Ale kto ich wybiera??
Sami się wybierają. Ale po kolei.
1. Problem jest edukacji. Nikt nie uczy członków OSP czym jest statut OSP i Związku, jakie są jego zapisy i co oznaczają. W mojej ocenie jest to wina i samych OSP i Związku.
2. Problem jest braku ludzi, którzy by chcieli. Albo widząc wyżej beton nie chcą iść wyżej. Albo w ogóle jest brak ludzi takich, którzy nazwę to "wiedzą z czym to się je".
3. Problem aspiracji ludzi, którzy za wiele nie zrobili ale chcą być, lub byli przez wiele lat i im się stanowisko należy poprzez zasiedzenie.
4. Problem kolesiostwa.
U mnie ostatni zjazd gminny. Dotychczasowy prezes ZOGm po 30 latach nie został wybrany na przedstawiciela do szczebla gminnego. I zderzyliśmy się z opisanym problemem nr 1, 3 i 4. Co zrobił dotychczasowy prezes? Na zjeździe gminnym stwierdził, że on wchodzi do zarządu, ale nie chciał powiedzieć kogo reprezentuje. Po awanturze w wykonaniu mojej osoby stwierdził,, że reprezentuje urząd. A na żądanie okazania na tą okoliczność dokumentu odbierał mi głos. Co zrobiła reszta? Stwierdziła, że przecież jest strażakiem, to przecież może być. I został. Oprócz mojej OSP reszta poszła za nim. Doprowadziłem, do powtórzenia zjazdu. Został znów prezesem, ale wtedy wszystko się odbyło zgodnie ze statutem.
Przy okazji zostałem pomówiony. Sprawa poszła do sądu powszechnego i sądu honorowego.
Efekt? Patrz problem 4 czyli kolesiostwo.
Sąd honorowy wszczął postępowanie (mam na to dokument). A w sprawozdaniu na zjazd wojewódzki nie ma o tym mowy. Sąd główny przyznał mi rację, kiedy poskarżyłem się na przewlekłość. Zmienił się sąd honorowy i dalej nic. Jeden z ówczesnych członków sądu honorowego szczebla wojewódzkiego, zeznał na rozprawie przed sądem powszechnym, że oni takimi rzeczami to się nie zajmowali. Więc czym się k... zajmowali? Wygrałem sprawę o zniesławienie z własnym prezesem gminnym przed sądem powszechnym. Zdążył mnie po roku już przeprosić. A sąd honorowy, mimo wszczęcia postępowania dalej nic.
Dla ciekawych dodam, bo to nie jest żadna tajemnica, że chodzi o dolnośląskie.
Byłem na innym zjeździe w innej gminie, w innym powiecie. Podobna sytuacja. Wybierają osobę z zewnątrz do zarządu gminnego tylko dlatego, że osoba jest strażakiem w jednej z OSP (pomimo, że go nie wybrali na przedstawiciela z OSP). Na 40 osób jedynie ja stwierdziłem, że nie może wejść jako osoba z zewnątrz bez rekomendacji kogo reprezentuje. Co usłyszałem? Że przecież reprezentuje sama siebie. Efekt? Weszła w skład zarządu. Znów mamy problem z w/w punktem 1, 3 i 4.
Czym jest dla mnie Związek? Organizacją do której należę poprzez moje OSP. Związek to w sumie ludzie. Oni są najważniejsi. Dla mnie duża część tych ludzi działa na szkodę własnego Związku i powinni zostać pozbawieni dożywotnio możliwości zasiadania we władzach Związku. Racja. My ich wybieramy. Jedna OSP wybierze ludzi mądrych i takich co chce coś robić. Inni wybierają tych samych za każdym razem, którzy są i tylko są. I takich jest większość. Dlatego nic się nie zmienia. A ci co chcieli coś zmienić i zrobić dali sobie już spokój. Lepiej działać z pożytkiem na szczeblu własnej OSP, niż bić głową w mur na szczeblach związkowych odbijając się od ściany. Przykład idzie z góry. Szef wszystkich szefów już się zasiedział. Inni biorą z niego przykład. I to jest zasadniczy problem Związku.