Parę dni temu w innym wątku przez chwilę był dyskusja, kto dowodzi na pierwszym wyjazdowym, który jest do wszystkiego. Pisałem,że u nas jest to zawsze d-ca zastępu czy sekcji natomiast d-ca zmiany, zastępca zawsze na dwójce do pomocy. Jedni pisali,że u nich podobnie inni, że nie wyobrażają sobie, aby d-ca zmiany nie jeździł na pierwszym.
O co chodzi? Otóż w obecnej chwili gdy zaczynają się wyjazdy do np. otwarcia mieszkania u osoby objętej kwarantanną, a zawsze u nas robi to jedynka (zresztą tylko na tym wozie znajdują się ubrania typu tychem itd.) czy inne zdarzenia związane z COVID-19, to na pierwszym dowodzi d-ca zastępu czy sekcji gdzie zdarza się, iż ci co siedzą z tyłu na miejscu zdarzenia zaczynają dyskusje , typu "sam se tam kur.... właź czy sam se to ubieraj, ile ty synku masz służby itd" w ten sposób dochodzi do pyskówek i pokazania osobom postronnym brak naszego profesjonalizmu.
Moim zdaniem na takim pierwszym wyjazdowym powinien dowodzić d-ca zmiany czy zastępca, człowiek z największym doświadczeniem, człowiek który ma poważanie i jego polecenia, decyzje, rozkazy będą wykonywane i nie będą podlegać dyskusji. Nie mam nic do d-ców zastępu czy sekcji, ale niejednokrotnie ci z tyłu maja dużo więcej lat służby, a wiecie jak to jest u nas postrzegane.
W naszej Jrg d-cy zastępu to młodzi wiekowo i stażowo aspiranci, którym czasami brakuje zimnej krwi i opanowania.
Wiem, że można to wszystko po przyjeździe zgłosić, pisać raporty, notatki itp. Ale to już po. A tu chodzi o to co na miejscu.