No, zrobiło się dość gorąco, jednak proszę nie wsiadać na kolegów..
Każdy ma przecież prawo do własnego postrzegania rzeczywistości. A może kolega @jgk po prostu ma taką wyjątkowa jednostkę, lokująca się w tak innej, bez porównania lepszej rzeczywistości od naszych? Nie ma co walczyć.
Słuchajcie - każdy właściwie pisze że największą piętą achillesową są szkolenia. Czy to niewłaściwy zakres materiału, jego podział na teorie i praktykę, czy to ograniczenie ilościowe grup kształcących się członków OSP na kursach zbyt rzadko prowadzonych przez PSP, brak e-learningu.. Na pewno każdy dobrze potrafi uzasadnić taki wniosek przykładami z własnego podwórka. Nie jest więc ważne by kruszyć kopię o owe przykłady. Chodzi i systemowe postrzeganie problemu - SZKOLENIA. I za to widać trzeba się wziąć w pierwszej kolejności.
Myślę, że przydałoby się także zwrócić uwagę na jeden z wniosków NIKu. Otóż wielu ankietowanych wytykali brak wsparcia prawno-ksiegowego. Tu uważam jest pole do działania dla Związku. Bo póki co, odnoszę wrażenie, że poza dużym wpływem na przepisy certyfikacyjne i prowadzenie punktów wytwórczych i handlowych - niewiele więcej robi. A de facto - związek powinien istnieć dla nas, dzięki nam, a nie odwrotnie! Nie namawiam do puczu, ale jeśli czytają to ludzie (wszech)władni że ZOSP, to niech się walną w pierś, że nie wykorzystują szeregowych jednostek, a więc nas by ułożyć sobie dobrze życie. To Związek powinien zapewniać (a nie np. posiadać do wynajęcia!) prawnika, księgowa. Pamiętajmy, że jednostki tworzą ludzie zwykli najróżniejszych profesji. Nie mówię o świadomym olewactwie i zaniedbaniach, ale zwyczajnie, sprawy prawne nie są konikiem większości społeczeństwa i nie ma się co dziwić, że mimo, że zakres tematyczny przerabiali na kursie - potem gubią się, czy coś przeoczą. Prawo też nie jest stale i się zmienia. Dlatego nieodpłatny dostęp do profesjonalistów w tym zakresie, na których pomoc możnaby zawsze liczyć - byłaby w dzisiejszych czasach nieodzowna. I wiem, że zaraz ktoś na mnie skoczy, że jak się chce, to wszystkiego się można nauczyć, wyczytać z netu itd. Ale nie popadajmy w skrajności. Dla mnie wystarczające będzie, jeśli murarz, hotelarz czy sprzedawczyni będą chcieli społecznie nieść pomoc innym i skupia się na samodoskonaleniu w tym zakresie. Rozliczaniem dotacji, pisaniem wniosków itd. naprawdę może za nich robić ktoś inny. Jeśli oczywiście sami to ogarną - mają szansę na więcej, ale okazuje się, że często kontrolę gminne wykazują sporo małych błędów, które nie powstają z cwaniactwa czy złej woli, ale przez roztargnienie, nieraz - niestety - kłopoty z matematyką. Życie. Te dziedziny działalności OSP są oczywiście ważne i niezbędne np.dla przetrwania jednostki i pozyskiwania przez nią funduszy, ale nie dajmy się zwariować.. Jak pod każdym względem, w każdej dziedzinie życia. Strażak - ma pomagać i pomaga. Dlaczego więc ktoś inny nie może pomóc strażakowi??