Panowie i Panie, abstrahując od strony stylistycznej tego listu, jego nadawców i adresatów, bo też onet czytam z przymrużeniem oka i uważam że zmiana na szczeblu KG póki co wychodzi nam na dobre. Wytłumaczcie mi proszę, bo mój mały rozum tego nie ogarnia, czym do jasnej Anieli wyróżnił się obecny KG PSP, żeby na przestrzeni PÓŁ ROKU otrzymać dwa awanse w stopniu??? Bo między lutym a majem kojarzę tylko dwa wydarzenia gdzie PSP było widać- pożar w puszczy i koronawirus w SGSP. I o ile pierwsze zdarzenie ciężko określić mianem sukcesu, o tyle drugie to ewidentna porażka (w pierwszej kolejności kierownictwa szkoły, ale jednak obciąża też KG). Gdzie więc się tu doszukiwać przesłanek do tych turbo-awansów? I serio, nikt nie widzi problemu w tym, że jeden awansuje w przeciągu 6 lat z mł.kpt. na nadbryg. a innym powiedzą "Sorry, brakuje Ci miesiąc wg czasookresu, nic nie możemy na to poradzić"? To na h.. w ogóle te czasookresy? Awansujmy tych których lubimy, reszta niech siedzi na tym co ma.
NAPRAWDĘ, okres zmian za PISu, tzw. "dobrą zmianę", mamy pamiętać nie z pozytywnych zmian w PSP tylko z turboawansów pewnej grupy wybrańców?
Uprzedzając, jestem przeciwnikiem poprzedniej grupy rządzącej, ale jakieś granice rozsądku i absurdu chyba są właśnie przekraczane. I nie piszcie mi tu pierdołów o tym że przełożony ma niższy stopień od podwładnego, jakby mało było takich przypadków w jednostkach.