Tydzień pracy będzie mieć 48 godzin
(IAR, pb/07.11.2006)
Fiaskiem zakończyły się kolejne negocjacje krajów Unii Europejskiej w sprawie nowych przepisów dotyczących tygodniowego czasu pracy. Ministrom pracy 25 krajów, mimo wielogodzinnych rozmów, nie udało się dojść do porozumienia.
Obecnie obowiązuje 48-godziny tydzień pracy, ale zdecydowana większość państw go nie przestrzega. Konieczne są więc nowe przepisy w tej sprawie. Kolejna debata pokazała jednak, że o porozumienie będzie bardzo trudno.
W Unii Europejskiej znowu starły się dwie grupy. W jednej są obrońcy socjalnego modelu, którzy domagają się, by nie można było pracować dłużej niż 48 godzin. Te kraje to Francja, Włochy i Hiszpania. Druga grupa, do której należy między innymi Polska, to zwolennicy liberalnego podejścia i elastycznego prawa pracy. Dla Warszawy najważniejszy problem, to rozwiązanie sprawy dyżurów lekarzy i strażaków.
Polska delegacja opowiedziała się za możliwością wydłużenia tygodnia pracy do 65 godzin. Ten postulat poparły także Wielka Brytania i Niemcy. Porozumienia w tej sprawie jednak nie udało się osiągnąć, mimo presji wywieranej ze strony Brukseli. Komisja Europejska ostrzegała, że jeśli do północy nie będzie porozumienia w sprawie nowych przepisów o tygodniu pracy, wtedy skieruje pozwy do unijnego trybunału przeciwko państwom, które łamią obecne przepisy. Chodzi o 23 kraje, wśród których jest Polska.
Pytanie moje jest proste, jak wiem Miniterstwo Pracy uważa że strażacy dyżurują, tymczasem wszyscy wiemy, że nawet jak dyżurujemy to nie mamy za to płacone, a odbiór godzin jest bardzo problematyczny. Lekarze mają dyżury i nieżle za nie płacone. Nie wydaje się kolegom , że znów wychodzi na jaw to, że nasze przepisy w dziwny sposób zostały specjalnie sprecyzowane nieprecyzyjne, aby strona służbowa mogła sobie je interpretować dowolnie a poza tym ktoś przekłamuje informacje o naszej pracy? Nawet nie chcę myślec kto za tym stoi..........