Moja opinia co do trybu wprowadzania dodatkowych regulacji dotyczących struktury etatów w komendach powiatowych i miejskich jest negatywna. Prawdopodobnie reorganizację budował zespół w dużej mierze zbudowany z osób nie znających realiów pracy na poszczególnych stanowiskach lub znający realia z bardzo wąskiego zakresu.
Opinia ta jest oczywiście nieobiektywna ponieważ pracuję na jednym ze stanowisk, które ma podlegać reorganizacji. Mowa tu o Stanowisku Kierowania w Komendzie Powiatowej. Trzy lata temu dostałem „propozycję” nie do odrzucenia przejścia z podziału na PSK lub do biura. Jako człowiek w miarę młody (oficer) i chcący się wykazać w realiach pracy typowego strażaka wybrałem PSK.
Pełniłem zastępcze dyżury przez kilka lat, a więc znam realia pracy oraz zmiany jakim podlegało to stanowisko przez ostatni okres. Nie ma już straży wyłącznie do pożarów (obecnie około 40%), teraz większość zdarzeń to miejscowe zagrożenia, a więc zakres wiedzy dyżurnego znacznie się poszerzył. Jako osoba mająca pierwszy kontakt ze zdarzeniem musi je sklasyfikować pod względem zagrożenia. Musi wykazać się znajomością prawa nie tylko z zakresu ochrony przeciwpożarowej lecz również z przepisów mających wpływ na prowadzono działania. Zdarza się często, iż kierujący akcją pyta się jaka ma podjąć decyzję, a dyżurny biorąc na siebie częściowo odpowiedzialność musi mu udzielić odpowiednich wskazówek. Praca jest stresująca pod względem odbierania zgłoszeń od osób które w obraźliwy sposób opiniując prace PSP, lecz z takimi osobami również należy rozmawiać co czasem wymaga znajomości z zakresu psychologii oraz specyficznego sposobu wysławiania się. Zwiększona migracja ludności obcojęzycznej wymusiła znajomość przynajmniej podstawową kilku języków.
W dobie informatyzacji znajomość Worda przestała być wystarczająca. Dyżurny musi obsłużyć jednocześnie (oprócz odbierania telefonu 998) wiele programów zapewniających sprawne podejmowanie decyzji i przyspieszające powiadamianie odpowiednich służb. Są to bazy danych, które należy notorycznie aktualizować, są to aplikacje wykonujące statystyki pomagające działaniom służ kontrolno-rozpoznawyczh PSP, są to programy oraz urządzenia alarmujące bezpośrednio odpowiednie zastępy PSP jak i OSP. Internetowy sposób komunikacji powoduje nieprzerwaną obserwację przychodzących informacji (komunikaty, zalecenia, ostrzeżenia, polecenia) ich analizę i wdrażanie. Nieraz osoby pracujące na PSK proszą innych lepiej zorientowanych „informatycznie” o wykonanie bardziej skomplikowanych prac na komputerach (bo ich tego nikt nie uczył !!! >> na placach można policzyć osoby po skończonym kursie informatycznym i to zaledwie pierwszego stopnia który i tak już nie wystarcza). Ostatnio dodatkowo obsługujemy telefon 112 odbierając zgłoszenia i przekierowując do odpowiednich służb. Oczywiście jednocześnie należy prowadzić dokumentacją zdarzeń, a także ewidencję.
Od dyżurnego wymaga się też wykonywania analiz oraz zestawień, które codziennie trzeba wysyłać i aktualizować do „wyższych” struktur. Często są to informacje, które można uzyskać z każdego szczebla, ale pracę spycha się na „dół”. Są sytuacje, kiedy PSP nie jest bezpośrednie potrzebna lecz ludzie dzwonią w sytuacjach kryzysowych. Wtedy to działania polegające na informowanie odpowiednich służb prowadzi obsada PSK rozmawiając z samorządowcami, dyrektorami, prezesami oraz innymi służbami. Ludzie wiedzą, że PSP pomaga w wielu sytuacjach i dlatego mamy tak dobre notowania w społeczeństwie.
Zakres tych umiejętności wymaga od obsad ciągłego szkolenia i podnoszenia kwalifikacji. Reasumując dyżurny PSK to:
1. strażak ze stażem który umożliwia mu realną możliwość podejmowania działań
2. wykształcony (najlepiej po studiach – ale NIE oficer !!!!!)
3. z podstawową znajomością kilku języków
4. po kursie psychologicznym (najlepiej negocjatora !!)
5. informatyk (znajomość programów oraz budowy komputera)
6. technik komputerowy (chyba każdemu padł komp. lub serwer ?)
7. o podwyższonej odporności psychicznej (wielowątkowść prowadzeni kilku jednoczesnych zdarzeń)
Regulacja etatów oficerskich i aspiranckich w strukturach komend, skutkuje powstaniem zagrożenia braku możliwości wykonania ogromnego zakresu zadań, jakie stawia się współcześnie przed funkcjonariuszami PSP. Może też spowodować ryzyko realizacji tych zadań na niewłaściwym poziomie, a w rezultacie wpłynąć na wizerunek całej naszej formacji w społeczeństwie, wraz z powstaniem wymiernych strat dla budżetu państwa ze względu na podejmowanie błędnych rozstrzygnięć i decyzji. Błędne jest mniemanie, iż można bezkarnie zaniżać poziom tak newralgicznych dla systemu stanowisk. Idąc tym tropem, można ministra finansów zastąpić sprzedawcą z bazarku (będą oszczędności w budżecie – przecież to samo zrobi a płaca mniejsza >>> zna chyba najbardziej realia rynku )