Właśnie, tyle mówi się o bhp w kwestii zagrożenia nowotworami, niektórzy popadają już w taką paranoję że przeraża ich sam fakt ubrania nomexu i bez aparatu powietrznego boją się wychodzić na pole, a tymczasem ile większe zagrożenie dla strażaków stanowi prowadzenie działań przez zastępy PSP w sile połowy stanu? Problemem jest że ktoś stertę siana gasi bez aparatu, ale nie jest jeden działający samodzielnie strażak, któremu w razie W nie będzie miał nawet kto pomóc, bo kierowca obsługuje pompę a dowódca dowodzi... Stąd, może zamiast postulować tworzenie nowych JRG, pasowałoby wpierw zwiększyć etaty w już istniejących, albo na wzór zachodni stworzyć w powiatach jednostki z mieszaną obsadą zawodowo-ochotniczą?