawców i innych osób kierujących pracownikami i przygotowanie merytoryczne
szkolenie okresowe dla ratowników - okresowe, a że w OSP mamy do czynienia z pracami niebezpiecznymi to co roku - wykonuje co najmniej specjalista ds. bhp
szkolenie okresowe dla kierujących ratownikami, czyli dla prezesa, naczelnika i dowódców (tożsame z szkoleniem okresowym dla pracodawców i innych osób kierujących pracownikami) - okresowe co 5 lat - wykonuje firma prowadząca szkolenia bhp
Oczywiście do tego dochodzi jeszcze program szkolenia wg jakiego należy poprowadzić szkolenie. Jeśli zostawimy tę kwestię przypadkowemu behapowcowi to on pójdzie na łatwiznę i oprze się na wzorcowym dokumencie co się ma dużo nijak do naszej specyfiki.
Wiem, zaraz mogą podnieść się krzyki, po co, kto ma to robić, a że gmina nie chce, a że PSP powinna. I można się ze mną zgadzać lub nie. Ja wychodzę z założenia, że skoro ktoś ponosi odpowiedzialność za OSP to tego zmartwienie. Tak mi doradził znajomy prokurator. A znajomy sędzia powiedział, że skoro nie ma przepisów, to on by powołał biegłego, czyli kogoś kto się zna na bhp. A taka osoba raczej na pewno odniesie się do przepisów poprzez analogię z pracownikami. I teraz jak to sobie poukładamy na swoim terenie taka będzie nasza odpowiedzialność.
A jak to zrobiłem u siebie? Mam to szczęście, że sam jestem specjalistą ds. bhp i mogę coś zrobić nie narażając OSP na dodatkowe koszty. Uregulowaliśmy te kwestie na początku tego roku chociaż szkolenie z zakresu bhp robiliśmy już chyba dwa razy ale z częstotliwością większa niż rok. Wprowadziliśmy regulamin pracy w osp, gdzie określiliśmy, gdzie kto odpowiada za co lub za siebie jako praca w stowarzyszeniu i w JOT. Określiliśmy w obowiązkach, że strażak ma się poddać szkoleniu bhp. Stworzyłem program szkolenia. I zaplanowałem dwa szkolenia dla prezesów, naczelników i dowódców dla zaprzyjaźnionych OSP na terenie dwóch powiatów. Niestety ze względu na zaistniałą sytuację epidemiologiczną szkolenie czeka na realizację.
Po co to wszystko? Bo PSP zostawiła OSP w wielu powiatach sama sobie, kryjąc za żądaniem karty szkolenia. Bo wkur.... mnie jak pewien brygadier na spotkaniu z przedstawicielami OSP udowadnia mi, że on wie lepiej nie umiejąc wytłumaczyć na jakiej podstawie tak twierdzi. Aby spokojniej spać. Aby móc spojrzeć w oczy swoim ludziom, że jako prezes zrobiłem wszystko dla ich bezpieczeństwa. Aby w przypadku jak to mówimy w branży coś się zes... mieć nawet minimalny dupochron. Bo OSP to moja psja
.