Rozumiem, że w czasie czekania na PRM, leży człowiek potrzebujący pomocy, policja nim się zajmuje bezsprzętowo. Ty i reszta strażaków pakujecie się i wracacie do jednostki, mieszkanie otwarte i wyjebane macie ? To są Twoje granice prawa ?
Policja ma takie same prawa i obowiązki w tym zakresie a to jest ich akcja. Największym bólem całej PSP są nadgorliwi strażacy/dowódcy którzy chcą być bohaterami. Chcesz się bawić w gdybologię to włazisz tam i zarażasz całą zmianę wirusem na którego umiera ktoś z mojej rodziny ja zgłaszam sprawę do prokuratury (i wierz mi na słowo bym to zrobił), że naraziłeś mnie na bezpośrednią możliwość utraty życia i zdrowia (art 160 KK) do tego przekroczenie uprawnień przez funkcjonariusza gdyż byłeś tylko służbą wspomagającą a podjąłeś się działań do których nie zostałeś wezwany. Zostajesz skazany nie ważne za co wylatujesz z PSP a ja składam pozew cywilny o odszkodowanie na 1 000 000 zł i wygrywam gdyż ty byłeś sprawcą.... Nie masz pracy komornik licytuje twój dom i zostajesz bezdomnym bohaterem!
Chwila chwila, bo siejesz panikę z wirusem. Przy takim wezwaniu, nikt nie zgłasza, że w mieszkaniu jest ktoś chory na ten straszny wirus, bo niby skąd ma wiedzieć. Piszesz tak jakby policjanci byli gorszym sortem i niech sobie wchodzą i umierają, tylko nie Ty.
Pytanie jest proste, robiłeś do tej pory tak jak się zapytałem ? To nie jest gdybologia, tylko dość częste akcje, zwane potocznie otwarciem mieszkania.
Prosta i dość częsta akcja. Policja wzywa PSP do otwarcia mieszkania, bo ich powiadomiła rodzina, przyjeżdżasz otwierasz mieszkanie na prośbę policji i rodziny obok, nie ma na miejscu PRM. Policja z rodziną wchodzi do mieszkania, PSP czeka na korytarzu. W mieszkaniu znajdują nieprzytomną osobę z oznakami życia, proszę was o pomoc, i tu:
- masz wyjebane, bo może być wirus
- niech sobie wzywają PRM
- dawno was już nie ma, bo mieszkanie otwarte
- czy jednak wchodzicie i udzielacie pomocy do czasu przybycia pogotowia ?
Pytam się co robisz jako strażak i człowiek ? Zanim pojawiła się panika z coronavirusem, bo widzę, że z tego zrobi się popularny argument do nie udzielenia pomocy.
Jeszcze jedna akcja: pomoc PRM w wyniesieniu 160kg gościa. Jeździć - nie jeździć, pomagać - nie pomagać.
PS: czyli według prawa, KDR z Krakowa powinien polecieć, skoro naraził załogę na zakażenie.