Witam
Mam juz za soba te wszystkie reformy, czy pamietacie jak bylo gdy obowiazuwal DEKRET , tez pozniej zreformowano straz i powstala PSP, bylo dobze, za kilka lat jak dzialala psp w miare ok znowu reformy , zwiekszyc zarobki w korpusach podoficerskich nie dawac wiecej aspirantom i oficerom , stawiamy na podoficerow, nastepnie jak ( i bardzo dobze) podoficerowie skonczyli zaocznie aspirantki ( przewaznie czolowi zwiazkowscy) to podnies grupy aspiranckie i to juz koniec bo ukonczyc studia wyzsze cywilne lub sgsp to pANOM zwiazkowca sie nie chce, dzis wracamy do lat 70 i 80 gdzie sluzby przyjmowano bez odpowiedniego wyksztalcenia ( tylko zawodowe) lepiej rzadzi sie narodem nie wyksztalconym bo co sie kaze to taki czlowiek zrobi wszystko bo mu zalezy na pracy , wrocmy wiec do naborow bez sredniego wyksztalcenia i ci ludzie nie beda walczyc o zarobki bo nie maja wyksztalcenia wiec nie trzeba bedzie ich awansowac i tu MAMY TO SLYNNE TANIE PANSTWO problem podwyzek zniknie, a wszystko wskazuje ze wroci straz po rzady samorzadu miejscowego, wojt , prezydent czy inny bedzie robil co bedzie chcial ze starakami, zima odsniezac latem sprzatac ulice itp. np.stwierdzi ze malo wyjazdow to roboty na rzecz miasta, gminy powiatu .ZASTANOWMY SIE DO CZEGO DAZYCIE TYMI KLOTNIAMI.Czy jest potrzebny podzial na 8-godzinnych i zmianowych ? jak trzeba to i ci "biurowi" jada do akcji (patrz Kuznia Raciborska itp, Gdansk powodz i inne). ZASTANOWCIE SIE
Pozdrawiam